Może to kontrowersyjna wypowiedź ale mi ten film wygląda jak leciutkie porno z dzieciakami...
Netflix proszę cie...
Co ty chcesz film dostał nagrodę ! (aż własnym oczom nie wierzę jak to czytam):
1.https://www.tvp.info/49824146/netfliksie-opanuj-sie-to-co-wypusciliscie-to-dzi eciece-soft-porno
2. https://www.antyradio.pl/News/Wspolzalozyciel-festiwalu-filmowego-w-Sundance-zos tal-skazany-za-molestowanie-seksualne-dziecka-33114
zboczeniec przyklasnął i dał nagrodę
Na ponurą ironię zakrawa fakt, że film został nagrodzony na festiwalu Sundance Film, którego współtwórca został skazany na więzienie... za wykorzystywanie seksualne dzieci.
News Samuela "[...] postawiłbym hipotezę, że [...] to Donald Tusk załatwił Nowakowi to stanowisko, ale nie mam na to dowodów"Pereiry jako źródło informacji, wszystko jasne...
I powtarzanie po nim wiadomości niepodpartej jakikimkolwiek researechem xD Kisnę. Dla uściślenia - współzałożyciel festiwalu w Sundance odszedł z rady w 1993 i nie ma już z nim nic wspólnego.
Brawo Samuelo, brawo Valhillo, dzięki za rzetelne źródło informacji :D
problem twojej wypowiedzi jest jeden - nie masz żadnej pewności że samo studio nie przejeło poglądów współwłaściciela tudzież współzałożyciela .
irontrollman - Problem twojej wypowiedzi jest jeden - nie wiesz o czym piszesz, ponieważ mówimy tu o festiwalu, którego jury jest ogłaszane co roku. Chyba, że ten komentarz był trollem jak mógłby wskazywać nick
Otóż nie do końca
znalazłem informację o jeszcze jednej nagrodzie i doczytałem się ciekawej rzeczy o przewodniczącym jury - wypowiadał się on w latywach i twierdził że Roman Polanski nie zrobił nic złego z tą 13 letnią dziewczyną. To są jakieś podstawy by sądzić że taki człowiek może być cicho nakręconym na takie sprawy(w sensie małolaty) ale się z tym nie obnosi.
Dlatego śmiem twierdzić że jury z tego 2 konkursu może też mieć jakieś dziwne ciągoty ale się z tym nie obnoszą(bo kto normalny się z tym obchodzi:P)
I dlatego pierwotnie napisałeś coś całkiem innego? I dlatego sugerujesz, że wszystko jest połączone, bo przecież za wszystkimi nagrodami stoi jedno, ogromne pedofilskie lobby? A dowodem jest to, że przeczytałeś cytat w internecie?
i jeszcze coś - zapoznaj się z terminem"sprawa Epstaina". Naprawdę nie byłbym wcale zdziwiony gdyby to się rozległo też na Hollywood
Z grubsza jestem na bieżąco i nijak nie ma się ona do tego filmu. Bo to, że gdzieś wybuchł jakiś skandal, nie oznacza od razu, że wszyscy na całym świecie są źli, a samo powstanie tego filmu nie ma nic wspólnego z Hollywood.
Jeśli jesteś na bieżąco to powinieneś wiedzieć ża tyczy się ta sprawa praktyk pedofilskich na wysokich szczeblach.
I to nie tak że Hollywood to nie Netflix. Oba środowiska są mocno związane z produkcjami filmowymi. Problemem Netflixa jest jednak ostatnio to że poszli ostatnio ostro w kierunku lewackich poglądów a lewackie środowiska stają się coraz bardziej tolerancyjne w stosunku do tych środowisk:I.
Zacznę od końca, bo wiesz, to wcale nie jest tak, że Netflix, który ostatnio jest krytykowany za polityczną poprawność, wypuścił własnie kontrowersyjny film za co jest krytykowany jeszcze bardziej (sorry, w tym filmie nawet islamowi się oberwało). Brak kontrowersji źle, pojawienie się kontrowersji źle, a może po prostu ograniczyć kontrowersje, a nie, bo to też cenzurowanie swobody twórczej i narzucanie standardów przez panów w garniturach. Problemem Netflixa jest to, że ludzie nie oceniają filmów i seriali jako samodzielnych tworów, tylko próbują znaleźć jak najwięcej rzeczy, które władze zepsuły w swoich produkjach.
