Film jest generalnie BARDZO słaby. Jego fabuła jest nielogiczna i składa się z 7 mało powiązanych ze sobą wątków. Złoczyńca jest nudny i dosyć rzadko pojawia się na ekranie, a jego walka z Gru jest mało interesująca i nudna w porównaniu do walk z poprzednich części. Gdy pierwszy raz usłyszałem "Despicable Me 4" liczyłem na to, że Vector powróci i stoczy walkę z Gru. Zamiast tego dostaliśmy bardzo nudnego złoczyńcę, który chce zabić Gru i porwać jego dziecko za to, że ukradł mu piosenkę w szkole. Po walce wspólnie tańczą i śpiewają piosenkę w finale gdyby nigdy nic. Były może ze 4 śmieszne sceny, wszystkie tylko i wyłącznie z Minionkami, ale i tak oczywiście cała sala kinowa wybuchła śmiechem, że pojawiały się chamskie żarty, że np: ktoś się spierdział. Ogólnie wtórny, nudny i bez żadnego morału.