Myszka Miki wreszcie oczyści uniwersum z sił zła. Lucas wreszcie objawił swoje prawdziwe , 
nieskomplikowane oblicze. Rozumiem, gdyby był biedny i to miałoby uratować mu życie. Ale w tej 
sytuacji, no cóż. 
 
Wszystkie punkty prestiżu wyzerowane.
Disney jest sponsorem takich filmów jak Wściekłe Psy, Pulp Fiction, Captain America, Avengers, Kill Bill 1 i 2, Amelia, Gangi Nowego Jorku i wielu innych naprawdę rewelacyjnych, wysoko ocenianych i nagradzanych. To, że tak ogromna korporacja wykupiła Lucas Film i daje pieniądze na jego dalsze wysoko-budżetowe funkcjonowanie ma tylko i wyłączne pozytywne strony...
WOW. Zamknęli studio które od wielu lat nie zrobiło żadnej porządnej produkcji, a przez ostatnią dekadę zajmowało się właściwie tylko wydawaniem gier, a takie tytuły jak KOTOR czy Jedi Outcast były tworzone przez zewnętrzne studia. Po kiego mieliby ich trzymać? Wydawnictwem gier może zając się odpowiedni odział Disneya, a produkcją gier mogą się zająć zewnętrzni developerzy (co zresztą zapowiada Disney). Wreszcie jest szansa na to że Star Wars doczeka się jakiś porządnych gier, no chyba że kogoś satysfakcjonują takie tytuły jak "Kinect Star Wars".
Chłopaki z LA stracili motywację do pracy, gdy zobaczyli Jar Jar binksa w kinie. 
Jar Jar zabił ducha Gwiezdnych wojen podobnie jak Jones lecący w lodówce odebrał wszelką nadzieję fanom Indiany. 
Lucasowi Gwiezdne Wojny w latach 70tych wyszły tylko szczęśliwym zbiegiem okoliczności - miał szczęście poznać takich ludzi jak 
Ralph M Quariie czy John Williams i wielu innych. To wszystko. Nie ma się co łudzić. 
Brodaczowi chodziło zawsze tylko o jedno - o kasę. 
A teraz gdy się dorobił, mieszka w pałacu i ma mnóstwo kasy? 
Postanowił sprzedać co się da , by mieć jeszcze więcej kasy. 
Fakt, poszczęściło mu się. Tak samo jak miał szczęście z Amerykańskim Graffiti, Indianą Jonesem i paroma innymi świetnymi filmami. Facet stworzył jedne z najwspanialszych franczyz we współczesnej popkulturze (oczywiście nie sam, ale myślę, że bez niego nie byłoby tego wszystkiego), więc nie wydaje mi się, żeby po prostu miał farta. 
A co do tego, że chodzi mu o kasę, to nie wiem czy wiesz, ale większość pieniędzy ze sprzedaży Lucasfilm przeznaczył na cele charytatywne. Tak samo z resztą, jak większość swojego majątku. 
Poza tym Lucas stworzył coś, co było nieodłączną częścią mojego dzieciństwa i nawet jeśli teraz Gwiezdne Wojny nie są tak świetne jak oryginalna trylogia (chociaż mi się podoba idea rozwijania całego uniwersum), to i tak jestem mu wdzięczny za wspaniałe chwile mojego dzieciństwa.