Jako fanka serii spodziewałam się czegoś lepszego, jestem mocno zawiedziona... :/ zwłaszcza głównym złym bohaterem. Film był dobry do czasu aż nie zdjął maski. Zresztą nawet w kinie taki ''zonk'' był wręcz wyczuwalny. Starzy aktorzy jak zawsze świetnie zagrali, a główna bohaterka była całkiem spoko. Niestety odgrzany kotlen ze zniszczenia gwiazdy śmierci... nic nowego. Jeszcze tylko z ironią patrzyłam na końcu i czekałam, aż Luke powie ;''i'm your father!'', to już całkiem bym się załamała.