Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy

Star Wars: Episode VII - The Force Awakens
2015
7,2 261 tys. ocen
7,2 10 1 261364
7,3 64 krytyków
Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy
powrót do forum filmu Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy

I: Księżniczka seniorka zgubiła się.
II: Skywalker senior zgubił mamę.
III: Skywalker senior zgubił się z księżniczką seniorką.
IV: Zgubiła się księżniczka juniorka.
V: Skywalker junior zgubił się z Hanem Solo i Księżniczką juniorką.
VI: Han Solo zgubił się ze Skywalkerem juniorem i Księżniczką juniorką.
VII: Skywalker senior zgubił miecz i trzeba mu go oddać.
VIII: ??? - kto się teraz zgubi?

użytkownik usunięty
radekdr2

hehe , niewiadomo tego puki star wars 8 nie ujrzy światła dziennego .

ocenił(a) film na 6

Można też streścić w sensie pozytywnym:
I: Qui-Gon Jinn odnajduje anomalię Mocy.
II: Obi-Wan Kenobi odnajduje armię klonów.
III: Skywalker senior odnajduje Czarnego Lorda.
IV: R2-D2 odnajduje Obi-Wana.
V: Skywalker junior odnajduje ojca (to w zasadzie plagiat "Czterech Pancernych i psa": "Janek ojca odnalazł!" - i Marusia-Księżniczka też jest :-)
VI: Darth Vader odnajduje Jasną Stronę Mocy.
VII: Han Solo odnajduje Sokoła Millenium!
VIII: ???
Jak z tego widać główna "nić fabularna" VII części jest strasznie słaba!

użytkownik usunięty
radekdr2

Co do fabuły w VII masz racje , jest strasznie słaba .

Nie załapałeś, on opisuje każdy epizod w humorystycznym kontekście. ;)

użytkownik usunięty
cloe4

Aha ja kiedyś byłem wielkim zwolennikiem SW , teraz już nie .

radekdr2

VII - Rey odnajduje Luke'a !!!

Jakoś ludzie zapominają, że o tym jest główna nić fabularna. ;)

ocenił(a) film na 6
Nerwen_AG

To prawda, ale scena w której Han Solo odnajduje swój statek (radość w oczach starego człowieka!) bardziej do mnie przemawiała niż nieco drętwy finał VII części. I nie było parady - jak w każdej I części trylogii!

radekdr2

1. Ratowanie księżniczki seniorki
2. Skywalker Senior traci rękę
3. Skywalker senior zmienia stronę mocy

4. Ratowanie księżniczki juniorki
5. Skywalker junior traci rękę
6. Skywalker senior zmienia stronę mocy .;)

A teraz:
7. Nikt nikogo ratować nie będzie
Nikt niczego nie straci
Bo zaraz przyleci Rey Sokołem
Ze wszystkim sobie poradzi. ;D

ocenił(a) film na 6
cloe4

Też dobre :-)))
Z tych "streszczeń" widać jednak, że cykl SW (jak każdy inny cykl popkultury) już od dawna zjada własny ogon...
Teza inż. Mamonia zawsze aktualna - widzowie lubią i chcą oglądać to, co już znają!

radekdr2

Akurat sagi (nie tylko star Wars) zwykle charakteryzują się pewną cyklicznością.
Jak to mówił papcio Lucas "By wszystko się rymowało". ;D

ocenił(a) film na 3
cloe4

Ja bym tylko dodał że JJ nie zna subtelnej różnicy między rymem, a małpowaniem :P Jakoś Lucas mimo cykliczności, potrafił wykrzesać 6 kompletnie różnych filmów :D Ba on nawet "rymował" nagminnie. A mimo to fanom jakieś 10 lat zajęło wykminienie ringtheory które dopiero obrazuje skalę zjawiska. Bo Lucas robił to jednak całkiem sprytnie.

https://www.youtube.com/watch?v=k7ZW1gtCljs

:)

ocenił(a) film na 6
Kenobi66

Zgadzam się z przedmówcą! Cykliczność - tak, małpowanie - nie!

Kenobi66

A najbardziej mnie śmieszy że "konserwatywni" fani zarzucają Prequelom, że nie mają klimatu Oryginałów. No jak się nie wkurzyć. ;)
A teraz przez nich mamy kopię dosłowną, bo mało im było "klymatu"...

ocenił(a) film na 3
cloe4

Bo ich poczucie klimatu bierze się pewnie głównie z nostalgii. Najlepsze jest w tym wszystkim to że prawie wszystkie zarzuty jakie wiesza się na Ataku Klonów recenzenci w 1980 stosowali też w stosunku Imperium Kontratakuje. Mało kto zdaje sobie sprawę że z całej trylogii ten film miał początkowo najgorsze noty i wyniki finansowe. Mało kto już pamięta jaką nienawiścią darzono kiedyś Ewoki. Dziś się je kocha, nienawidzi się Jar Jar'a.

