Zastanawialiście się nad jedną rzeczą? Czy ta postać nie zgineła razem z Solo. Bo moment od zranienia przez Rey do wybuchu planety jest króciutki... Widać jak ciało leży a Rey z Finem wchodzą na pokład Sokoła. Dla następnych części trochę to spłyca historię. Ja liczę że jednak ocalał i w następnych będzie jeszcze bardziej destruktywny i jeszcze większym łotrem (Czas na zabicie matki -która zresztą Hana trochę przekonywała do spóbowania "ocalenia" Kaylo. Scenariusz zostawia wiele ciekawych możliwości...Moim zdaniem Luke stracił moc. Przez niepogodzenie się z tym że wychował , wyćwiczył potwora. Rey staje na jego miejscu i dźwiaga ogromny ciężar odpowiedzialności. Że ma anielską siłę i dobroć w sobie jest nie do pokonania. Takie dywagacje:-P
No i czytam że ona za szybko opanowała moc....Raczej walka była bardziej chaotyczna i w niej samej było jeszcze mało rutyny i spokoju-czytaj opanowania mocy. Kaylo zraniony przez Wookiego stracił też sporo z mobilności- był łatwym celem bo zabicie ojca to jednak przeżycie emocjonalne tym bardziej dla takiego niezrównoważonego młokosa... To i dziewcze trzepneło go kilka razy przypadkowo w nerwach i trafiło.