Byłem na początku stycznia w kinie (wcześniej nic o tej części nie czytałem, nie oglądałem trailerów i zdjęć) i ledwo co wysiedziałem do końca a z kina wyszedłem bardzo zawiedziony.
Myślałem, że oko puszczone do fanów wcześniejszych części to będzie Han, może jakaś inna mała rzecz a siedząc w kinie czułem się jakby posklejano pomysły z poprzednich części w nowy film. Totalnie idiotycznie przedstawione zniszczenie nowej Gwiazdy Śmierci (chyba Starkiller się nazywała), postaciom co chwilę załącza się tryb snajpera/berserka, Finn sprzątacz wymiata jak Sith po dwóch dekadach szkoleń (nomen omen aktor, który go gra pasuje co najwyżej do Key&Peele), plus jeszcze kilka innych rzeczy mi się nie podobało, ale już nie pamiętam dokładnie.
Z drugiej strony bardzo mi się spodobała postać Kylo Rena, muzyka i efekty specjalne walki (która często była idiotyczna i naiwna).
Podsumowując, jakbym miał się cofnąć w czasie z dzisiejszą wiedzą o tym filmie to bym nie poszedł nawet, gdyby mi zapłacono.
"postaciom co chwilę załącza się tryb snajpera/berserka" Gdzie niby?
"Finn sprzątacz wymiata jak Sith po dwóch dekadach szkoleń" W którym momencie? bo chyba inny film widziałem. Finn dostał baty. Aktor który go gra pasuje, i zagrał przyzwoicie, świadczą o tym nagrody za dobre aktorstwo.
"walki (która często była idiotyczna i naiwna)" Chyba kpisz walka była świetna
Słabizna to ta twoja opinia bez argumentów nie pozdrawiam dobranoc!
1. Han daje Rey pistolet do ręki, pokazuje jak strzelać. Rey pudłuje w całym filmie tylko raz, kiedy po raz pierwszy naciska spust. Potem już wszystkie strzały trafiają do celów, najczęściej w głowy.
2. W którym momencie? Trafia i rani człowieka szkolonego w walce mieczami świetlnymi, będąc tylko zindoktrynowanym żołnierzem. Nie wspominając o tym że na akcji nie strzela do nikogo, zachowuje się jak wymoczek, a skoro indoktrynowali wszystkich żołnierzy mając ich od dziecka (a nie z poboru) to powinien bez szemrania wykonywać zadania, albo chociaż się zawahać. A on nagle stwierdza że nie, nie będzie zabijał dla złych gości i będzie dobrym. Naiwnie pokazane.
Masz jakieś kontrargumenty w ogóle, czy tylko "Chyba kpisz, walka była świetna".
1. Han nie pokzauje jej jak strzelać. Tylko mówi że to nie takie proste i dużo przed nią nauki. Ona trafia szturmowca po 1 strzale. Przypadek? nie nądze. Przyjrzyj się uważnie tej scenie. Sama jest zdziwiona. Moc daje jej jakieś niespotykane dotąd zdolności (wszystko co robi przez cały film robi perfekcyjnie) . Tak więc ona się tu nie liczy. Natomiast co do reszty to Finn (jako szturmowiec szkolony od dzieciaka w strzelaniu blasterem), Poe Dameron trafiał celnie bo jest najlepszym pilotem ruchu oporu, to taki Legolas star wars xd Han jako legenda też musi wymiatać. Zresztą takich rzeczy nie można się czepiać to przecie gwiezdne wojny.
2. Kylo nie chciał zabić Finna, bawił się z nim, chciał tylko wzbudzić w sobie gniew (bo prowadzi na ciemną stronę) zabicie własnego ojca nic nie dało, następnie bił się w tą ranę (cierpienie też) no i to desperackie krzyknięcie "zdrajca!" jest tutaj takie na siłę, bez znaczenia. Kylo popisywał się i dał sie trafić przez pychę (po czym natychmiast bez trudu wytrącił mu ten miecz). Trzeba być ślepym by tego nie widzieć. Zalecam obejrzenie filmu jeszcze raz.
Walka była świetna, nie ma zbędnych tańców, wygląda wiarygodnie, jest amatorska bo taka musiała być.
I wlaśnie tu leży problem, że nawet jeśli budzi się w niej wielka moc to co z tego? Jeśli wszystko wychodzi jej perfekcyjnie od początku to gdzie tutaj miejsce na spoglądanie na postępy postaci, na rozwój, na to że stara się, że dopiero 'dorasta' do roli bohatera. Strasznie płytko to wygląda, nie widać żadnego konfliktu czy starań, tylko 'o, jakiś gość chce mi spuścić wpierdziel, przetnę go po twarzy, bo zabił człowieka który chciał mi dać robotę'. Nie czuć było napięcia, głównie sztucznie napompowane emocje w stylu właśnie wspomnianej śmierci jednej z ważniejszych postaci w sadze.
Ale tylko wyjaśniłem to wymiatanie w strzelaniu z blastera. Co do postaci to no cóż mi akurat sie podoba, coś nowego, innego. No i to było konieczne dla rozwoju postaci Kylo. To Kylo musi dorównać jej, całe życie dąży do ciemnej strony i nadal nie może, ma wątpliwości, co chwila ponosi porażki a o ironio losu dziewczyna która nie chce mieć z tym nic wspólnego (to jak wybiega z zamku Maz) jest jakąś wybranką i bez żadnego szkolenia już jest potężniejsza. Myślę że głównie o to chodziło. To upokorzenie Kylo było potrzebne dla rozwoju postaci. Zapowiada się ciekawie. Rey bardzo krótko była z Hanem, trudno znaleźć tu jakąś więź ale polubiła Hana i nawet chciała (miała nadzieje) mieć go za ojca którego nigdy nie miała (Kylo to wyczytał z jej myśli)
Dla mnie to wyjaśnienie jest słabe, jest na siłę, jest takie bez polotu, na skróty. A co do upokorzenia Kylo to można było to pokazać w inny sposób nie robiąc z jednej postaci Robocopa.
