To był mój pierwszy film z serii i podeszłam do niego z zupełnie czystą kartą (do kina poszłam za namową znajomych). Dlatego moja opinia na jego temat nie będzie sprawiedliwa, ale proszę o wyrozumiałość, bo nie ma ona na celu nikogo urazić. 
 
Ogółem bawiłam się przednio, fabuła była ciekawa i dzięki krótkiemu wstępowi wyjaśniającemu poprzednie części szybko zrozumiałam, o co chodzi. Znakomite efekty specjalne, interesująca, żywa akcja i dobrze napisane postacie spodobały mi się. Jedynym wyjątkiem był Kylo Ren - jak na złego wydał mi się strasznie słaby, zbyt niestabilny i kierujący się emocjami i - niestety - brzydki po zdjęciu maski xD Natomiast Hana Solo polubiłam od pierwszego pojawienia i łudzę się, że może jeszcze kiedyś wróci... Rey stanowiła podręcznikowy przykład 'silnego znikąd', ale do niej też poczułam sympatię, podobnie jak do pilota Poe i BB-8. 
 
To tyle, jeszcze raz podkreślam, że nie chciałam nikogo urazić - zwłaszcza fanów wyglądu Kylo Rena :)
W sumie bardzo dobrze, że od Przebudzenia a nie od Mrocznego Widma np.... bo by skończyła po zobaczeniu Jar-Jara :)