Dowódca Bazy Starkiller, następcy Gwiazdy Śmierci, a więc w pewnym sensie następca komandora Tarkina. Jednak jako postać nieciekawy - kojarzy się tylko z nawiedzonym hitlerowskim oficerem, bez charyzmy.
Moim zdaniem szkoda, że nie zginął w tym filmie. W ogóle w tym filmie nie zginął żaden czarny charakter znany z imienia i funkcji. Skoro w "Nowej Nadziei" zginął komandor Tarkin - czarny charakter, choć niewładający Mocą - to w "Przebudzeniu Mocy" tym bardziej powinien zginąć generał Hux, który jest postacią słabszą od Tarkina.
Za jedną z zalet "Nowej Nadziei" uważam to, że zginął w niej Tarkin, natomiast Darth Vader uciekł.
Tutaj, uciekają zarówno użytkownik Ciemnej Strony Mocy, jak i najwyższy znany rangą oficer Imperium... znaczy, Najwyższego Porządku.
A Wy co sądzicie o tej postaci i o tym, że przeżył?
Pełna zgoda, sala kinowa u mnie się podśmiechiwała, kiedy wygłuszał to swoją "tyradę" przed odpaleniem nowej Gwizdy Śmierci. Zdecydowanie aktor przesadził w tym monologu i wypada to wręcz karykaturalnie. Jest to bodaj jedyna praktycznie całkowicie "skopana" postać/casting dla mnie przynajmniej.