Filmy nie zmieniły się znacząco na przestrzeni 30 lat. Ale zmieniło się pokolenie opiniotwórczych recenzentów. :) Tyle że to nowsze pokolenie wychowane na OT ma większą siłę oddziaływania na jeszcze młodsze za pośrednictwem internetu.

http://www.telegraph.co.uk/film/star-wars-the-force-awakens/best-worst-movies-po ll/

Ponadto ludzie mylą chyba klimat z estetyką. Ta faktycznie jest różna, ale ma to uzasadnienie fabularne.

ocenił(a) film na 6
Kenobi66

Zgadzam się z nostalgią... Na "Gwiezdnych wojnach" (wtedy jeszcze bez drugiego tytułu) byłem w kinie w 1979 r. (ze starszym bratem) mając 7 lat. Niewiele pamiętam, bo było późno i większość filmu chyba przespałem - w zasadzie od momentu złowienia R2-D2 przez Jawów do bitwy z Gwiazdą Śmierci :-))) Ale i tak wrażenie było niesamowite! Na "Imperium kontratakuje" i "Powrocie Jedi" byłem już "świadomie", za pierwszej projekcji po kilka razy pod rząd (np. pod rząd w piątek, sobotę i niedzielę) żeby zdążyć przeczytać wszystkie dialogi (nie było dubbingu). Ot, czasy PRL-u... :-))) Nie pamiętam - jako dziecko - narzekania na Ewoki. To było raczej odbicie fochów zachodnich fanów w polskiej prasie i wśród polskich zawodowych krytyków (że niby Lucas chciał zarobić na nowych gadżetach itp.). W porównaniu do tych wrażeń odbiór Nowej Sagi I-III był już inny. Nie dlatego, że są to słabe filmy, ale dzieckiem jest się tylko raz!

radekdr2

No widzisz... A ja jak byłam dzieckiem, jakoś mało pamiętam bym słyszała takie narzekanie na prequele jak wchodziły do kin. Byłam zadowolona i tyle. To właśnie one zachęciły mnie do oglądnięcia części 4-6, bez nich nie ruszyłabym tamtych filmów, bo mówiłabym "a stare są, po co mam je oglądać".

Kenobi66

Jeśli chodzi o prequele to narzekania na nią znalazłam dopiero w internetach, wcześniej jakoś wszystkie części wydawały się podobnie do siebie (każda ma wady, każda ma zalety, albo się je kocha, albo się ich nie ogląda)... A jak dostanie malinę, już łatwo narzekać, daje paliwo tym starym fanom "bo nasze ulubione części maliny nie dostały, a Oscarów miały sporo", choć i tam aktorstwo nie było rewelacyjne, poza Fordem nie było wcale super, zaryzykuję stwierdzeniem, że czasami było nawet gorzej... Odtwórca roli "starego" Obi-Wana nie cierpiał Star Wars właśnie starej trylogii, bo uważał ją za dziecinną, naiwną bajeczkę. A jeśli chodzi o części 1-3 to nie od dzisiaj było wiadomo, że ludzie z Hollywood lekko mówiąc nie cierpią Lucasa, koleś wiedział od początku, że gdy brał się za prequele mogą go skrytykować... I dlatego tak wiele recenzentów dało 90% TFA, mam wrażenie, że tylko dlatego, iż nie był to "lucasowski" film, choć dla mnie "profesjonalni recenzenci" powinni porządnie przykładać do swojej roboty, zwracać uwagę na logiczne błędy i nie dać temu filmowi więcej niż 70%.

ocenił(a) film na 3
cloe4

"Nie dać temu filmowi więcej niż 70%." Mocne słowa jak na kogoś kto dał dychę. :P Ostatnio "polubiłaś moją ocenę". Zmieniłaś zdanie co do filmu? :D

Chodź, przyłącz się do mnie. Przejdź na ciemną stronę mocy. Razem zniszczymy Abramsa.

Kenobi66

Hehe, jeśli chodzi o reżysera, tak szczerze to za dużo do niego nie mam. Jego Star treki mi się podobały, Lost to ponoć też niezły serial. ;)

Natomiast nie do końca wierzę, że miał dużo swobody gdy kręcił TFA, tak samo jak scenarzysta Michael Arndt, którego wypieprzyli, bo napisał ponoć "zły" scenariusz (w jego wersji miało być dużo Luke'a).

