Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy

Star Wars: Episode VII - The Force Awakens
2015
7,2 261 tys. ocen
7,2 10 1 261394
7,3 64 krytyków
Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy
powrót do forum filmu Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy

Czy to dobry pomysł robić taki film? Pierwsze gwiezdne wojny bazowały na niezwykłym scenariuszu,
nie spotykanych dotąd efektach specjalnych, a większość aktorów była mało znana. Tutaj to
wygląda na jakąś spółdzielnię emerytów. Wyciąga się dziadków i babcie bo tylko ich nazwiska
mogą przyciągnąć ludzi do kin. Opowieść obdarta z tajemniczości przez nowe części, midichloriany,
efekty komputerowe, Jar Jar Binks... Pozostało już tylko pokazać jak postaci z epizodów nakręconych
w latach 80 wyglądają 30 lat później.

użytkownik usunięty
wiktoratgmail

To nie oglądaj.
PROSTE

ocenił(a) film na 8

Nie szkoda Ci wzroku, palców, prądu w komputerze, klawiszy na klawiaturze na taką odpowiedź? Napisałem swój komentarz bo chcę rozpocząć dyskusję nt. SW.

Czy napisałem, że szukam prostej porady bo "Totalnie nie podobają mi się nowe SW, chociaż ich jeszcze nie widziałem - co mam zrobić?".

NIE - więc czekam na jakąś sensowną odpowiedź. A dla sully darmowa porada - nie masz nic do napisania - nie pisz - PROSTE.

użytkownik usunięty
wiktoratgmail

Masz racje

ocenił(a) film na 8
wiktoratgmail

Cóż jeszcze nie podano nawet informacji oficjalnej na czym nowa trylogia miała by się skupiać, więc może scenariusz w tym przypadku też będzie magiczny ;) Zwłaszcza, że Kasdan jest jego współtwórcą. Gorzej niż po nowej trylogii saga upaść nie może, więc kto wie? Może będziemy mieli w serii mały renesans? :) Trzeba poczekać, będziemy marudzić jak Epizod VII nie wypali ;) Mimo wszystko jest nadzieja że odpowiedni klimat wróci i ci którzy wątpili pukną się w głowę i będą niecierpliwie wyczekiwać kolejnych części. Poza tym te bzdury o midichlioranach i innych bzdurach.. zawsze twórcy mogą to zignorować, w oryginalnej trylogii kiedy takie pojęcia nie występowały fabuła jakoś dawała radę bez nich, więc jest szansa że i tutaj zostaną one po prostu zignorowane ;)

ocenił(a) film na 6
wiktoratgmail

Scenariusz był kosmicznie wtórny, a podobne (tyle, że lepsze) efekty specjalne widzieliśmy już dziesięć lat wcześniej w 2001: Odysei Kosmicznej. Podstawą sukcesu Gwiezdnych Wojen nie były filmy, tylko umiejętnie prowadzona kampania marketingowa promująca książki, komiksy i zabawki.

ocenił(a) film na 7
Alkhilion

O których efektach piszesz? Bo wydaje mi sie, ze w ogóle nie wiesz o czym piszesz.
Najpierw był sukces, a później ksiażki komiksy i zabawki.

ocenił(a) film na 6
grens

Polecam:
a) Obejrzeć 2001: Odyseję Kosmiczną i
b) prześledzić uważnie historię wydania pierwszej edycji "Spotkania na Mimban".

Za Wiki:
Spotkanie na Mimbam (org. Splinter on the Mind's Eye) jest to powieść science fiction z uniwersum Gwiezdnych Wojen napisana przez Alana Deana Fostera w 1978 roku (a więc jeszcze przed premierą filmu Imperium kontratakuje). Książka jest pierwszą pozycją w której akcja dzieje się w Expanded Universe czyli Rozszerzonym Wszechświecie Gwiezdnych Wojen.

ocenił(a) film na 7
Alkhilion

a) Obejrzałem, (jakieś 30 lat temu)
b) Prześledziłem.
No i co?

