PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=5982}

Gwiezdne wojny: Część III - Zemsta Sithów

Star Wars: Episode III - Revenge of the Sith
7,6 257 048
ocen
7,6 10 1 257048
6,3 28
ocen krytyków
Gwiezdne wojny: Część III Zemsta Sithów
powrót do forum filmu Gwiezdne wojny: Część III - Zemsta Sithów

wiedząc co kierowało młodym Skywalkerem, stwierdzam ze Darth jest zdecydowanie postacią tragiczną.

cloe4

Ale czasami bywa tak że liczba osób zamordowanych przez dyktatora jest mniejsza niż liczba osób która zginie podczas próby obalenia go :)

dawid10809

Tak jest w przypadku Asada na Syrii... Tak było z rewolucją francuską, bolszewicką, Arabską Wiosną...

Dlatego ja rewolucji kompletnie nie popieram.

cloe4

ALE! Rebelia ze Star Wars to nie jest ruch rewolucyjny, a reakcyjny!

cloe4

A tak wgl to mam pytanie.. Czy w książce 'Zemsta Sithów' finalnie, czyli po tym jak zrobili z resztek Anakina kadłubka w czarnej puszce, to czy on tą eksplozją która zniszczyła całe pomieszczenie zamierzał zabić Sidiousa?w komentarzach na YouTube pod tym filmikiem znalazłem że próbował go zabić ale był zbyt osłabiony i zastanawia mnie czy ten tekst to interpretacja i domysły czy coś oparte na źródle.
Na zmianę warty Republiki na rzecz imperium wszyscy jakoś reagowali - taki Jabba zarządzał zwrotu kasy która pożyczył bo chciał mieć na ewentualne łapówki. :)
Rebelia... To było nieuniknione - imperator musiał być naiwny jeśli oczekiwał że mimo potężnej broni ktoś podda się bez walki.

dawid10809

Tak. Myslał o tym by go zabić. Zamierzał to zrobić. Ale był zarówno słaby fizycznie jak i psychicznie... Dlaczego psychicznie? Bo doszedł do wniosku, że mimo wszystko tylko on mu pozostał. Że Cień mu to wybacza i przygarnia...

Służąc u Palpiego Vader w ogóle miał siłę jeszcze żyć. Choć tak naprawdę spokoju nigdy nie uzyskał.

Ten wątek jest przedstawiony w nowelizacji "Zemsty Sithów", ale i rozszerzony w kolejnej książce "Narodziny Lorda Vadera". Tam wręcz Vader non stop żali się Sidiousowi. Obwinia go za wszystkie nieszczęścia jakie go stpotkały (utrata ukochanej z dzieckiem, przyjaciela, oraz ciała)... Ale ten mu powiedział, że może on winić tylko i wyłącznie samego siebie.

cloe4

Czytałem pobieżnie 'Narodziny' i faktycznie tam Vader żalił się ze wszystkiego i na wszysstko :najpierw rozkminy że Palpatine wszystko zyskał a on wszystko stracił,narzekanie na zbroję którą dostał przy operacji która wg niego się w ogóle nie udała itd .
W ogóle to jak wspominałem ,czytam teraz 'Lordowie Sithów' i tam ta relacja jest oparta jakby na nieco innych mechanizmach - akcja rozgrywa się 5 lat po śmierci Padme i zakuciu go w zbroję ale..
-Imperator jak wspomina Vader,powiedział kiedyś że chociaż relacja uczeń-mistrz u sithów jest symbiotyczna a więc obie strony coś dają :Uczeń ma być lojalny ,a Mistrz dawać mu wiedzę i umiejętności ..Dodaje również iż pewego dnia Vader może poczuć chęć zabicia go ,ale o dziwo Vader twierdzi że ich relacja jest inna i że tak się nie stanie .
Vader twierdzi również ze zbroja , choć znienawidzona na początku to jest konieczna ..i wiesz jaki jest cel ciągłych medytacji w tej komorze ? Vader tam uczy się potęgować swój gniew by być silniejszym .

