Moim zdaniem zapowiada się jeden z gorszych sequeli historii. Są filmy których nie powinno się ruszać. Stan w jakim je pozostawiono dawał im wydźwięk kultu. Teraz film pewnie będzie napompowany efektami i lokowaniem produktu (jak to zwykle bywa u Disney'a). Tak samo nie wyobrażam sobie nowych aktorów, czy reżysera. Jedyna nadzieja jest w tym, iż George Lucas ma jeszcze w swoich rękach dużą część udziałów, więc będzie miał jakiś tam wpływ na fabułę i realizację.
Mimo wszystko boję się kolejnych części, bo już nic lepszego nie zrobią. Teraz może być już tylko gorzej.
Gorzej niż w nowej trylogii nie będzie, a disney zostawia i tak wolność twórczą swoim jednostką. Tak jak Marvelowi. Nowa trylogia też była napompowana efektami, ale to taki gatunek kina. Chyba nie liczysz że będą to kręcić jak w starej trylogii?
Przecież Lucas miał pełną władzę nad nową trylogią i jakoś arcydzieła z tego nie zrobił. Może i jest on ojcem Star Wars i miał kiedyś świetną wizje (jak dla mnie chwilowy przebłysk geniuszu) ale co z tego skoro sam jej nie potrafił zrealizować ... Napisałeś, że nie zrobią nic lepszego, pewnie masz racje, lepsze dzieło niż stara trylogia może nie powstać, ale na pewno też nie postanie nic gorszego niż nowa.
Mark Hamill (Luke) ujawnił, że latem Lucas zaprosił go wraz z Carrie Fisher (Leia) na lunch, podczas którego zwierzył się z planu rozpoczęcia produkcji nowej trylogii. Nie wspominał tylko o transkacji z Disney'em.
Pojawiają się spekulacje o udziale Carrie, Marka i Harrisona Forda w Epizodzie VII, który zapewniłby ciągłość - tak fabularną, jak i co może istotniejsze emocjonalną - z oryginalną Trylogią, a jednocześnie wprowadził nowych bohaterow i ich własną historię.
Co do uniwersum Star Wars będącego sumą opowieści z książek i komiksów: nawiązania do tej twórczości byłyby co najwyżej bardzo luźne. Nowa historia ma być nieskrępowanie oryginalna, ale jednocześnie Lucas i Disney nie chcą urazić oddanych fanów, rujnując świat, których ich wyobraźnia budowała przez dekady.