W animowanym serialu o Wojnach Klonów wielki mistrz zakonu Sith - Darth Maul powraca, nogi, których pozbawił go ten parszywiec z zieloną latarką - qui gon ginn, zastąpiły mu 4 pary biomechanicznych kończyn z pajęczym odwłokiem, następnie wszedł w posiadanie dwóch, długich, silnych, mechanicznych odnóży. Mimo, że po seansie - wciąż mam tę wizję w umyśle: ciemna kajuta gdzieś w sercu imperialnego niszczyciela, z wolna rozsuwają się automatyczne wrota, na środku, po turecku, siedzi, okryta czarną szatą, postać, od której czuć tylko śmiertelny chłód. Obszerny kaptur rzuca cień na ledwie widoczną, czerwoną twarz z czarnymi tatuażami i patrzące w nicość - żółte ślepia przepełnione nienawiścią.
Ten pomysł z pajęczymi nogami nawet jak na animowany serial dla dzieci był średni.
Nie wiem, zawsze mogli go zamrozić, by był w formie. Poza tym nie wiem ile żyją Zabrakowie.