Uważam, że dla osób, które widziały poprzednie części gwiezdnych wojen ten film będzie zbyt wtórny... Siódma cześć gwiezdnych wojen i 3 gwiazda śmierci została zniszczona.. co gorsza została zniszczona w ten sam sposób co poprzednie... Czyżby ciemna strona mocy nie uczyła się na błędach? Czyżby ciemna strona mocy to Polacy? :) Można było wyjść w połowie filmu, a i tak znać jego zakończenie... 
 
Według mnie lepszym rozwiązaniem dla całej serii byłoby gdyby tym razem gwiazda śmierci przetrwała a rebelianci zostaliby pokonani... Han Solo nie żyje... Ren pokonuje (ale nie zabija) Rey... Ciemna strona mocy wygrywa a wszechświat staje na krawędzi.. i wtedy w kolejnej części do gry wchodzi Luke, którego jakimś cudem odnalazłby Finn... 
 
Takie zakończenie byłoby świeże a nie oklepane... i można byłoby czekać z niecierpliwością na kolejną cześć... jak historia potoczy... a tak to co nas może czekać w kolejnej części/częściach? Zostanie zniszczona 4 i 5 gwiazda śmierci?! Ile razy można to samo przerabiać? Bo co to jest Moda na sukces?!!!