Jak dla mnie najgorsza część sagi.Nie jestem niedzielnym widzem GW ale to przypominało film familijny!Jedyne co mi się w tej części podobało to wyścigi ścigaczów i walka na miecze z Darthem Maulem
Uważam, że wszystkie części są świetne :) Najbardziej podobała mi się oczywiście "Zemsta Sithów"... ale przecież "Mroczne Widmo" nie jest takie złe... ;) Czasami sceny były nieco nudne, ale biorąc pod uwagę całość, to moim zdaniem super... Ścigacze i walka z Maulem - zgodzę się, najfajniejsze momenty filmu.
Mi to sie nawet wyscigi scigaczy nie podobaly. Ok, moze za pierwszym, drugim razem, kiedy mialem mniej niz 15 lat. Za to walka Maula z Kenobim i Windu zupelnie inna od tych ze starej sagi. Na pewno najlepsza ze scen. Reszta jest mniej lub bardziej zabawna. W sposob niezamierzony. Najciekawsza postacia w tym wszystkim jest niecny Watto z Tatooine. Bardzo przypomina ludzkich, pazernych handlarzy:]
wszystkie czesci sa swietne. stara trylogia jest lepsza filmowo, ale za to nowa jest bardziej zaawansowana jesli chodzi o fabule swiata gwiezdnych wojen (szczegolnie czesc 2 i 3). irytuja mnie fani-ignoranci ktorzy mowia ze nowa trylogia to dno a oni osobiscie ogladaja tylko stara (chyba jest w tym troche pozerstwa). potem przychodza kolesie z fanklubu gwiezdnych wojen do jakiegos programu sniadaniowego i wykazuja sie kompletna nieznajomoscia tematu blednie odpowiadajac na pytania.
Pamietam jak pierwszy raz ogladalem Mroczne Widmo, mialem z 10 lat i robilo na mnie piorunujace wrazenie.
Teraz troche mnie drazni, wole stare SW teraz ;) Ale sentyment pozostal.
O czym ty gadasz? Całkiem fajny film. Osobiście z nowej trylogii MW lubie najbardziej. Wyścig ścigaczy i walka z Maulem były bezbłędne, temu ciężko zaprzeczyć. No i byli tam Qui Gon (czy jak to sie pisze :P) i Jar Jar. Tych dwóch gości po prostu uwielbiam. Poza tym w MW nie było tego szczuczydła Christensena... Głównie przez niego następne 2 części mi sie mniej podobały.
No i sie zastanawiam, co wg ciebie miałby zrobić Lucas, żeby film był lepszy?
"No i sie zastanawiam, co wg ciebie miałby zrobić Lucas, żeby film był lepszy?"
napewno zrezygnować z Jar Jara który jest największą pomyłką sagi a poza tym cały film powinien być mroczniejszy(skoro nosi tytuł "Mroczne widmo"
Zgadzm sie 'mesa Jar Jar Binks' to pomylka! Pamietam jak gralem w gre komputerowa Phantom Mentace (byly 2
- jedna wyscigi podracerow a druga TPP the phantom menace - o tej drugiej mowie), Do rzeczy - byla tam
cala przygoda toczona w podowdnych miastach Gunganow, ktore mnie niemilosierni irytowaly a w
szczegolnosci Big Boss Nassa :D Tyle lat minelo a ja doskonale pamietam jak meczylem sie z poszczegolnymi
etapami tej gierki.
Enyways - Lord Lordi - masz racje - Jar Jar nie pasuje do Mrocznego Widma, jeszcze Darth Maul traci tandeta.
No film mógłby być mroczniejszy, to prawda. Ale Jar Jar jest taki durny, że aż śmieszny. Może być nawet inspirujący (zobaczcie se "Jedi Academy Re Edited Christmas Episode" na YT)
To ja może zapytam się tak: Czy ktoś oprócz mnie grał w grę komputerową The Phantom Menace? :D
W grę nie grałem chciałem tylko skomentować twoją wypowiedz.Mówiąc że jest największą pomyłką miałem na myśli głównie to że w dużej mierze on przyczynił się do powstania imperium(przypomnijcie sobie atak klonów)ja wiem że tak miało być ale ta postać mogłaby być nie co mniej głupia.Jar Jar jak dla mnie jest tak głupi że aż irytujący.
Chyba się nie zrozumieliśmy :) Ja też uważam, że Jar Jar jest za durny i irytujący :)
Czyli wszyscy sie rozumiemy xD Ja po prostu lubie takie ubarwiające filmy postacie.
I jeszcze sie zastanawiam jak film może być nominowany w tych samych kategoriach jako najlepszy i najgorszy (porównajcie Saturny z Malinami)
To już kwestia gustu. Dla mnie Gwiezdne Wojny to świętość, dla mojej dziewczyny 'pajace z zielonymi
latarkami' ;)
moim zdaniem niby to najgorsza część musieli taką zrobić na rozpoczęcie że niby znajdują anakina i chcą go uczyć i tak dalej moim zdaniem to całkiem nieźle wyciągnęli coś i można ogladać morzna było się spodziewać gorszej części cza się cieszyć to co jest
Walka z Maulem świetna! Ale film tak jak Zemsta taki pusty w środku...Najlepsza stara trylogia.
