Też go wzięliście za starego Obi Wana z pierwszej trylogii? Cóż za podobieństwo!
Tak ja go wiozłem za starszego obi wana z pierwszej trylogii . I był identyczny , i to była według mnie masakra na całego .
Właśnie obejrzałem IV epizod i tak się zastanawiam... Jak to możliwe, że nieco krótszy film zdaje się opowiadać dłuższą historię? Może dlatego, że nie jest tak przeładowany elementami akcji, które zwyczajnie kradną czas. Historia mająca ręce i nogi, dająca czas na poznanie głównych bohaterów, jaki jej głównego celu, istny majstersztyk! Najnowsze dzieło zepsuli pewnie jacyś inwestorzy, myślący tak samo, co przeciętny, amerykański zjadacz hamburgera: dać mega eksplozję czegoś mega odjazdowego! Gwiazda śmierci? Phi! To za mało! Dajmy coś dziesięć razy większego i rozpierdzielmy to, yeeaaah! Ale odjazd, ihhhaa (w sali konferencyjnej Disneya zaczęły fruwać pod sufitem kowbojskie kapelusze kapitalistów, których nie obchodzi film i jego scenariusz, a jedynie czysty zysk na odgrzanym kotlecie wołowym). Smutna prawda.