Wyjaśnienie jest wystarczające. Cały kanon wywalili, nie liczy się, Disney teraz definiuje jakimi prawami rządzi się to uniwersum. Moc ją wybrała i tyle. Co do upokorzenia Kylo to film musi być o tej dwójce, ich relacji. Bardzo dobrze to zrobili, ja osobiście jestem zachwycony Rey (głównie jej wyglądem), jest urocza to mi wystarczy;) Nie musieli kolejny raz robić z niej podobnej postaci jak Luke, mogli sobie pozwolić na coś innego tym razem. Wydaje się płytka bo nic o niej nie wiemy. Jej tożsamość póki co jest tajemnicą.
Jeden rabin powie tak, drugi powie nie.
Ergo: obecnie wymieniamy opinie. Tobie się podobało, według ciebie wyjaśnienie jest wystarczające.
Według mnie to żenada, brak napięcia, deus ex machina w wielu sytuacjach, historia miałka i widać że targetowana na dzieci szukające prostej rozrywki i na starych podchodzących z sentymentem. Odgrzewany kotlet w nowej panierce z dziwnym nowym sosem, który nie każdemu będzie smakował.
Dopóki nie będzie kryteriów zmierzalnych liczbowo, takich pozwalających porównać dosłownie wartościowo dane aspekty, to 'wyjaśnienie jest wystarczające' jest takim samym wysrywem intelektualnym jak cokolwiek innego.
Ale jest wystarczające bo to co napisał jest faktem. Tak moc ją wybrała i tyle. Czy się to komuś podoba czy nie. I nie obrażaj Pan.
Przecież nie napisze nam tego na ścianie ani nie powie na głos. Musiałaby wrócić motyw przepowiedni, tylko o czym błyskotliwym miałaby ona być? Równowaga Mocy została już przywrócona zarówno w obu interpretacjach.
Tak ma to związek z przepowiednią. Mogła być źle zinterpretowana jak to powiedział Yoda.
Biorąc pod uwagę fakt, że to Jedi dążą do równowagi Mocy, Vader dopełnił przepowiednię zabijając Imperatora, przez co ostatecznie upadły rządy Sithów. Lucas jednoznacznie określił, że Wybrańcem jest Anakin.
W takim razie po co mu był wątek Plageusa? Zapewne to Plageus stworzył Anakina skoro już jest wspomniane o tym że "Plageus był tak potężny że potrafił wpływać mocą na midichloriany by tworzyć życie". Lucas miał tu jakąś większą wizję (miał w planach w sumie 4 trylogie - bóg wie co sobie tam wymyślił) pytanie tylko czy Abrams wziął to od niego. Narazie wszystko wskazuje na to że Snoke jest Plageusem (muzyka i "Supreme Leader is Wise"). Jeśli jednak Abrams odrzucił te pomysły a Snoke jest kimś nowym to będe zawiedziony.
Wątek Plagueisa służył zachęceniu Anakina do zapoznania się z kulturą Sithów i przekabacenia go na stronę Palpiego, jako że tylko on posiadł tą tajemną wiedzę, by uratować Padme. Abrams mówił w wywiadach, że Snoke jest całkiem nową postacią, na zeszłorocznym kwietniowym konwencie padło właśnie pytanie o tożsamość Snoke'a, zaś odpowiedź Abramsa brzmiała twierdząco: Nie.
Tak tyle wiemy z filmów, ale Anakin został zrodzony z mocy, przypadek? nie sądze. Lucas miał większą wizję tutaj na kolejne filmy. Gdy wyciekły plotki o śmierci Hana Solo też dementowali, dla zmyłki. Chyba że dla zmyłki wstawili tą muzykę i ten cytat byśmy myśleli że to on, a cały internet już dawno był pewien że to Plageus i jednak to zmienili by było zaskoczenie.
Nie przypominam sobie by twórcy to dementowali, raczej była cisza. A "Wise" chyba w tym kontekście brzmiało po prostu lepiej od "smart", "clever" czy ''intelligent".
To całe zdanie jest tu wciśnięte na siłę, to nie przypadek. Pytanie tylko czy chcieli dac do dla zmyłki czy jednak by było powiązanie. Ale znając Abramsa i jego tajemnic to on pewnie by tego tak bardzo nie ujawniał. To jest zbyt oczywiste i wstawił to dla jaj by nadal myśleli że to Plageus bo on oczywiście chce jakoś zaskoczyć, ale on sam nic dobrego raczej nie wymyślił. Obym się mylił.
Nie obrażam, stwierdzam fakt. Tak moje jak i twoje wysrywy intelektualne są niemiarodajne i dla ciebie to wystarczające, dla mnie jest cienkie, miałkie i żenujące.
To nie Matrix, że ładuje się zdolności i już. Tu powinny być lata praktyki, praca nóg (przy szermierce) to trzeba wyuczyć ,nawyki i pamięć mięśniowa.
Disney teraz decyduje czym są gwiezdne wojny, jakimi prawami rządzi się uniwersum. Widocznie moc jest teraz czymś więcej. Tak jakby ją wybrała.
A co do Finna to ten wątek z pewnością zostanie wyjaśniony. On na pewno ma w sobie moc(ale dowiemy się o tym później), walczył tym mieczem dla jaj? To z pewnością ma znaczenie, szczególnie widać to w scenie jak Maz daje mu miecz do ręki. No i to wyjaśnia dlaczego ruszyło go sumienie (ci szturmowcy mają prane mózgi od małego).