Bardziej durnego pomysłu dawno nie widziałem. Gdyby twórca zdecydował się do końca kontynuować koncepcję w klimacie oniryczno-psychodelicznym, to może byłoby ciekawym wyzwaniem do poszukiwania ukrytego dna i sensu znaczeń poszczególnych sytuacji - ale tak toporne zakończenie propagandowe? Z zaznaczeniem, że "nie wiemy, czy ta historia naprawdę się wydarzyła"? Ale wiemy, że Polacy byli współsprawcami holokaustu? Podłe i żenujące!