dawid10809

Cóż, ja osobiście uważam, że tzw "mroczna tetralogia": (trylogia z EU i jedna książka z nowego kanonu):
"Labirynt Zła" "Zemsta Sithów", "Narodziny Lorda Vadera", "Lordowie Sithów" to cudo... ;D Jak będę miała czas to sobie je przeczytam jeszcze raz, by wyłapać niuanse. ;)

I co ciekawe, każda z tych książek, mimo, że nie ma zbytnio dużych odstępów czasowych od siebie... to w nich postać Wybrańca zostaje pokazana na zupełnie innych etapach drogi życiowej... np. Vader z "Narodzin" jest jeszcze ciągle Anakinem z ROTSa tyle, że ubranym w strój blaszaka. A Vader z "Lordów Sithów" już pogodził się ze swym marnym losem i jest podobny do tego z OT...

cloe4

Vader ciągle ewoluował względem tego , ale podobno już w narodzinach ( pod koniec ) stał się lordem którego znamy ze starej trylogii -nie wiem czy do tego liczy się komiks 'widmowe więzienie ' gdzie Vader jest już odddanym sługą imperatora a minęło od transformacji w Vadera ok pół roku .

dawid10809

Tak wiem. :)

a komiksu nie czytałam. Jedyny za jaki sie wziełam była "Obsesja"..

cloe4

Ja czytałem 'Cena Władzy' i w sumie nie wiem co nowego to wnosi - Vader tam robi to co czyn zajmuje się zwykle czyli zabijanie rebeliantów, fajne prezentowanie się i nic poza tym. Ale z uwagi na spoko rysunki nie żałuję kupna :)

dawid10809

Komiks "Vader" jest ponoc świetny. Widziałam fragmenty...

cloe4

Widziałem screeny z jakiegoś komiksu i tam już Vader jako Vader w pełni oraz Boba Fett są na jakimś staatku i vader przypomina sobie moment gdy dowiedział się o ciąży i w tej samej chwili zaciska pięści ze złości .

dawid10809

No... To ten...
Widziałam też fragmenty jak Vader wspomina Mustafar. Wtedy gdy przypomina mu się Obi-Wan mówiący "Byłeś mi bratem, "kochałem cię", on mu odpowiada "Łżesz! Gdybyś mnie kochał, to byś mnie zabił!".
To było mocne... XD

cloe4

Oj tam.. Ludzie różnie okazują uczucia - jedni przynoszą kwiaty, inni robią śniadania do łóżka w pozostali zostawiają w ogniu :)

dawid10809

Za surowo go oceniasz... Obi-Wan wg książki zostawił palącego się Anakina, bo wyczuł Sidiousa i po prostu na tamten czas wybrał ratunek dla Padme...

Choć rzeczywiście pozostawienie go by zdychał w męczarniach było błędem... To pamiętajmy o tym, że Kenobi jest człowiekiem. On też popełniał błędy...

cloe4

Niektó,zy twierdzą że po prostu posłuchał mocy , która mówiła by go nie zabijał - ale jeśli tak było tzn że IQ miał na poziomie swojgo wieku , bo wcześniej też słuchał mocy i daleko dzięki temu wszyscy zaszli :)

dawid10809

To też było książce... Myśllał by sie ulitować nad nim i go zabić, ale wyczuł że wola mocy jest inna...

cloe4

W książce 'Kenobi' podczas pogawędki z Qui Gonnem, Obi wan swoimi torami myśli wybiegł poza to co mówili w zakonie itd a dotyczyło to min miłostek, przyjaźni, to o czym mówił kodeks o jak to ma się do obecnej sytuacji i stwierdził że moc ma dosyć dziwne pojmowanie dobra i zła.
Ale piękny fragment to těm w którym Obi się otworzył przed kimś.. Kobieta z którą rozmawiał zapytała czy kogoś skrzywdził a on odpowiedział że ten ktoś sam się skrzywdził.. A jeho wina leży w tym że nie zareagował wtedy gdy się to zaczęło

dawid10809

A tak ogólnie , to podziwiam jedi za to że nie ważne jak sytuacja by się nie schrzaniła to zawsze byli wierni swojej filozofii - podejrzewam że ja jako jedi ( z Dooku i Anakinem stworzylibyśmy taki team że jedi i sithowie zaczęli by grać po jednej stronie ze strachu) odstawił bym te filozofię w momencie gdy sytuacja zaczęła być niepokojąca.

dawid10809

Kodeks Jedi jest OK... ale jego interpretacja była porąbana.
np.
Nie ma emocji – jest spokój.
Nie ma ignorancji – jest wiedza.
Nie ma namiętności – jest pogoda ducha.
Nie ma chaosu – jest harmonia.
Nie ma śmierci – jest tylko Moc.

