Zaczynają mnie irytować już mylne (nie wszytkie) negatywne komentarze odnośnie nowej części Star Wars. Oczywiście film może się komuś nie podobać ale komentowanie, że film ten to zrzynka czy coś w tym stylu to conajmniej głupota i niewiedza na temat kinematografii, a już na pewno klimatu SW. Oczywiście jeżeli oglądacie tytułu zerżnięte z innych lub prequele prequeli prequeli lub remaki remaków nawet o tym nie wiedząc, gdzie jest wykorzystywane multum takowych zrzynek, przy tym chwaląc film to jest ok... Ale!, gdy przychodzi czas dużej premiery i trzeba być w centrum uwagi trzeba włączyć swój wrodzony malkontentyzm. Zabawne jest zaprzeczanie samym sobie po pierwsze mówicie, że film jest powtórką innych części, po drugie że jest niezgodny z fabułą książek ( o któych większość po prostu przeczytała z wikipedii ale to nieważne) - dla tych co nie wiedzą saga książek i filmów Star Wars to JEST saga pokoleniowa, w której od tysięcy lat rodzice i dzieci przywracają i destabilizują równowagę mocy i zawsze będzie się to powtarzać tak samo jak wojna przeciwko imperium. Zadajcie sobie pytanie czy wolelibyście ten film bez ironicznych żartów Hana Solo oraz jego sprzeczek z Chewiem, bez bitew w przestrzeni kosmicznej i dźwięków laserów (o czym mówi sam tytuł filmu) ?. Moim zdaniem i to osoby, która od dziecka czyta komiksy SW, książki, oglądając film niezliczoną ilość razy (a nie tydzień przed premierą) film jest bardzo udany (mimo, że 2 lata temu myślałem, że Disney zrobi ckliwą bajeczkę z Zackiem Efronem na czele). Aktorzy mimo pierwszego wrażenia są idealnie wykreowani i tak! - cała piątka ,włącznie z Kylo, którego nazwałbym Emo Werterem ale mimo wszystko to jest atut jego postaci, oraz rudym Nazistą (Wesleyem) który na prawdę świetnie zagrał pro-imperialnego fanatyka. Ray oraz Finn też nieodbiegają od nich poczuciem humoru i postawą. O efektach specjalnych i muzycę chyba nie muszę się wypowiadać. Wedlug mnie też film miał pare błędów ale na pewno nie jest nim powrót do korzeni, który na pewno spowodował łezkę w oczach starych wyjadaczy, którzy byli po 30 razy na premierze każdej części bo właśnie o to w tym wszystkim chodziło.