Mało? Dalej nie wiesz o czym piszesz. Netflix nie brał udziału w produkcji tego filmu, więc nie mógł nic narzucić podczas produkcji i preprodukcji. Prawa do międzynarodowej dystrybucji wykupił na tydzień przed premierą filmu na Sundance, gdy film był już nakręcony i skończony. Już nawet nie będę wspominał, że film powstał na starym kontynencie, we Francji, więc nawet ciężko zwalić winę na amerykanów.
Nie zmienia to faktu że tak było. Zbieg okoliczności oczywiście. Jakiekolwiek powiązania mogą byc naciągane . A może to takie środowisko w jury tego festiwalu. To już moje wymysły i nie o to mi chodziło w pierwotnej wypowiedzi.
Oceniłeś film na 7 co Tobie w nim przypadło do gustu. Fabuła? przesłanie? Końcówka?
Widzisz z niektórymi aspektami mógłbym sie nawet zgodzić. Nawrócenie głównej bohaterki? Mądre . To jest te przesłanie? Jeżeli takie ma miejsce to dobrze
Ale:
Moja ocena jest sprzeciwem na proceder wykorzystywania dzieci w show biznesie. A z takim przypadkiem mamy do czynienia w tym filmie. Niezależnie od intencji reżyserki i przesłania końcowego filmu.
Nie można walczyć z wykorzystywaniem dzieci samemu je rozbierając i wystawiając na scenie w erotycznej pozie. Kwestia wrażliwości.
Niech zrobi dokument jak Sekielski.
A może poza tym przesłaniem (które jak pisałem jest dość proste, ale wystarczające) jest dobrze nakręconym i świetnym filmem? Wszyscy zagrali swoje role dobrze (no może poza jury w końcowej scenie, wyglądało to sztucznie), a aktorka wcielająca się w główną bohaterkę bardzo dobrze oddała to co działo się jej w głowie? Mimo kontrowersji to naprawdę wielowątkowy film, który się sprawdza jako film. Czy w Sundance były puszczane lepsze filmy w tej kategorii? Nie mam pojęcia, ale jest na tyle dobry, że jestem w stanie uwierzyć, że zasłużenie zgarnął tą nagrodę.
Porno - "wizerunek osób lub przedmiotów o cechach jednoznacznie seksualnych utworzony z zamiarem wywołania pobudzenia seksualnego lub podniecenia u osób oglądających". Jeśli film o dzieciach wywołuje u ciebie pobudzenie seksualne, to mam dla ciebie bardzo złą wiadomość...
Film o dzieciach... w obcisłych strojach na scenie z wypiętym sromem i palcem w buzi jednoznacznie dający do zrozumienia o co w tym tańcu chodzi!
Tak taki film trafi na DVD na półkę u niejednego zwyrola.
U mnie nie. U Ciebie nie. Ale film powstał i szkoda została wyrządzona.
W mojej ocenie przesłanie film ma słuszne ale totalnie źle dobrana forma i metoda jaką do tego wykorzystała reżyserka.
Ale jeśli TVN w Mam Talent pokazuje na scenie dzieci w obcisłych strojach z wypiętym sromem to jest to już niebywałe i wspaniałe? Bo nie przypominam sobie bojkotu tego programu rozrywkowego z tego powodu.
Tak..BOJKOTEM powinna się kończyć każda próba robienia z małych dzieci gwiazd i gwiazdeczek.
Tak samo w przypadku wystawianie w publicznych miejscach zdjęć rozebranych dzieci na fejsie z opisem spójrzcie jakiego mam bobaska poprzez różnego rodzaju reality show z dziećmi z których robi się pokazówki na kinowych scenach kończąc kiedy są przedstawiane w erotycznych rolach.
Ja mam mieszane uczucia, o ile uważam, że pokazywanie rozbieranych dzieci na Facebooku nie świadczy dobrze o rodzicach, którzy po prostu wszędzie się wpychają sie ze swoim dzieckiem, o tyle nie wyrządza żadnej krzywdy dziecku.
