Rok temu w ramach protestu przeciw filmwebowym recenzjom pisanym przez niedouczonych gimnazjalistów napisałem serie swoich ŻErecęzji (oczywiście żadna z nich nie została opublikowana). Jedna z tych ŻErecęzji traktowała o teaserze siódmej części Gwiezdnych Wojen.
Oto ona:

Paczałem dzisiaj teaser Gwiezdnych Star Warsów o fajnym numerze, bo 7. Trochę się bałem, bo w sumie to nie wiem do końca co to jest ten teaser i myślałem, że mnie porazi prądem jak tego pana w Kanadzie co był zupełnie całkiem niewinny ale, że na lotnisku to prawie jak w jakiejś bazie kosmicznej, że niby jak w Gwiezdnych Star Warsach i normalnie jak miecz świetlny! I tam w Gwiezdnych Star Warsach też tak czasem jest, że ten co nic złego nie zrobił to nagle „trach!” i już go nie ma. A najgorzej to było jak w Powrocie Jedi te miśki. No bo co one? Przecież taki misiek to sobie tylko po drzewach latał jak koala jakiś i się zakochiwał aż do bóstwa w C4PO, bo że był cały złoty jak jakiś aztecki bóg. A oni wzięli i strzelali w te miśki jak w jakieś tarcze. Że niby co? Że jak taki jeden z drugim w białym hełmofonie ustrzeli ileś miśków to co wygra? Że miśka dla dziewczyny? Przecież to jest kompletny brak bezsensu! Bo niby jak ona mu potem tego buziaka da przez ten hełmofon?
Ale wracając z powrotem. Teaser nr 1 jest fajny, bo mi powiedział co się stanie za rok! To przecież nawet Omena Mensah ani nawet Paulina Sykut-Jeżyna, którą kocham miłością meteorologiczną chociaż moja najukochańsza mówi, że ona jest chuda i wcale w ogóle nie ma wzniesień niewieścich oraz, że nie będzie walczyć z wiatrakami, bo co to ona niby jakiś don Kichot jest, nie wiedzą co będzie za rok! A tu patrz – jakiś teaser wie! I mówi mi Głosem, że prawie jak mój takim chrrr, chrrr, że „coś się przebudziło”. Trochę poczułem się zdezorientonowany, no bo jak to? Już się przebudziło? Przecież, że za rok dopiero! Ale to jeszcze nic. Moje zdezorientonowanie pogłębiało się z każdą upływającą sekundą.
Najpierw Głos mnie zapytał czy coś poczułem. Głupio mi się zrobiło, bo jak jestem sam w domu tak jak teraz to czasem coś czuję. Zwłaszcza po fasolce po bretońsku. I tak sobie pomyślałem: No jasne! To nie tylko Paulina i Omena. To Paulina, Omena i wróżbita Maciej w jednym! A więc tak to George Lucas rozegrał. Że już wcale w ogóle nic nie możesz zrobić tylko czekać rok żeby obejrzeć pełną wersję teasera. Tak cię omotał nadprzyrodzonością!

Potem moje zdezorientonowanie pogłębił czarnoskóry pan na pustyni. Znaczy nie, że dlaczego on tam był, bo widocznie jak biali koloniści przybyli do Afryki to on się ukryl na tej pustyni żeby nie mogli go w siatki złapać i wywieźć do USA żeby był ich prezydentem. Zdezorientonowało mnie to, że jak to? To on jak te wszystkie biedne miśki pozawystrzeliwał laserem w epizodzie szóstym to on jednak ten hełmofon zdjął i buziaka dostał? Czyli, że opłaciło się? I, że zło i zabijanie miśków wygrywa? Mam nadzieję, że czarnoskóry pan w pełnej wersji teasera spoci się jeszcze bardziej i w ogóle wcale już żadnego miśka nie powystrzeliwuje!

Oraz jeszcze zdezorientonowało mnie to, że ja nie wiedziałem, że George Lucas jest taki odwrotny feminista. Że dlaczego panowie to jeżdżą fruwając takimi super strzałkami jak zatemperowane ołówki, że to niby taka alefantasmagoria, że jakby są wykształceni i umią pisać i że w biurze na przykład pracują albo w szkole. A pani to jak jeździła fruwając to na takim co to, że niby jak jakaś przewrócona butelka z perfumami, że niby one to takie próżne są jak próżnia międzygwiezdna i tylko zakupy i ci panowie od ołówków to muszą po godzinach pracować żeby one sobie mogły te wielkie flakony perfum wciąż bez ustanku kupować.

Ale oczywiście najbardziej to mnie zdezorientowało, że miecz świetlny w kształcie krzyża! To ja już sam nie wiem. Że jakby wyprawy krzyżowe w te wszystkie planety? I jak oni mają niby potem już po nawróceniu laserem i mieczem świetlnym robić znak krzyża, że niby chrześcijanie tymi wszystkimi mackami czy czymś? Przecież to jest kolejny kompletny brak bezsensu!

Podsumowując: Jeśli tak jak ja kochasz Paulinę Sykut-Jeżynę to bardzo ten teaser nr 1 polecam i chyba w pełnej wersji to nawet jeszcze bardziej.
Tak samo jak też masz wielką nadzieję, że czarny pan bez hełmofonu nie znajdzie wyjścia z pustyni i będzie się pocił i pocił, aż wcale w ogóle nie będzie mógł zrobić krzywdy już nigdy przenigdy żadnemu miśkowi to też bardzo polecam, bo na pewno tak będzie, że nie znajdzie.
A jak jesteś panią co lubi perfumy to też polecam ale trochę mniej bo jak zobaczysz te wielkie, na których inna pani jeździ fruwając to też będziesz takie chciała i twój mąż będzie musiał dużo pracować i wcale w ogóle nie będziecie się widywać i co z tego, że będziesz miała perfumy jak nie będziesz miała dla kogo pachnąć?
A jak jesteś dzieckiem to ci wcale w ogóle nie polecam. Bo jak potem tata przyjdzie i ci powie, że policz do siedmiu a ty mu powiesz, że to łatwizna bo, że przecież 4,5,6,1,2,3,7 to potem tata może się do ciebie wcale w ogóle nie odzywać i nie da ci kieszonkowego i za co wtedy sobie kupisz plastikowy miecz świetlny? No za co?