Biorąc pod uwagę wiek aktorek, faktycznie twórcy pojechali po bandzie. Ale to przegięcie nie przesłania jednak sensu filmu. To tragedia dziecka, które nie może być dzieckiem - ani w tradycyjnej rodzinie, która zaczyna wspominać o małżeństwie od pierwszej menstruacji, ani w grupie rówieśniczej, która w skrajnie inny sposób, ale ceni przecież dokładnie to samo - kobietę jako towar. Czy podzieli los matki, wzgardzonej przez męża, czy tysięcy dżunieczek sponiewieranych przez chłopaków - jaka to w sumie różnica? Smutny film i pomimo radosnego zakończenia, wcale nie pozostawia nadziei.