I z jednej strony robienie z dzieci gwiazd jest szybką drogą na autostradę do piekła, z drugiej może być motywacją do ich samorozwoju. Czy zachęcanie dziecka do rozwoju w jakiejś dziedzinie jest w czymś gorsze od wysłania go na ogólnopolski konkurs z wiedzy w szkole podstawowej?
Przesłanie filmy gwiazdeczki jest słuszne bo właśnie z takim wykorzystywaniem dzieci walczy. Rozumiem więc a raczej toleruję osoby, dla których to być może ważny film, stąd ocenili go wysoko.
Ale nie rozumiem i nie zrozumiem, jak można nie dostrzec, że forma tego "buntu" (jak chcieliby odczytywać ten film) jest źle dobrana. Forma artystyczna.
Przedstawienia dzieci w rolach erotycznych w tym filmie.
Film chcąc walczyć z tą czy podobną praktyką samemu jej uległ. Nie rozumiem jak można nie dostrzec takiego błędu.
A czy w Nieodwracalne powinniśmy usunąc scenę gwałtu? Nie, inaczej to byłby inny film. Uważam, że forma artystyczna została dobrze dobrana względem dzisiejszych czasów, bo odzwierciedla to co się dzieje na świecie, a z czego sporo zabieganych rodziców może nie zdawać sobie ślady. Tak, dzieci naśladują kopulację, naśladują zachowania dorosłych pozując na starszych, kradną, używają wulgaryzmów i tak dalej. Unikanie obrazowania pewnych rzeczy jedynie sprawi, że temat zostanie przeoczony i przemilczany, a sam film nie zaciekawi nikogo.
Pragnę zaznaczyć, że dzieci występujące w filmie też mają swoich opieknów, ze filmów nie kręci się bez przygotowania, więc wszystko było pod kontrolą. To co widzimy w filmie jest w sporej części kwestią kadrowania, montażu i doboru odpowiedniej muzyki
Nie wiem co to za film Nieodwracalne.
Przeszło mi przez myśl czy nie analogiczną sytuacją są sceny gwałtu w różnych filmach. Kwestia granicy. Czasem kwestia wieku aktorki i jej zgody. Świadomości tego czego się podejmuje. W przypadku filmu gwiazdeczki mowa o dzieciach. I w mojej ocenie to już przesada.
nawet zgoda ich rodziców źle świadczy o nich samych.
Jak pisałem zakładając że to prawda to przesłanie i zamiar autorki jest ok ale przedstawiła go nam w formie zakrawającym o soft porno jakim się delektują w krajach typu Japonia gdzie takie dziewczynki można sobie wynająć na wieczór.
Z tym trzeba walczyć a nie zbijać na tym kasę jak zrobi to netflix.
Ale przecież nie oglądałeś tego filmu, więc skąd możesz wiedzieć jaka jest jego treść i przekaz? (niezależnie od zamiarów autorki, bo wcale nie trzeba sięgać po takie argumenty, by obronić ten film) Ten film uświadamia widzom, że nawet jeśli w zachowaniach czy minach dziecka jest coś, co oni jako dorośli odbierają jako mające wydźwięk seksualny, coś, co nazwaliby prowokującym, to samo dziecko prawie na pewno nie jest tego świadome, bo... jest dzieckiem i jeszcze nie rozumie swojej (jak i cudzej) seksualności. Dlatego ten film jest wręcz anty pedofilii, a nie dla pedofilów. Ale żeby to rozumieć trzeba najpierw zapoznać się z jego treścią, czyli go obejrzeć.
Żeby pewne rzeczy zrozumieć trzeba mieć dzieci być z dziećmi i pożyć trochę na tym świecie.
Cóż, zgadzam się. Patrząc na poziom Twojego niezrozumienia wychodzi więc na to, że najprawdopodobniej jesteś jeszcze dzieckiem. W takim razie rodzice nie powinni Ci pozwalać na oglądanie tego filmu, bo jest od lat 18tu.
