tej spiny ludzi o finałową walkę Kylo Rena i Rey. Myslałam, że dla wszystkich to było łopatologicznie oczywiste , że on nie chciał jej zabić i poniekąd dał jej wygrać.
Już w scenie gdy grzebał w jej umyśle widać było, że miał przecież do niej określony stosunek bo miała moc, myśle, że od chwili jak wyczuł w niej moc chciał ją przeciągnąć na Ciemną Strone. A pod koniec walki wręcz ją błaga, żeby mógł ją uczyć tego jak podążać ścieżkami the Dark Side.
Przecież podczas tej walki miał z milion możliwości, żeby ją zabić. Na początku Rey sie prawie potykała o własne nogi, a on tylko z razu zadawał jakies łatwe do odparcia ciosy. Wystarczy porównać to, a jego wcześniejszy (krótki, bo krótki) pojedynek z Finnem, fakt z Finnem się "bawił", ale ładował ciosami raz za razem, a z Rey...
Baa.. gdy Ren proponował jej , że nauczy ją korzystania z mocy , Rey zamyka oczy i przez jakąś minute robi to całe swoje "przebudzenie mocy", a on nic tylko się na nią gapi. W tamtej chwili jakby chciał to nawet nie musiałby mieć miecza, czy mocy, wystarczyło ją lekko popchnąć w tą przepaść za nią i po lasce..