I teraz... Gdzie ja sie pytam jest tam reguła dotycząca zakazu uczenia więcej niż jednego padawana... O zakazie rodzin czy zakochiwania się już nie wspomnę. X(

cloe4

Ale ta zasada że jednocześnie można szkolić jednego padawana nie jest zła.. W gruncie rzeczy chodzi o to by poświęcić cała uwagę jednej osobie a nie między paru uczniów i to jest mega spoko bo łatwiej jest przekazać wiedzę o doskonalić kogoś.
Podobno już darth Revan twierdził iż emocje nie są złe ani nie muszą prowadzić do zła.. Podobno Kit Fisto pozwolił sobie na mały flirt i jakoś nic zlého z tego nie wynika

dawid10809

Eeee... Ja to za bardzo EU nie znam. Skupiam sie tylko na Anakinie/Vaderze oraz jego dzieciach...

Revan tak... Ale on żył w innych czasach...

cloe4

Inne czasy jeśli chodzi o daty, bo mentalnie zakon był taki sam przez setki lat. Tzn niby Darth Revan żył w czasach nim powstała zasada dwóch, ale samo jego podejście do konfliktu było naprawdę dobre - był sithem bo chciał chronić przed prawdziwymi sith ami.

dawid10809

aaaa... Tak swoja droga ciekawa interpretacja...

star-wars.pl/Tekst/1259

cloe4

Chyba moja dusza nie jest jeszcze na tyle otwarta, bo po parokrotnie przeczytanym tekście nadal nic nie rozumiem :(

dawid10809

To nie szkodzi... To jest po prostu rozwinięcie...

cloe4

Filozofia niby mega prosta , ale ja za nic nie umiem pojąć jej zastosowania...ale wielki plus za jej zbawienny wpływ.

użytkownik usunięty
dawid10809

Tak Revan uważał, że emocje nie muszą prowadzić na CSM. Niestety nie jestem teraz w stanie podać cytatu gdzie to mówi.
Z resztą Revana właśnie miłość uratowała.

Jedi za bardzo skupili się na negatywnych aspektach emocji, miłości itd - to opanowanie i spokój ma swoje plusy, ale z drugiej strony przez te zasady i ukrywanie wewnętrznych przeżyć skutkuje tym iż
kiedy ktoś ma problem to ciężko jest to wyczuć,jakoś pomóc.
Ale pośród tego wszystkiego ominęła ich jedna rzecz : chociaż z przywiązania może wyniknąć cierpienie, to może też być dodatkową motywacją jeśli chodzi o chwile zwątpienia i czas kiedy wszystko wydaje się tracić sens - wtedy fakt że jest ktoś ważny dodaje chęci do tego by podnieść się i walczyć dalej.. Pięknym przykładem tego jest płonący Anakin - zgrillowany kadłubek, który resztkami sił wydostaje się z paleniska bo wie że ktoś na niego czeka.. Gdyby jej nie miał to wątpię czy próbował stamtąd uciec.. Wielu na jego miejscu by się poddało.