Ale co widzimy w filmie? Przecież osoby, z którymi dyskutujesz nie obejrzały tego filmu i tak naprawdę ich to nie obchodzi. Liczy się udawanie moralnie wyższych. Nie wiedzą jak tam wygląda ta jedna scena z tańcem, która nie jest zresztą szczególnie ważna. Oglądając ten film, będąc już blisko końca, zastanawiałam się czy w ogóle będzie tam scena z dziewczynkami ubranymi jak na plakacie, czy też plakat powstał zupełnie dodatkowo. To tak na marginesie, a propos tego ile miejsca w tym filmie zajmuje ten taniec. A apropos tego jaką pełni rolę krytycy filmu też nie odgadli. W filmie pokazana jest reakcja publiczności na taniec dziewczynek i jest to mieszanina zniesmaczenia i zażenowania. Nie ma żadnej popularyzacji takiego zachowania czy przedstawiania tego jako coś normalnego czy wręcz fajnego. Tyle że żeby to wiedzieć, jak i żeby wiedzieć, co faktycznie jest tematem tego filmu, najpierw trzeba ten film obejrzeć.
"... udawanie moralnie wyższych." Piszesz chyba o sobie?!
W filmie wykorzystano dzieci w scenach z tańcem erotycznym. Tobie to się podoba. Mnie to razi.
Nie oglądałeś filmu i nie wiesz o czym piszesz. Dla mnie "taniec" tych dziewczynek, to nie jest taniec erotyczny tylko pokraczne naśladowanie tańca dorosłych kobiet przez dzieci. Taki to też ma sens w filmie. Jeśli dla Ciebie to jest erotyczne, to jest to niepokojące.
Komentując coś nie pozostawiasz tego bez komentarza.
Przy okazji Twój komentarz świetnie ilustruje Twoje problemy z logicznym myśleniem.
"Film o dzieciach... w obcisłych strojach na scenie z wypiętym sromem i palcem w buzi jednoznacznie dający do zrozumienia o co w tym tańcu chodzi!"
Bynajmniej nie chodzi o wzbudzanie niczyjego pobudzenia - co jest celem pornografii. Ta scena, podobnie jak i cały film ma na celu pokazanie, że medialny przekaz czyniący z kobiet obiekt seksualny jest szkodliwy dla dziecka. W filmie jest jasno pokazane, że te dziewczęta nie mają najbledszego pojęcia, co robią ani dlaczego jest to niewłaściwe, ale brną w to z fałszywego przekonania, że właśnie na tym polega kobiecość. Generalnie to mam wrażenie, że nie odróżniasz prawdziwego świata od fikcji. To, że dziecko w filmie prowokuje naśladując dorosłą kobietę, nie znaczy, że dziecko-aktor wcielające się w tę rolę również prowokuje. To, że postać w filmie mówi, że kogoś kocha lub nienawidzi nie oznacza, że są to emocje i czyny aktora. Jest jasna różnica między rzeczywistością, a jej imitacją. Przy okazji, pewnie, możliwe że film trafił na półkę DVD u niejednego zwyrola. Mozliwe nawet, że zajął miejsce tuż obok akademii pana kleksa. Nie jest to żadnym argumentem.
" Ta scena, podobnie jak i cały film ma na celu pokazanie, że medialny przekaz czyniący z kobiet obiekt seksualny jest szkodliwy dla dziecka. "
I w tym filmie wykorzystano te techniki... wykorzystując dzieci do takiej roli.
no popatrz, to tak samo jak w filmach antywojennych korzysta się z broni i czołgów -___-
Widzę na sercu Ci leży w takim samym stopniu los dzieci, czołgów i broni.
Brawo.
Najbardziej leży mi na sercu los logiki, z której ty misiu usilnie próbujesz zrobić dziwkę :)
Dziwek kilka zrobiła autorka Twojego "świetnego" filmu. Jak nic jest w tym logika. Znawca dziwek odnalazł się w tym wytworze jej wyobraźni.
Film nie ma nic wspólnego z pedofilią, a i nawet z seksualizacją dzieci.
Ponieważ rzadko kto z piszących tu oglądał ten film, to napiszę o czym on tak naprawdę jest.
