(inspirowana recenzją Dema)
Gdybym miał podsumować film jednym słowem, to tym słowem jest "PRZEPRASZAM".
Abrams w perfekcyjny sposób "przeprosił" fanów serii za potworki I-III. Dał nam wszystko to, czego nam brakowało w prequelach. Fani starej trylogii pokochają, zwykli śmiertelnicy powinni docenić i nawet dla kogoś nieznającego serii myślę, że ten film to porządne 7/10. CGI pięknie miesza się ze scenografią i kostiumami, dzięki czemu nie czujemy plastikowego posmaku podczas seansu, a fabuła IMO wcale nie jest dziurawa.
Teraz pytanie - czy Abrams ma świadomość, że fani dostali to czego potrzebowali(dawnego klimatu) i w kolejnych częściach da nam to, czego oczekujemy(popchnięcia uniwersum na przód).