użytkownik usunięty
dawid10809

Ktoś na niego czeka???? yyy Imperator? To co go "uratowało" to chęć zemsty. Żadna altruistyczna emocja, żadna pozytywna emocja. On wszystko co było tak naprawdę cenne stracił. Przestań robić z niego świętego. To jest postać tragiczna ale nie wolno robić z niego nie wiadomo jaką ofiarę losu.
Cały czas widzę w Tobie kogoś kto stawia na piedestał - złość, chęć zemsty. To teraz sobie pomyśl tak: jest tam gdzieś w Twoim mieście ktoś, kto żyje identycznymi emocjami jak Ty ale wobec kogoś Tobie bliskiemu i przez te emocje, przez brak panowania nad nimi, przez stawianie ich na piedestał, żywienie się nimi robi Twojemu bliskiemu krzywdę. Taa wiem... powiesz, że się zemścisz... Ale chce Ci uświadomić, że te emocje mogą skrzywdzić kogoś, kto jest dla Ciebie bardzo ważny.
Zemsta i nienawiść jest zła, zemsta niszczy nas i tych których kochamy.
Jedi bardzo dobrze wiedzieli, że miłość potrafi zwieść na manowce ponieważ nie każdy potrafi w spokoju pozwolić odejść miłości, nie każdy potrafi pogodzić się z tym, że ta druga strona NAS NIE KOCHA. Wiele osób miłość rozumie jako "JA ją kocham", "ona jest piękna bo JA ją kocham". Wiedzieli, że wielu utożsamia miłość z chęcią posiadania kogoś. A to nie jest miłość ta prawdziwa a przywiązanie, chęć posiadania czy nawet władania nad kimś. Prawdziwa miłość daje wolność, pozwala odejść gdy ktoś nam bliski chce lub musi odejść, prawdziwa miłość to rozumie, prawdziwa miłość cieszy się z radości jaką ma ten kogo kochamy, nawet wtedy gdy tę radość daje ktoś inny (cieszę się, że ktoś kogo kocham jest w szczęśliwym związku z kimś innym).
Tylko, że prawdziwie kochać to jest bardzo trudno, trudno jest zrozumieć jak się kocha prawdziwie. Bo boimy się bólu jaki możemy czuć patrząc na szczęście ukochanej osoby, która jest z kimś innym, boimy się bólu i samotności po śmierci bliskich nam osób. Jesteśmy egoistami.
I Jedi to wiedzieli. Tylko, że za bardzo się bali stawić temu czoła...

A "Nie ma emocji jest spokój" nie oznacza nic nie czuć. Oznacza "Panuje nad swoimi emocjami, by te nie przysłoniły mi prawdy, by te nie pozwoliły bym dał się zwieść negatywnym emocjom". Bo to ja panuje nad emocjami a nie one nade mną.

Wtedy jeszcze myślał że Padme gdzieś tam jest, więc to mogło mu pomóc.. Ale nie mówię że tylko to mu pomogło - gniew dodaje sił co zostało udowodnione.. Chyba każdy choć raz był świadkiem bójki w której słabszy był popychadłem i e którymś momencie kiedy oberwał za mocno, rzuca się na tego drugiego z pięściami - w tym leży cudo tych negatywnych emocji :)

A wracając... Wierz mi, moja nienawiść (niestety, z reguły nieuzasadniona) już kogoś skrzywdziła i to jest w sumie błędne koło bo to powinno mnie czegoś nauczyć - ale myśl że skrzywdziłem kogoś kogo nie chciałem skrzywdzić sprawia że negatywne emocje nie zanikają a stają się silniejsze.

użytkownik usunięty
dawid10809

Tak widzę, że masz spory problem.

I tak jest nieco lepiej niż wcześniej - kiedyś był gniew itd plus ewentualne gwałtowne reakcje typu krzyk albo atak na kogoś a teraz jest tylko gniew ale nie okazywany i przeżywany wewnątrz :)

użytkownik usunięty
dawid10809

Mówiąc szczerze i bez jakiejkolwiek złośliwości - powinieneś udać się do psychologa.

A ja szczerze odpowiadam - w ciągu ostatniego miesiąca jesteś 10 osobą która mi to radzi :) Ale i tak jestem ma czymś w rodzaju terapii, także wszystko wydaje się iść ku dobremu

Dobra,a więc pogadałem z kolegą na temat tego co powiedziałaś i stwierdził że terapia to jedyne co jest mi teraz potrzebne bo nie chciał tego mówić tak wprost ale 'wychwalasz pod niebiosa bezmyślnego mordercę, Vader to postać której można współczuć ale nie można robić z niej bohatera a ty masz w domu ołtarzyk który mu poświęcasz i chwilami mam wrażenie że skopałbyś każdego kto powie na niego złe słowo w twojej obecności '

użytkownik usunięty
dawid10809

No masz chłopie problem

użytkownik usunięty
dawid10809

<3 rozwaliłeś mnie
Ale za surowo oceniasz Kenobiego. Cały czas oceniasz przez złość, gniew...

