Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy

Star Wars: Episode VII - The Force Awakens
2015
7,2 262 tys. ocen
7,2 10 1 261561
7,3 64 krytyków
Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy
powrót do forum filmu Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy

Jestem wielkim fanem starej trylogii. Gdy dowiedziałem się o fakcie, że Ford, Hamill i Fisher powrócą do swoich ról czekałem z niecierpliwością. Każde fragment filmu w którym pojawiały się łączniki ze starą trylogią uważałem za coś wspaniałego (cmentarzysko, Sokół Millenium). Jak pojawili się Solo z Chewbaccą zaczęły się prawdziwe Gwiezdne wojny ze wszystkim tym na czym człowiek się wychował. I nagle scena na moście i scenarzyści zabijają ikonę popkultury. Bohatera na którym wychowały się pokolenia. Dla fanów Solo, żył sobie z Leią długo i szczęśliwie. A tu Abrams w scenie naprawdę świetnej uśmierca człowieka, który tak naprawdę ciągnął epizod VII. Który był kwintesencją świata wymyślonego przez Lucasa. Tak się nie robi. Wiadomo, to tylko film, wiadomo, ze trzeba było podkręcić nienawiść do głównego bohatera. Tak samo postąpiono zabijając bohatera Neesona w I ep. i Obi Wana w IV. W zasadzie scenarzyści poszli tą samą drogą i na początek wyeliminowali kochaną postać. Uważam to za błąd. Mój 9-letni syn to inne pokolenie i dla niego było to po prostu uśmiercenie jednego z bohaterów, ale dla milionów 30-50 latków plaskacz w twarz. Strach czekać na nowego Łowcę androidów bo znów Ford pójdzie do piachu. Może teraz po kolei uśmiercać Rockyego, Indianę Jonesa (tu byłoby ciężko bo jest serial), Jamesa Bonda? Chyba, że Disney pozbędzie się też w ostry sposób Luke'a, Lei i Chewbacci i pociągnie epizody do XX czy XXX dla współczesnego odbiorcy dla którego legendarne postaci nie mają żadnego znaczenia i jest to kolejny Popcornowy film obejrzany pomiędzy Igrzyskami śmierci, a innymi Twilightami.

ocenił(a) film na 6
gloszuk

Myślę ze śmierć Hana Solo jest całkiem ciekawym zwrotem akcji (śmierć ulubieńca widzów jest w moim przekonaniu godne nie napiętnowania, a właśnie pochwały, takie kroki może podjąć tylko odważny scenarzysta który stara się zaskakiwać a nie na siłę przypodobywać.) , a z postacią się jeszcze nie rozstaniemy - w końcu o jego przygodach powstanie osobny film, a branie udziału w dalszych częściach trylogii mogłoby kolidować z tym spin-offem.

ocenił(a) film na 7
Asvers

Pisałem, że scena świetna i śmierć Solo wzruszająca, ale inaczej ocenia się pewne zabiegi scenariuszowe z perspektywy człowieka wychowanego na Star Wars i 15-latka dla którego nie ma to znaczenia bo przecież Kylo Ren to rewelacyjny czarny character przy którym Vader był dobrym wujkiem. Biorę też pod uwagę fakt, że Ford nie robi się młodszy, ale można było to jednak inaczej rozwiązać. Ze spin-offem nie kolidowałoby bo tam mają być przygody młodego Solo. Ogólnie Disney pójdzie chyba teraz z tymi filmami taśmowo.
Ps. Co co uśmiercenia bohaterów to ostatni raz tak dostałem po ryju gdy po kilku latach od Obcy - decydujące starcie poszedłem na Obcego 3 i zobaczyłem co Fincher zrobił z Hicksem i Newt. Do dziś fani mają wk..w na ten zabieg fabularny i kroi się alternatywna historia Blomkampa.

ocenił(a) film na 10
gloszuk

Rozumiem twoją frustrację. Jestem 17-letnim fanem, który się na sadze wychował, ale czegoś takiego spodziewałem się od momentu ogłoszenia faktu kręcenia nowej trylogii. Gwiezdne Wojny rządzą się swoimi prawami i aby historia mogła raz jeszcze zatoczyć koło, tak jak Ben w IV i Qui-Gon w I epizodzie, tu również zginąć musiał mentor, z którym zdążyliśmy się zaprzyjaźnić. Moje obawy przed filmem jednak dotyczyły Luke'a, ale to zaczęło się zmieniać od momentu pojawienia się żółtych napisów na początku filmu.

Sam nie wiem jak to teraz będzie bez Hana, w każdym z nas jest Chewie... :]

ocenił(a) film na 8
gloszuk

Pomijając kwestie dramaturgii i rozwoju postaci Kylo Rena to dochodzi jeszcze taka sprawa, że Harrison Ford nie chciał już grać Hana Solo i zgodził się między innymi wystąpić w tym filmie, żeby pożegnać się ze Star Warsami. Znacznie lepiej jest uśmiercić bohatera niż przez 2 kolejne epizody zadawać sobie pytania "Gdzie jest Han?!", "Dlaczego nie bierze udział w fabule, kiedy Luke i Leia w niej funkcjonują?". Pomimo, że jest moją ulubioną postacią ze Star Warsów i smutno mi się zrobiło widząc jak umiera to jestem całkowicie za taką decyzją, szczególnie, że jego śmierć ma znaczenie. Ba, jestem za tym, żeby Luke i Leia również zginęli w kolejnych epizodach, czy to śmiercią naturalną czy w jakiś okolicznościach.

ocenił(a) film na 6
gloszuk

Miej w takim razie pretensje do H. Forda- to on stwierdził, że woli grać Indiane Jonesa. Zaloze sie, ze zgodzil sie zagrac w 'Przebudzeniu' tylko pod warunkiem, ze go zabija, bo kilkakrotnie w wywiadach dawal do zrozumienia, zeHan Solo to niej postać, która chciałby grac

gloszuk

Nie zgodzę się z opinią. Uśmiercenie Hana Solo jest ważne dla całej nowej trylogii, tak samo jak śmierć Obi-Wana w IV. Zresztą Harrison Ford chciał zostać uśmiercony już w V części, ale na szczęście scenarzyści nie zdecydowali się na taki krok.