Bądźmy szczerzy, TFA w odróżnieniu od Star Wars 1-6 to twór "producencki", czyli najgorsza choroba dzisiejszego przemysłu filmowego. Dotknęła ona m.in. nową Fantastyczną Czwórkę, czy teraz dotyka Rogue One i wiele wiele filmów, które reżyser czasami musiał wydać w rozszerzonych wersjach, by nie mieli go za debila, że nieraz taki debilny film na rynek wypuścił. A Producenci pracują w stylu: "Cicho bądź reżyserze! My dajemy kasę, my decydujemy!"
Czyli wizja reżysera niewiele się zda, bo studio na dyktando producentów nakręci dokrętki, doda trochę przygodówki, troszkę starego stylu i dostaniemy kolejną kopię Nowej Nadziei.

Tak samo jest z Rianem Johnsonem, kolo wydaje się fajnym typem, początkowe zdjęcia z planu były obiecujące i oryginalne jak na sagę, ale i im więcej tych zdjęć to epizod 8 bardziej wygląda na drugie Imperium Kontratakuje... obym się myliła. ;D

Największy zarzut mam do Katleen Keneedy, która powinna być wypieprzona ze studia i dać swoje miejsce komuś z świeżą wizja i zależy mu na uniwersum Star Wars. Może jeszcze włączy się tu moje dziwaczne prawicowe myślenie... ale mam wrażenie, że za dużo lewicowych wartości chcą wypromować w tej sadze. Ja wiem, że cała saga poniekąd zawsze miała narracją prodemokratyczną, ale żeby aż tak? A co ciekawe lewicowe instytucje i tak na ostatni epizod wiele narzekali. ;D

A co do samej oceny. Cóż, zawsze uważałam, że filmy 1-6 to jeden organizm. A, że kocham te uniwersum przez sentyment z dzieciństwa, to subiektywnie wszystkie części oceniłam 10/10. Teraz będzie kolejna trylogia, która również będzie wchodziła w skład tego "organizmu", a że mimo wszystko "Przebudzenie Mocy" w kinach bardzo mi się podobało, to za pierwszym razem oceniłam je również 10/10. Po ponownych obejrzeniach uznałam go za słabszy, zastanawiałam się, czy nie obniżyć noty... ale uznałam, że moja pewna niechęć bierze się z "niedopowiedzeń"... jeśli 8 i 9 części mi ich nie wyjaśnią, to obniżę ocenę, ale wierzę, że TFA to były tylko pierwsze koty za płoty i teraz będzie już lepiej, oryginalniej i zgodne z kanonem 1-6, by nie musieli unieważniać tamtych wydarzeń, tylko by nawiązywali do nich.

Poza tym, w sumie mogłabym ocenić TFA na 6/10, ale równie dobrze mogłabym ocenić TPM i AOTC 7/10, ANH i ROTJ 8/10, A ROTS i TESB 9/10... tylko, że ja to nie krytyk ;D...

A to, że polubiłam twoją ocenę... a no cóż... podoba mi się twój tok myślenia, naprawdę nieźle argumentujesz swoją ocenę. ;D No i mam dodatkową sympatię ma do ludzi, którzy lubią Star Wars 1-6, a nie tylko 4-6...

ocenił(a) film na 3
cloe4

Z lewicą (i nie tylko) już tak jest że wiecznie im mało. Jakbym ja miał określić swój stosunek do polityki to nie mieszczę w klasycznych (jednowymiarowych) podziałach, co jest tematem na szerszą dyskusję. Generalnie wku#$@* mnie ten podział bo to działa za bardzo jak system transakcji wiązanych, a ja do niemal każdego aspektu życia podchodzę indywidualnie. Koniec dygresji światopoglądowej. :P

Moje oceny sagi:
I-7
II-7
III-8,5
IV-8
V-10
VI-9

Dych miękkim sercem jednak nie daję. :)

1-6 to dla mnie spójny organizm. Ten przypadek z ep7 to się, to się nie liczy (delikatnie gestykulując jedną ręką, łokciem opierając się o właz statku :P)

Abrams trzyma z Simonem Peggiem. Jaki ma on stosunek do prequeli... wiadomo. Ekipa od Lostów też ich nie lubi. Więc JJ siedzi w tej paczce antylucasowskiej gromadki. Wiem też jak myślą hejterzy prequeli i ten film mimo paru odniesień do nich, jest tak naprawdę robiony dla hejterów PT.

