Krążą ploty po sieci, że Disney nie jest zadowolony z wizerunku Fetta, jaki znamy z NT. Temuera Morisson nie bardzo im pasuje, a pomysł z klonowaniem Fetta, wg nich wypadł słabo, i nie chcą, by Boba Fett był klonem. Ten młody Boba, który był w ep. II podobno ma zginąć zabity przez kogoś, kto zabierze jego zbroję, oraz przyjmie jego imię. Boba Fett, który pojawił się w Empire Strikes Back ma być tym drugim Fettem, wg nowej wizji Disney'a a nie tym sklonowanym. Wychodzi więc na to, że nie wiadomo kto naprawdę krył się pod imieniem Boba Fett w czasach imperium. Oczywiście, to nie jest oficjalne, to tylko ploty, które rodzą się podczas dyskusji o spin-offach.
Jak wam widzi się opcja, by np. Michael Fassbenfer zagrał zabójcę, który za młodu zabił klona, a sam przejął jego zbroję oraz nazwisko, i działał w czasach OT, i to on tak naprawdę pojmał Hana Solo ? Podobno Von Sydow może zagrać starego "Fetta", który jest tym z OT, a który zabił Fetta klona z NT. Nie podobał mi się pomysł z klonowaniem, ani zmiana głosu Fetta w DVD OT, ale po tak długim czasie, który minął od premiery ep.II przyzwyczaiłem się do wizji Boby-klona, że takie mieszanie w tym momencie wydaje mi się już "na siłę". Boba powinien byc prawdziwym człowiekiem, nie klonem, ale od samego początku, juz lepiej by było gdyby Jango przyjął jakąś sierotę jako syna, niż sklonował się.
Różne plotki się pojawiały, zmieniały się przez ten czas, więc oparłem się o kilka, i taki mniej więcej mam obraz tego, co chcą robić z Fettem, co napisałem powyżej.
ok rozumiem , nie wiem jak ty ale mam obawy o gwiezdne wojny , od kiedy disney wszedł w ich posiadanie
Ja mam wrażenie że disney chce się podlizać starym fanom którzy mają jakiś problem z Nt, i chcą jak najwięcej wywalić z nowego kanonu rzeczy związanych z NT. Naczytali się w necie jak stare nerdy bulgoczą "bo klimat nie taki" i inne bzdety... OT i NT są równorzędne, ale w zarządzie disneya chyba siedzą identyczne stare nerdy bez lepszego zajęcia w życiu.
To głupi pomysł i cholernie naciągany. Co do aktora, może on być inny, nie musi być Morisson. W końcu Boba był klonem bez modyfikacji genetycznych, a także dostawał z pewnością wielu urazów, przez co jego twarz może znacząco różnić się od twarzy typowego klona z przyspieszonym wzrostem. Może też przez cały film nie zdejmować maski, ale wtedy potrzebowaliby jakiegoś kompana, który "grałby twarzą". Fassbendera bardzo lubię, moim zdaniem świetny pomysł. Ale nie ma co mieszać.
Naszczęscie to plotki i do tego Disney jakiś czas temu podobał kilka powadów dla którego to nie prawda, otóż nie mogą ingerować w filmy i to raczej odpada.
równie dobrze by mogli rebootować wszystkie filmy i uważam, że 6 filmów powinni tratkować jako cos świętego, rozumiem ingerować w seriale TV, restartować książki, ale filmy powinny pozostać takie jakie stworzył je G. Lucas :)
filmy powinny pozostać daleko poza zasięgiem kogokolwiek - to podstawa całego SW. Grzebanie w tym to herezja :D A co do postaci boby Fetta, motyw z klonem raczej chyba chłodno przyjęto, ale przyjęto. Lepiej gdyby wymyślono jakiegoś nowego mandalorianina. Obie trylogie miały łowcę, więc tradycja powinna się dopełnić heh Wtedy mógłby zagrać ktokolwiek, byleby pasował do postaci, wtedy do murzyna w zbroi ( gdyby był mando ) na pewno nikt by się nie czepiał :D