--- SPOILER ---
Film opowiada o dziewczynce z senegalskiej rodziny, która zamieszkała we Francji. Ojciec dziewczynki, zgodnie z tradycjami (tak, te "tradycyjne wartości" khe khe), bierze sobie nową żonę w związku z czym matka naszej bohaterki przeżywa załamanie, które jednak stara się ukrywać, bo w ich kulturze żona powinna się jedynie cieszyć szczęściem męża, z radością informować krewnych i znajomych o nowej żonie, wyprawiać mężowi kolejne wesele i po prostu gotować, gotować, gotować, prać, prać, prać, rodzić dzieci. Do tego służy kobieta i nie powinno jej to smucić, ba, powinna być w związku z tym szczęśliwa. Czuć się spełniona.
Matka dziewczynki jest posłuszna tradycji. Płacze tylko w ukryciu. Widząc, że córka odważnie się ubiera czy zachowuje beszta ją i dosłownie stara się wyganiać z niej demony. Przekazuje córce "tradycyjne wartości", czyli nauki tego typu, że w ciele kobiety mieszka zły duch i dlatego w piekle większość stanowią kobiety, że rolą kobiety jest służba mężczyźnie, a wyróżnieniem sam fakt jeśli jakiś ją zechce wziąć na swoją żonę/służącą. Początkowo wygląda na to, że dziewczynka nawet jest w stanie zaakceptować narzucane jej ramy kulturowe, jednak kiedy dowiaduje się, że ojciec bierze sobie nową żonę i kiedy widzi jak bardzo jej matka cierpi i obawia się o przyszłość, choć stara się udawać, że wszystko jest w porządku, kiedy widzi jak żyją inne (pokuszę się o określenie "normalniejsze") rodziny we Francji, zwyczajnie w końcu nie daje rady tego wszystkiego udźwignąć. Do tego dochodzi chęć bycia akceptowaną w nowym kraju i kulturze, by czuć się po prostu bezpiecznie. Dziewczynka rozpaczliwie wręcz usiłuje się dopasować, a nawet być bardziej "cool" niż cała reszta. Poznaje koleżanki, których hobby jest taniec. Dość zwyczajny taniec, bez żadnych podtekstów seksualnych. Żeby także tańczyć i żeby robić to dobrze, co utożsamia z sytuacją, gdy podoba się to jak największej ilości osób (zbiera dużo lajków), nasza bohaterka ogląda w sieci filmiki mające dużą ilość polubień. Są to filmiki, na których tańczą głównie dorosłe kobiety. Zaczyna je naśladować. Ich ruchy i gesty. Nie trudno się domyślić, że filmiki z takim tańcem robią się w sieci popularne - mocno lajkowane. Skoro tak dobrze jej idzie, nasza bohaterka, instruuje więc też w tańcu swoje koleżanki. Efekt jest taki, że nie rozumiejące jeszcze swojej seksualności (co jest ukazane dosłownie, wręcz łopatologicznie, więc powinno trafić nawet do najbardziej ociężałych umysłowo widzów), bo przecież bardzo młodziutkie dziewczęta (wręcz dzieci) tańczą w sposób, który je wręcz ośmiesza. To, co faktycznie dobrze wyszło w tym filmie, to właśnie pokazanie tego niezrozumienia samych dziewczynek. To, że nawet jeśli tańcząc poruszają pośladkami czy stroją niby to seksowne miny (co robią, bo zauważyły, że za to lecą lajki), to przez to, że są jeszcze dziećmi i nie rozumieją swojej seksualności, wychodzi to bardzo sztucznie i wręcz pokracznie.
Pierwszy etap konkursu tanecznego jakoś zaliczają, ale kiedy tańczą w następnym widownia patrzy na nie z mieszaniną zdziwienia, rozbawienia i niesmaku (to także jest w filmie, sorry, hejterzy, ale nie ma tam promowania takiego stylu tańca). Wydaje się, że do głównej bohaterki w pewnym stopniu wreszcie to dociera. A przynajmniej czuje, że coś jest nadal nie tak, że ten taniec i tak nic nie naprawia, w niczym, w żadnym dopasowaniu, stworzeniu jakiegoś poczucia bezpieczeństwa, odnajdywaniu się... w niczym z tych rzeczy nie pomaga. Bohaterka jest nadal małą dziewczynką i przede wszystkim boi się utraty matki w wyniku rozpadającego się małżeństwa rodziców. Na szczęście matka staje po jej stronie i wbrew tradycjom przedkłada swoje dziecko nad swojego męża (swojego pana). Tak więc film jest właściwie głównie o statusie kobiety w senegalskiej (muzułmańskiej) rodzinie. Sytuacji matki, będącej porzucaną żoną (porzucaną dosłownie, bądź schodzącą do roli dalszej żony, co się przekłada na zostanie służącą nowej żony) i sytuacji dziewczynki, która dopiero wkracza w dorosłość i jeśli będzie żyć zgodnie z senegalskimi tradycjami będzie musiała pogodzić się z upodleniem do końca życia.