Co ma udowadniać ten cytat? Że książka była pierwsza? Premiera Gwiezdnych Wojen miała miejsce 25 maja 1977 a książka została wydana 12 lutego 1978r.

ocenił(a) film na 6
grens

Naucz się czytać ze zrozumieniem.

ocenił(a) film na 7
Alkhilion

Umiem

ocenił(a) film na 6
grens

Właściwie to Marvel wydał adaptację ''Nowej nadziei'' jakiś czas przed premierą filmu i mówi się,że komiks odegrał sporą rolę w popularyzacji sagi. Nie sądzę jednak, żeby najwspanialsza strategia marketingowa była w stanie zmienić średniaka w klasyk. Najwyraźniej dzieło obroniło się samo w oczach widzów.

ocenił(a) film na 6
Alkhilion

Alkhilion być może jesteś młodszy to nie wiesz , to ja Tobie powiem że coś takiego jak kampanie marketingowe czyt. wszędobylskie reklamy w tamtych czasach prawie nie istniały (co jedynie plakat w gablocie przed kinem ). Gwiezdne Wojny wybroniły się a potem przeszły do klasyki same gdyż na to zasługiwały a książki komiksy zabawki gry zaczeły się później . pozdro

ocenił(a) film na 6
ROBERTHUNT

Gdzie?W PRL-u?

Alkhilion

hmmm, kosmicznie wtórny powiadasz, więc proszę oświeć mnie, na jakich filmach się wtórował?

ocenił(a) film na 6
herbatkaherbatnik

Na w zasadzie każdej sadze od zarania ludzkości z motywem walki rebeliantów i establishmentu.

Alkhilion

Oooo żesz, ależ poleciał po bandzie... to powiem ci tylko tyle - wiele się jeszcze takich filmów na oglądasz, przedstawiających walkę klas, nierówności społecznej, rasizmie, itd. I tylko na tyle cię było stać z tymi porównaniami? W takim razie od Brejharta do Matrixa wszyscy są strasznie wtórni..... Konkrety Bambi, konkrety!

wiktoratgmail

"wyciąganie dziadków"? Bez przesady - każdy z tych aktorów ma całkiem pokaźny dorobek, są znani i rozpoznawalni (nie tylko za te pierwsze Gwiezdne Wojny), kasy mają dość zatem mogliby olać to wznowienie serii. Tymczasem "powiedzieli" TAK. Dlaczego? Bo podobnie jak większość fanów myślę, że chcą by cała historia jednak żyła dalej, by powstawały kolejne części SW (podobnie jak w Star Treku). Aby to miało miejsce potrzebne są jednak takie części które umożliwią płynne przejście między starą a nową historią. I temu służy zaangażowanie Forda, Hamilla czy Fisher.

W końcu Star Wars na dużym ekranie nie powinny ograniczać się tylko do przedstawienia historii Anakina Skywalkera (bo tym de facto było całe 6 części sagi). Uniwersum SW jest przecież bardzo bogate i cała saga powinna iść dalej.

Jedyny błąd twórców obecnego epizodu to przekreślenie dorobku literatury SW bo rodzi to niepotrzebny bałagan w uniwersum. Nie powinno tak być. Przecież Lucas sprzedając licencję i pozwolenia wydawcom dał tym samym swoje przyzwolenie pisarzom na ich pomysły względem fabuły. Przekreślanie tego dorobku teraz jest niepoważne i nieprofesjonalne. Tym samym pokazuje ewidentnego fakera twórcom literatury i fanom.

ocenił(a) film na 8
process

Zgadzam się i się nie zgadzam :) Powtórzę jeszcze raz - siłą pierwszych SW były wspaniałe efekty specjalne i niespotykana dotąd opowieść - nazwiska aktorów nie miały znaczenia, nie dla nich ludzie szli do kina. Nie była to też zasługa marketingu co sugeruje Alkhilion.

Teraz sytuacja się odwróciła - trudno wymyślić oryginalną historię, a nawet jeśli to zostanie ona ociosana i utemperowana przez hollywoodzkie procedury produkcyjne. Efekty specjalne - co jeszcze możemy zobaczyć? Pozostało przyciągać fanów nazwiskami i sentymentem do samej historii.

Czemu się czepiam? Bo chciałbym, żeby historia SW stawała się coraz bardziej głęboka i tajemnicza, taką jaką pamiętam ją z czasów gdy oglądałem żółtawe kopie na VHS. Pobudzały wyobraźnię, a pokazany świat wydawał się ogromny i pełen możliwości. Po obejrzeniu kolejnych części wiemy, że fascynująca religio-sztuka-walki-medytacji Jedi to po prostu jakieś midichloriany, których poziom mierzy się testerem dla cukrzyków. Lord Vader nie jest już tajemniczym nieprzeniknionym monstrum za żelazną maską, tylko dzieckiem z rodziny dysfunkcyjnej zmagającym się ze swoimi lękami... Imperator też okazał się być po prostu sprawnym politykiem pokroju Leppera, który wykołował wszystkich, ale przypłacił to strasznym pomarszczeniem.

