Grzebię ludzi żywcem

I Bury the Living
1958
5,7 112  ocen
5,7 10 1 112
Grzebię ludzi żywcem
powrót do forum filmu Grzebię ludzi żywcem

Nieco absurdalny horror typowy dla tego okresu kina. Sama historia jest jednak dość oryginalna. Robert Kraft dostaje za zadanie zarządzanie miejskim cmentarzem. Na ścianie biura tego przybytku widnieje wielka mapa, na której białymi szpilkami oznaczone są groby zarezerwowane, a czarnymi miejsca gdzie już ktoś leży. Pewnego dnia wbija on czarne szpilki w miejsce białych i odkrywa, że oznaczone w ten sposób osoby na prawdę umierają. Stwierdza więc że posiada niezwykły dar uśmiercania ludzi. By przekonać go, iż tak nie jest, znajomi podpuszczają go by wbijał kolejne szpilki. Jako że wola głównego bohatera jest dość słaba, zgadza się na to, przez całą pierwszą godzinę filmu zabijając ludzi.
Na szczęście ostatnie 15 minut prócz mnożenia trupów przynosi szereg twistów fabularnych. Mniej więcej co chwilę zostajemy zaskoczeni kolejnym zwrotem akcji. Jeden z nich musimy sobie nawet wyobrazić, bo został zaledwie zasugerowany.
Dla fanów tej epoki, będzie to ciekawy horrorek. Inni mogą obejrzeć z powodu znakomitej muzyki Geralda Frieda, który zaczynał jako współpracownik Kubricka, by zagrzać miejsce w fabryce snów na ponad 50 lat.

ocenił(a) film na 9
Lucky_luke

sam jesteś horrorek