"Wyścig ścigaczy i walka z Maulem były bezbłędne"
"Walka z Maulem świetna!"
Walka z Maulem była równie głupia, co Jar Jar Binks. Obi-Wan był okropnie sztywny. Jak Maul dźgnął Qui-Gona w serce, to ten wrzasnął jedno krótkie "nie!" i już zachowywał się, jakby go nie żałował. Jak Maul prawie zwalił Obi-Wana w jakąś dziurę, to ten chwycił się czegoś i tak se dyndał. A Maul zamiast odrąbać mu ręce i zabić, to walił lightsaberem o podłogę(debil). Obi przeskakuje Maula, stoi se przy nim kilka sekund i zwyczajnie go przecina. Darth Maul pokazał swoją głupotę w ogóle nie reagując na to, że jego przeciwnik właśnie go przeskozył i zaraz go walnie. Maul spada, Obi-Wan podchodzi do swojego mistrza, który z przeciętym sercem przeleżał tą walkę, a następnie gadają conajmniej z minutę i Qui-Gon is death.
Podsumowując: Niemal kompletny brak reakcji Obi-Wana, na widok jego umierającego mistrza, niesamowita moc Qui-Gona, dzięki której może mieć przerżnięte mieczem serce i przez kilka minut jeszcze żyć, Głupota Maula, który nie dobija swojego wroga, tylko czeka na jakiś cud, jego kompletny brak reakcji na to, że Obi-Wan zbliża się z lightsaberem i zaraz go zabije.
Dalej to takie bezbłędne i świetne???
Ty mówisz tylko o tej końcowej scenie. No rzeczywiście DM nie wykazał sie zbytnio. Ale czy reszta walki była wg ciebie tak samo kiepska? Bo to brzmi jak coś w stylu "nie lubie całej sceny, bo jeden fragment zwalili"
To nie był 1 fragment, tylko kilka. Walka była fajna, ale tylko jak wywijali mieczami, bo reszta jest...nierealna i beznadziejna.
Wszyscy jeżdżący po NT, musicie wziąć jedno pod uwagę. George Lucas tworząc NT wiedział, że stworzy jeden film podzielony na trzy części. Już w pierwszej części zaczynają się galaktyczne problemy - spór o szlaki handlowe, powrót sithów, pokazuje jak jedi byli obrońcami pokoju i sprawiedliwości, jak odnaleźli wybrańca, którego losy przewijają się przez następne dwie części.
Więc porównam tą trylogię do innej, Władca Pierścieni. Jest to (zaraz po GW, mój ulubiony film i historia, ale niektóre elementy ma lepsze niż SW). Ale do rzeczy. Oglądając LOTR'a pierwszą część z całości, ma się czasami wrażenie, że to wszystko to momentami przynudza. Akcji prawie tu niema, jest klimat ciekawy, wprowadza do nast. części, ale gdyby nie było "Dwóch wież" ani arcydzieła "Powrót Króla", i gdyby w SW było tylko "Mroczne Widmo", to uważam że SW przewyższałoby LotR'a.
Ludzie, którzy kiedyś czytali LOTR'a dostali film, który popularność opiera przede wszystkim na książce, ale też wielkiej fabule (bo adaptowana). Ja nie przeczytałem całego LOTRa, ale uważam, że 1 część, to było ledwie wprowadzenie do drugiej, a druga do trzeciej, co łącznie daje wielki efekt. Hobbity w LOTRze dawały czasem nie mniejszych popisów niż Jar Jar. Akcji w Widmie było masywnie, mimo, iż film miał być swoistym wprowadzeniem do czasów starej republiki. Poza tym z fanami SW było inaczej niż z fanami LOTR'a. Ci drudzy zakochani w książce, mażyli by dostać film, i dostali, w erze nowych efektów i techniki, zrealizowany ze świetnym klimatem, a świetna książkowa fabuła, przyciągnęła do siebie także innych widzów. Ci pierwsi byli zakochani w SW OT, które było przełomem, jeśli chodzi o efekty. Dostali coś trochę z innej beczki. Efekty były na poziomie wielu innych filmów tych samych czasów. Klimat uległ zmianie, bo Lucas chciał pokazać, jak galaktyka pięknie rozkwitała, oraz przyciągnąć młodych widzów. Fani nie mogli się przyzwyczaić do nowego klimatu, zaś inni widzowie dzielili się na tych, których to wciągnęło i na tych, którym nie przypadło do gustu.
Ja osobiście wolę OT od NT, ale mój ulubiony epizod (Zemsta Sithów) jest z NT. Pozatym, bez NT, to jednak nie byłoby to samo. Uważam za profanację SW niezaliczanie NT , a takie przypadki się zdażają.
Porównanie z LOTR'em miało głównie pokazać, że NT jako film dzielony na 3 wypadł nieźle, bo np. inne ciekawe historie jak LOTR, mają początek nudnawy (jak na film bo w książce to za bardzo niema różnicy czy akcja czy dialogi) a Mroczne Widmo, mimo iż było wprowadzeniem, to miało początek pełen akcji, a po to się min. ogląda SW.
Ale to tylko moje zdanie, i nie zmuszam nikogo, by je popierał, ale mam nadzieję, iż choć trochę obroniłem TPM i NT.