Nie wiem czy zauwazyliście ale w starych epizodach Jedi w chwili smierci "znikali" (Joda, Obi-Wan)... Niezgodnosc jest wiec w Epizodzie 1 bo Quin-Gon zostaje spalony. Dlatego tez Vader w Epizodzie 6 nie "znikl" bo juz nie byl Jedi, wiec go na koncowce zmienini na Heydena zeby ojca Luca pokazac w najswitniejszym dla niego wieku... To moja opinia, prosze o wasze odpowiedzi na ta mysl.
Jest tu niezgodnosc, ale nie ma co sie doszukiwac ukrytych sensów. Scenariusz do Mrocznego widma ogolnie jest slabiutki i nielogiczny caly, bo Lucas mial gdzies historię. Zalezalo mu tylko na efektach specjlanych. W kolejnych czesciach na szczescie bardziej sie oapnowal i było juz lepiej.
To nieznikniecie quigona jest jedna z wielu wad tego beznadziejengo filmu.
Ale Vader zniknął...Luke spalił tylko jego zbroję.
A qui-gon możliwe, że dlatego nie zniknął, bo mógł mieć jakieś powiązania z Dark Side. Przypomnijcie sobie co o nim mówi Dooku w Ataku Klonów w czasie rozmowy z uwięzionym Obi - Wanem...
Małe sprostowanie , nie każdy Jedi od razu znika , jako ze owo "zniknięcie" to akt "połączenia z mocą" , Qui-Gon zostal spalony , oddany mocy , jak każdy mistrz wq starej tradycji .
Końcówka epizodu 3 wyjaśnia owy wątek , jako ze Qui-Gon , polączony z mocą , nawiedził mistrza Yode , ktory polecił Obi-Vanowi by ten równiez poswięcił swą smotność na Tatooine by osiagnąc taki poziom mistrza. Darth vader równiez został oddany mocy , wq tradycji (to jest własnie owo "przywrócenie ładu mocy" o którym mówi przepowiednia ) przez co pojawia sie obok Yody i Obi-Vana , w sumie , skoro cala saga juz isnieje , to szkoda iz nie kontynuowano wątku mistrzów , i obok Anakina , Yody i Obi-Vana nie pojawił sie Qui-Gon (to moja prywatna opinia) , w końcu ...to od niego sie wszystko zaczęło . A co do nowej wersji gdzie pojawia sie mlody Anakin , ..to osobiście nie przypadła mi do gustu , Sebastian Shaw mógł zostać .
trocvhę nakręciłes. Dlaczego Quigon nie znikbnał? Sugerujesz, ze nie był połaczony z Mocą? On??? Jeden z anjwiększych Jedi?
A teraz z Tym Vaderem... To nie przywrócenie ładu mocy, tylko przywrócenie ROWNOWAGI Mocy.. I nie chodziło wcale ..o to co mowisz. W przepowiedni chodziło o przywrócenie równowagi, która została zachwiana Vader w koncowce Powrotu Jedi przywrócił rownawagę Mocy zabijajać Imperatora i przechodząc z powrotem na Jasna Stronę.
Spalenie jest tylko obrządkiem, oddaniem szacunku syna dla ojca... Nie ma nic wspolnego ze znikaniem i pojawieniem się Annakina w ostatniej scenie E6.
Ogólnie dzieło Lucasa ma wiele dziur logicznych. O ile stara trylogia sama jeszcze się da wybronić, o tyle jak zestwimy te dwie trylogie to saga Star wars zieje wieloma nielogicznosciami.
Była to próba logicznego wyjaśnienia , która wynikała z istnienia juz wszystkich części (tzn...1-6 ) , ja również rozumiem iż dziur logicznych jest jak w dobrym serze , dlategóż staram sie to jakoś sklecić logicznie, w czym liczę na pomoc StarWars-maniaków ,stara trylogia ma ich tyle , wiec nowa dodała (na szczęście ) łatki , zamiast nowych dziur (choć te tez sie pojawiły) :
Spalenie było obrzędem ogólnym , porównanie Qui-Gon , i Vader , ....początek i koniec w sumie .
połączenie z mocą , ..Qui-Gon , nie od razu połączył sie z mocą , tzn ..nie tak jak widzieliśmy to w starej trylogii (Obi-Van , Yoda ) , na końcu Ep3 , mistrz Yoda mówi mniej wiecej tak "ze skontaktował sie z nim stary przyjaciel" na co Obi-Van odpowiada "Qui-Gon ? " , co mialo zaowocować tym ,ze podczas 20 lat na Tatooine , Obi-Van równiez osiągnie tę umiejętność , aby nawet po śmierci móc prowadzić "ostatnią nadzieję" . Tutaj spoiler , jako ze Darth Vader , miał niewiadomy poziom mocy , i nie dziwne jest to ze jednak on caly czas pozostawał Anakinem Skywalkerem , i dlatego pojawia sie na końcu , połączony z mocą , tak jak wielcy mistrzowie.
A co do "równowagi" mocy , pozostaje teza jakoby równowaga powrócila PO śmierci Vadera (i Imperatora) , gdzie zostaje juz tylko Mistrz Jedi (nie Lord Sith) , i Uczeń mistrza . czyli Luke i Leia .
Z tą "równowagą Mocy" chodzi o coś zupełnie innego. Jedi źle zinterpretowali całą przepowiednię. W okresie przedstawionym w nowej trylogii Jedi bez wątpienia było tysiące w całej galaktyce. Natomiast podczas Wielkiej Czystki Jedi Vader wyrżnął ich wszystkich pozostawiając tylko dwóch. I tak żyło sobie potem do czasów nowej trylogii dwóch Jedi i dóch Sithów... jeżeli źle to sobie wyobrażam, poproszę o korektę moich wypocin... xD.
Dokładnie, to było tak:
- przed Qui-Gonem praktycznie żaden mistrz Jedi nie umiał się po śmierci porozumieć z żyjącymi. To właśnie Qui-Gon w Nieskonczoności Mocy (takie niebo) nauczył się tej sztuki. Po Qui-Gonie niektórzy się uczyli sami (np. An'ya Kuro). Ale Yodę i Obi-Wana nauczył Qui-Gon. W "Nowej nadziei" w trakcie pojedynku z Vaderem Kenobi ma świadomość, że będzie mógł się porozumiewać z żyjącymi.
"Jeśli mnie powalisz, będę potężniejszy, niż to sobie wyobrażasz."
Chodziło mu o to, że będzie się mógł ukazywać jako duch.
Z Anakinem/Vaderem moja teoria co do jego pojawienia się jest taka - jako, ze był Wybrańcem ilość midichlorianów pozwoliła mu na ukazanie się po śmierci. Możliwe także, że gdy medytował przypadkiem skontaktował się z Qui-Gonem. Mógł też się sam nauczyć jak wspomniana przeze mnie An'ya Kuro.
Pozdrawiam
Ales to wykombinował Sergi. ;)Trochę to pogmatwane, ale watpię zeby Qui-gon uczył Yodę.. Do diaska, on zyje prawie tysiac lat i najlepiej znał Moc.
Nie... :) To, że żył o wiele dłużej od niego, nie oznacza, że Qui-Gon nie mógł posiąść większej wiedzy i mocy. Qui-Gon nauczył go komunikować się ze światem materialnym, czyli pokazywać się po śmierci.
Przepraszam Bardzo! Qui Gon i Vader Zgineli! A Yoda iObiwan zgineli smiercia naturalna (Obi Wan przed uderzeniem Vadera juz znika taka śmerc na zawołanie)