Fani Star Treka, ci co znają uniwersum dobrze, uważają że nie o to w Star Treku chodzi. JJ ich zdaniem je spieprzył. Nawet fani chcą ponoć sami kręcić Star Treki według starej wizji, ale Paramount ich blokuje. To co stanowiło o tożsamości tego uniwersum jest chyba więc mało komercyjne. Takie jest zdanie zagorzałych fanów Star Treka. A Lost. Po drugim sezonie to się nie trzymało kupy. :)

A za komplement dzięki. :)

Kenobi66

Hejterzy prequeli maja olbrzymią siłę oddziaływania, mimo, że same prequele nie miały aż tak strasznie złych recenzji od krytyków (epizody 1 i 2 miały ok 60%, Zemsta Sithów 80%). Powiedziałabym, że lepiej niż epizody 4-6, gdy pierwszy raz miały premiery. Ich ocena się urosła do 90% po tym jak pojawiło się nowe pokolenie recenzentów wychowane na trylogii Star Wars. Ale cześć psychofanów skrytykowała bardziej te epizody niż krytycy i znienawidzili Lucasa, mimo, że to on był twórcą tego uniwersum.

Że Abrams nie cierpi prequeli, to się domyśliłam... Choćby po tym jak reklamował zwłoki Jar Jara w jakimś zwiastunie ep7... Ale mimo wszystko w filmie znalazło się odniesień do czasów prequeli (wspomnienie o klonach, sithach czy o równowadze mocy, potyczka Rey i Rena, choć idiotyczna nieco momentami skojarzyła mi się z walką Obiego i Anakina na Mustafarze) i powiem, że na razie to mi wystarczyło.

Dlatego rzadko wchodzę z nimi w dyskusję. A to, że wywyższają pod niebiosa epizod 7, to chyba świadczy o tym, że jednak mało dla nich znaczą części 4-6. Nie byli nawet skłonni zauważyć, że epizod 7 unieważnił historię właśnie z Oryginal Trylogy i zrebootował ją, a klasyczni bohaterzy jakby bez rozwoju. Film poniekąd udaje kontynuację, choć mimo wszystko mam nadzieję, że kolejne epizody których bardzo jestem ciekawa, wszystko zmienią. Te niedopowiedzenia mnie intrygują. ;D

ocenił(a) film na 6
radekdr2

Widzę, że wątek wszczęty z zabarwieniem lekko humorystycznym, pożeglował w stronę fachowych i krytycznych analiz!
Dla odwrócenia tego trendu mam pytanie - jakie "nieścisłości" tzn. brak typowych dla dotychczasowego cyklu powtórzeń zauważyliście w "Przebudzeniu mocy"?
Ja - jak pisałem wyżej - tylko jedno: brak parady z wręczaniem medali na koniec epizodu VII.
jednocześnie C3PO już stracił i odzyskał rękę, więc może zostanie nam to oszczędzone w epizodzie VIII?
Pytanie do znawców: w "Powrocie Jedi" była scena (walka z Jabbą), że Luke dostaje strzał z lasera w protezę - żeby pokazać, że ma "sztuczną rękę". Czy coś podobnego było w epizodzie III?

ocenił(a) film na 3
radekdr2

Nie było nic podobnego ze strzałem w rękę. Ale pokazano mechaniczną kończynę Anakina. W scenach w sypialni widać że to proteza. No i oczywiście na końcu, po sfajczeniu się na Mustafarze, też widoczny jest szkielet mechanicznej łapki.

Bez przesady, ja tam za zawodowego analityka się nie uważam :)

Kenobi66

Szkielet widać też na ślubie. ;)

ocenił(a) film na 6
cloe4

Ok, dzięki za info.
A "opuszczone motywy"?
1. Parada i wręczanie medali przez księżniczkę opasaną skoczem zamiast biustonosza...
2. Brak "przypadkowego pomocnika" pomagającego w zniszczeniu Gwiazdy Śmierci (IV - Han Solo, I - Anakin).
3. Obcięta ręka w pierwszym, a nie drugim epizodzie trylogii.
4. ???

radekdr2

4. Tutaj nie dziewczyna (Leia, Amidala) jest porwana, a chłopak (Poe) i to jego trzeba ratować z rąk tych złych. ;)

ocenił(a) film na 3
cloe4

Bo teraz dziewczyny same się ratują :D

Kenobi66

Rey wszystkich uratuje. ;)