Przeczytałem ostatnio ciekawe porównanie, które przystaje do tego co myślę o tym filmie. Z epizodem 1 Gwiezdnych Wojen jest jak z wznowioną wersją Wolksvagena Garbusa. Niby fajny to samochód (np. efektownie wygląda), ale nie ma tego ducha którego miał stary model...