Film nie ma żadnego związku z pedofilią ani kwestią seksualizacji dzieci. Dziewczynka po prostu usiłując dostosować się do nowego środowiska rzuca się bez ładu i składu, by się jakoś odnaleźć i zapewnić sobie stabilną pozycję. Jak to zwykle bywa w takich przypadkach, parę razy przegina, bo nie rozumie tego, co robi. Ludzie coś lajkują, to to robi. Nie zdaje sobie sprawy z roli podtekstów seksualnych różnych zachowań. W całej tej historii widać właśnie niewinność tych dziewczynek, a nie ich deprawację.
Niesamowita jest hipokryzja osób hejtujących ten film, które tak zapamiętale chcą być uważane za moralnie lepsze od innych, że wystawiają jedynki i oceniają produkcję (w tym jej przekaz) bez oglądania.
Jeśli chodzi o mnie, to film średnio mi się podobał. Końcówka jest dość ładnie zrobiona - dosyć się ją czuje. Większość filmu jednak mnie zwyczajnie nudziła. Nie ma w nim nic odkrywczego. Jest to jakieś studium uczuć dojrzewającej dziewczynki z muzułmańskiej rodziny, zaczynającej zauważać złe traktowanie kobiet w tradycji, z której się wywodzi, pragnącej mieć tę odrobinę wolności i wyboru co do tego kim zostanie w przyszłości, mieć w ogóle jakąś przyszłość, szansę by być kimś - nie tylko siedzącym w kuchni, zakrytym tkaniną, dodatkiem do mężczyzny. Rozumiem to, ale wcześniej też te kwestie rozumiałam. Nie zostało to ukazane tak, by jakoś mną poruszyło, więc oceniam film jako średni.
Co do plakatu, to uważam go za bezsensowny biorąc pod uwagę treść filmu. Lepsze byłoby np. zdjęcie głównej bohaterki z końcówki filmu, kiedy podskakuje. To bardziej koresponduje z tematyką filmu, którą jest odnajdywanie się wewnętrzne tej dziewczynki. Sama ta końcówka wyszła naprawdę dobrze, ładnie podsumowuje pewien etap jej dorastania. Przeszła przez pewne doświadczenia, przeginając raz w jedną, raz w drugą stronę, w końcu osiągnęła stan równowagi. Tak odczuwam tę scenę i za nią duży plus. I kadr z tej sceny byłby idealnym plakatem.
Cieszę się, że jeszcze są na tej planecie, zwanej Internetem, inteligentni ludzie... Jak zobaczyłem ocenę tego filmu i kilka pierwszych z brzegu wpisów pół-idiotów z wielką dumą wystawiających ocenę 1, to zwątpiłem na chwilkę w przyszłość ludzkości. Ty ratujesz moją wiarę. Wspólnymi siłami walczmy z kretynizmem!!!
