PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=31681}

Grona gniewu

The Grapes of Wrath
1940
7,5 4,0 tys. ocen
7,5 10 1 3959
7,7 24 krytyków
Grona gniewu
powrót do forum filmu Grona gniewu

Lekturka szkolna?

ocenił(a) film na 6

Gdyby nie fakt że premiera filmu nastąpiła niespełna rok po wydaniu książki, byłabym przekonana, że to ekranizacja lektury szkolnej mająca ściągnąć do kin całe klasy. Jest poprawna i wierna na tyle, by po obejrzeniu móc bez problemu napisać opis postaci na sprawdzianie , ale kompletnie nie oddaje klimatu pierwowzoru.

ocenił(a) film na 7
Cuala_

Tak kręcono wtedy filmy na podstawie powieści realistycznych, przecież to było 75 lat temu...

ocenił(a) film na 10
Myszkin_filmweb

No i? Nie mogli kręcić, by oddać klimatu pierwowzoru? Ograniczała ich technika, bo nie rozumiem twojej wypowiedzi kompletnie.

ocenił(a) film na 7
Wizard_5

Nie, nie ograniczała ich technika, w Hollywood już wtedy używali zapisu cyfrowego, sprzet był lekki, plenery wcale nie musiały być w studiach filmowych.

ocenił(a) film na 10
Myszkin_filmweb

Spójrz na scenę spotkania Toma z byłym pastorem. Ewidentnie kręcili to w studiu.
Ale nie o to mi chodzi...

Cuala napisał(a), że film nie oddaje w ogóle klimatu książki, z czym się zgadzam w 100%. Hollywood z poważnej książki zrobiło ckliwy melodramat. Kompletnie wypaczyli świat z książki, czego jaskrawym dowodem była idiotyczna scena, jak Joadowie w Kaliforni spotykają policjanta, który chwali się, że jest z...Oklahomy. Kompletna bzdura i śmieszność do kwadratu.

Ja rozumiem, że film jest stary i dowcip z książki o zaprowadzeniu jałówki do buhaja nie mógł przejść (mowa o scenie w barze z kierowcami), ale wybielanie postaci zbirów z odznakami, pomijanie tych wszystkich zdarzeń jak Amerykanin Amerykanina nienawidził tylko za to, że był z innego stanu (ani razu nie padło słowo Oklaki w filmie), jak go wykorzystywał i prześladował, tylko dlatego, że mógł być bezkarny (bo policję miał w kieszeni) oraz chciwy do kwadratu to już nie jest kwestia, że film był kręcony 75 lat temu.
To wina tego, że właściciele wytwórni byli takimi samymi sk...synami jak posiadacze wielkich połaci ziemi w Kalifornii. Dla nich też liczył się wyłącznie zysk. Podkreślę słowo "wyłącznie", bo można zarabiać na filmach i robić coś ważnego, co staje się sztuką. Natomiast Hollywood tylko pod wpływem silnych osobowości reżyserskich potrafiło czasem zaryzykować. Samo z siebie nigdy.
I dlatego powstawały nudne, ckliwe filmy jak ten, który niektórzy uważają za arcydzieło sztuki filmowej(!).
A tak naprawdę niczym się nie różni od propagandowych filmów socjalistycznych. Żeby chociaż był zabawny jak np. "Sami swoi". Ale nie jest.

10/10 za szczytowe osiągnięcie amerykańskiej propagandy filmowej.

ocenił(a) film na 7
Wizard_5

Moja poprzednia odpowiedź miała charakter ironiczny. Sam sobie wyjaśniłeś dlaczego zekranizowano tak a nie inaczej. Takie było producenckie kino hollywoodzie w erze przedtelewizyjnej. Nastawione na zysk. Ograniczenia techniczne też miały swoje znaczenie. Wszystko jest takie teatralne i papierowe.

Wizard_5

"To wina tego, że właściciele wytwórni byli takimi samymi sk...synami..."
No wiesz, takie słowa o przedstawicielach Narodu Wybranego? Ale z Ciebie obrzydliwy antysemita ;)