Po raz pierwszy czarny charakter z Gwiezdnych Wojen wzbudzil we mnie litosc i odzare zamiast... jakiegos tam podziwu. Darth Maul, Count Dooku, Palpatine, Lord Vader... to byly postacie bardzo silne i charakterystyczne.
Moze to jeszcze wyjasnia w kolejnej czesci ale Kylo Ren jest/ byl marny. I sadze, ze rowniez dobor aktora nie byl trafiony. Gdyby chociaz Domhnall Gleeson go gral, sadze, ze postac bylaby znacznie ciekawsza.
Zauważ, że gdyby postac nie byla ciekawa, nie wzbudzalaby żadnych emocji i nie byloby Twojego komentarza. Zaprzeczasz swoim slowom.