Dzięki :) Każde wsparcie w walce o inteligentne podejście do życia i w tym filmów w końcu do życia się odwołujących, mile widziane :)
Ten post wyżej mogłam nieco lepiej sformułować. W innym temacie coś tam jeszcze dopowiadam/poprawiam, bo pojawiły się mile widziane komentarze. Np. taka kwestia, że w filmie mamy zestawienie dwóch podejść do wychowania i stosunku do swojej cielesności/seksualności/płci. Jedno podejście jest bardziej surowe - tu akurat w rodzinie muzułmańskiej, ale co istotne niekoniecznie musiałoby być związane akurat z tą religią czy w ogóle jakąkolwiek religią - podejście, które czyni z tematyki związanej z seksualnością, seksem i ciałem tabu rodząc w ten sposób w ludziach zahamowania i wypaczając ich psychicznie. I drugie podejście, może nie tyle, że konkretnie związane z europejską kulturą, ale po prostu z sytuacją dorastającej osoby jak najbardziej możliwą i częstą w zachodniej kulturze, czyli postawienie na swobodę/niby wolność, otwartość - ogólnie mniej ograniczeń, choć nie mówię, że w ogóle brak, bo jednak te dziewczynki z Francji też są pilnowane, strofowane co do tego co wypada, co nie, mają blokady rodzicielskie na sprzęcie i tak wszystkiego znowuż im robić też nie wolno. Co ciekawe w obu podejściach brakuje edukacji seksualnej i jakiegoś wsparcia ze strony dorosłych w "tych sprawach", jakiegoś pokierowania młodymi, udzielania odpowiedzi na nurtujące pytania i lęki. W obu przypadkach w tej sferze życia dzieci pozostawione są sobie.
Wniosek z tego taki, że przesada w każdą stronę jest zła oraz że dzieci należy wspierać, a nie blokować ich rozwój. Jak i że bardzo ważna jest edukacja seksualna. Nie należy oburzać się na pytania dzieci, często niewinne, choćby dla dorosłych kojarzące się z czymś lubieżnym, nie przekreślać dzieci jako zdemoralizowanych i zepsutych tylko dlatego, że wkraczają w naturalny okres dojrzewania (a i zresztą zadają takie pytania przecież także i dużo wcześniej przed okresem dojrzewania). Ogólnie prosi się po prostu o więcej faktycznej troski o dzieci, a nie takiego jak na tym forum jedynie udawania.
a widzieliście kiedyś soft porno? no właśnie :) Czytanie ze zrozumieniem widzę boli na filmwebie
A Ty widziałeś jakieś soft porno? Ale dajmy spokój z porno. Ten film nie mógłby być uznanym za choćby erotyczny, bo zwyczajnie tu nie ma takiej tematyki. Taniec w tym filmie mógłby być zastąpiony innym hobby. Na samym początku w tańcu dziewczynek nie ma żadnego podtekstu seksualnego. Później główna bohaterka podbiera smartfona dorosłego faceta (co jest istotne, bo w związku z tym nie ma na nim blokad rodzicielskich) i widząc, że jakiś clip z tańcem dorosłych kobiet zbiera dużo lajków (czyli według jej rozumowania jest dobry) naśladuje ich ruchy traktując to jako układ taneczny. Dziewczynki nie są świadome, że to ma podtekst seksualny, a kiedy tak tańczą na konkursie jury i widownia są zaskoczeni i patrzą na nie z niedowierzaniem i zmieszaniem. W filmie nie ma pochwały dla takiego zachowania dzieci i absolutnie nie jest to ukazane jako coś normalnego. Jest natomiast dobrze pokazane, że dzieci nie rozumiejące jeszcze swojej seksualności mogą powtarzając coś po dorosłych nieświadomie dawać jakieś sygnały seksualne, co może narazić je na niebezpieczeństwo.
Przydałoby się by wiele dorosłych osób, szczególnie płci męskiej, zrozumiało ten przekaz. Film jest w sumie wartościowy, bo ma potencjał uświadomienia ludziom, że nawet jeśli jakaś dziewczynka zachowuje się prowokująco, nawet jeśli wykonuje jakieś gesty czy ruchy, które osoba dorosła odczytuje jako związane z seksem (zachęcające do seksu/prowokujące), to najprawdopodobniej sama ta dziewczynka nie jest świadoma tego seksualnego podtekstu. To by mogło pomóc wielu mężczyznom w zrozumieniu tego, że nawet jeśli im się wydaje, że taka siksa ich prowokuje i podrywa, to tak naprawdę ona raczej (prawie na pewno) nie ma o tym pojęcia. Dla nich - dorosłych mężczyzn - przekaz jest oczywisty. Dla niej - nie rozumiejącej jeszcze swojej (jak i cudzej) seksualności - ten przekaz w ogóle nie istnieje.
Brawo.
Wg mnie jedynym minusem w tym filmie jest sztuczny happy end. Bo pokazuje że dziewczyny nie ponoszą żadnych konsekwencji w stylu nadzoru kuratora.