Chwilami sam nie wiem co mam o tym myśleć - nie wiem co by było gdyby mój młodszy brat, szwagier albo przyjaciółka odwalili taki bałagan.. Podejrzewam że już sam pojedynek byłby dla mnie czymś w rodzaju tortur no każde z tych wymienionych to ostatnia osoba z którą chciałbym w ogóle walczyć w co dopiero posunąć się dalej.. Ale z drugiej strony, nie wiem czy dałbym radę patrzeć albo pozwolić na ogromne cierpienie - nie jestem w stanie stwierdzić czy potrafił bym odejść po 'wygranej' i zostawić sprawy tak jak są - w ogniu czy nie.

użytkownik usunięty
dawid10809

To, że Kenobi zostawił Anakina w cierpieniach nie było raczej z powodu tego, że chciał mu jeszcze bardziej dowalić by ten poczuł, że kara musi być bolesna.
Kenobi dokonał wyboru - zdecydował, że uratuje Padme i potomków swojego przyjaciela. Bo Kenobi czuł, że zbliża się Imperator i wiedział, że musi uciekać z nimi. I bardzo, bardzo wątpię aby ten wybór był dla niego łatwy i bezbolesny.

Szczerze, to nie mam pewności czy w ogóle w tej sytuacji miałbym siłę by podnieść miecz do walki.. Podejrzewam że walka skończyła by się po paru sekundach.

użytkownik usunięty
dawid10809

"z idiotami propagującymi dobro i inne bzdury" - teraz to Ty piszesz bzdury i to totalne.

użytkownik usunięty
dawid10809

Zbyt negatywnie oceniasz. To nie ma raczej wiele wspólnego z socjopatią. Oni byli altruistami. A altruista nie może być pozbawiony emocji. Oni mieli obowiązek panować nad emocjami, powściągać je, nie działać jedynie pod ich wpływem.

Tylko że 99‰procent zakonu (z tego co widziałem w filmach) było jedi którzy bezkrytycznie wierzyli w swoją filozofię i nieomylność Yody - wielu z nich zaczęło myśleć w momencie gdy sytuacja się spieprzyła na tyle mocno że nie dało się tego odwrócić

użytkownik usunięty
dawid10809

Ale "idioci propagujący dobro" ? Czy zdajesz sobie sprawę jak to wygląda? Jeśli nie to uświadomię Cię - wyszło tak, że uważasz, iż dobro jest jedynie dla idiotów. To tak, jakbyś uważał, że bezmyślne zabijanie, myślenie wyłącznie o sobie, robienie tylko sobie dobrze nawet kosztem innych (w tym także krzywdzenie innych byle Tobie było dobrze) jest takie git super i w ogóle. Nie, to nie jest git, to jest prymitywne.
A filozofia Jedi jest mądra tylko bardzo często źle interpretowana, interpretowana bardzo powierzchownie.
Poza tym zapominasz o tym, że Palpie był potężny i potrafił manipulować wszystkimi. I to nie znaczy, że wszyscy, którzy dali się tej manipulacji są "dobrymi idiotami", to znaczy li tylko, że on był dobrym manipulatorem. A ponadto każdy socjopata jest wręcz perfekcyjnym manipulatorem. Więc idąc Twoim tokiem rozumowania - każdy kto uwierzy socjopacie jest idiotą?

Poza tym dobro nie jest idiotyczne. Idiotyczne jest zło, idiotyczny jest egoizm (nie mylić z asertywnością).

Miałem na myśli to że oni propagowali hasła, w które wierzyli ale nawet nie zdawali sobie sprawy z tego że mogli je źle zinterpretować - ich pojmowanie dobra, tej całej przepowiedni i filozofii były co najmniej nieco płytkie. Najgorsze było to że jeden miał płytki punkt widzenia, a potem przekazywał te definicje dalej i to szło niemal na cały zakon.

ocenił(a) film na 8

Ile mozna pisac o tej bajce...

użytkownik usunięty
aronn

Jak Ci to przeszkadza to co tu robisz?

ocenił(a) film na 8

Cały czas powiadomienia przychodzą a zeby odhaczyc trzeba długo szukac :P

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones