Dwie rzeczy mnie zawiodły bardzo w tym filmie - wtórność fabuły i ten Snoke(?!), ale teraz widzę, że brakuje tu - a pasowałoby idealnie - duchów mocy!
Albo ja czegoś nie wiem, bo w tym uniwersum biegła nie jestem, ale chyba nie muszą występować jakieś określone okoliczności, aby duch mocy zamanifestował swoją obecność? Jeśli tak to sorry, jeśli nie - dlaczego ich nie było? Mam na myśli konkretnie Yodę i Anakina.
Gdy Rey miała wizję - to był idealny moment na pokazanie się ducha Yody. To od niego pierwszego dostałaby pierwsze nauki. Epicko, nieprawdaż? A tu jakaś Maz-Kanata?!
I dwa - mój ulubieniec Kylo Ren, który ma fioła na punkcie Vadera. Czyż moment jego wątpliwości nie byłby idealny, by ukazał mu się duch Anakina?
Ok, druga sytuacja myślę, że będzie miała miejsce w przyszłości, z tą pierwszą trochę spartolili. Co sądzicie?
Tak, szczerze mówiąc jak Rey miała wizję to były głosy dwóch zmarłych Jedi, Bena i Yody.
jak wyobrażasz sobie drugą sytuację? Kylo będący po Ciemnej stronie chce tam pozostać bo kusi go Jasna strona i pojawia się Anakin i mówi "weź wnuk nie pier****, Ciemna strona jest przereklamowana, wracaj na Jasną stronę". Byłoby to dość osobliwe, no, chyba że Duch mocy Anakina znów wywinie hopla ze zmianą swojego nastawienia, ale jako Duch mocy to już chyba nie bardzo może