Kolejne części odzierają Gwiezdne Wojny z aury tajemniczości. Po wspominanej tu Odysei Kosmicznej 2001 człowiek się zastanawia, a jak, a dlaczego i skąd... podobnie po filmie Europa Report. Potrzeba jest niedomówień, tajemniczych mocy, szarych eminencji i w ogóle tajemnicy. Nowe SW mogą jeszcze bardziej wszystko spłycić - staruszkowie z wielkim dorobkiem się spotkają i wyjaśnią sobie ostatnie niedomówienia. A może scenarzyści zaskoczą nas? Tylko w interesującej fabule nadzieja, bo samymi efektami specjalnymi i dorobkiem aktorów nie da się zbudować ciekawej historii.

process

Lucas mówił o epizodach 7-9 już wiele lat temu. Co najmniej od 15 lat wiedziałem, że one w końcu powstaną. Z dużą dozą prawdopodobieństwa można tez powiedzieć, że scenariusz mają pewnie od niego gotowy, kupiony razem z całymi prawami do serii.

ocenił(a) film na 7
wiktoratgmail

kasa, kasa, kasa....

grens

tak, bo pierwsze Gwiezdne Wojny powstały na skutek altruizmu Lucasa :D

ocenił(a) film na 7
Raviael

kto wie?

ocenił(a) film na 8
grens

Oglądając materiały "making of" i przeglądając albumy o powstawaniu SW trudno mi uwierzyć, żeby "kasa" mogła wyzwolić w ludziach takie pokłady kreatywności i fascynacji tematem. Kasa może być środkiem i nagrodą, ale nie wierzę, że może być źródłem przełomowych pomysłów. Moim zdaniem na początku kasa była dla Lukasa środkiem do realizacji jego marzenia, a potem stała się nagrodą za jego talent i wysiłek.

A jaka wybitna jednostka stoi za nowymi SW? Czyje marzenie napędza tę produkcję?

wiktoratgmail

Mam nadzieję, że to nie będzie żadna bajka Disneya tylko dobry film przygodowy z wieloma elementami akcji.

ocenił(a) film na 10
wiktoratgmail

Nie wiem jak wyglądać będzie scenariusz, ale z jednej strony bardzo fajnie, że pokażą stare postaci w nowym filmie. Z tego co czytałam nie mają oni być głównymi bohaterami w okół których niby miałaby się obracać historia. Tworzą pomost między nową obsadą a klasyczną trylogią. Tak mi się wydaje. Następnym plusem jest to, że kręcą to ludzie, którzy sami są fanami SW. Ja JJ lubię, zobaczymy co tam wyczaruje. Najciekawszą rzeczą jest jednak to, że ponoć bardzo ograniczyli używanie green screenów. Jeśli chodzi o takie Tatooine to było tylko otoczone nimi. Każdy element był wykonany ręcznie. To teraz żeby zebrać wszystko do kupy: Jeśli film będzie miał klimat pierwszych części, jeśli będzie czuć się, że to uniwersum SW, jeśli nie zrobią ze starej obsady głównej i jeśli to nie będzie cgi sh*t to to może nawet się udać ;P

wiktoratgmail

To nie jest zaprzeczenie serii, bo Lucas miał w planach zrobienie epizodów 7-9.

ocenił(a) film na 5
wiktoratgmail

Mam dziwne przeczucie, że najnowsza trylogia, będzie bardziej w starym stylu. Może dlatego, że będzie kontynuacją najstarszych "Gwiezdnych Wojen". Na film jest przeznaczone mnóstwo kasy - bo to oczywiste, że przyniesie korzyści. Nie sądzę więc, że ktokolwiek pozwoliłby spieprzyć scenariusz - byłoby to zmarnowaniem ogromnej szansy. Dlatego też producenci pozostawili sobie tak dużo czasu - żeby upewniać się, czy na pewno taki właśnie scenariusz będzie doskonały.

To oczywiste, że "wyciąga się dziadków" - bo właśnie tego chcą widzowie! Kontynuacji starych, dobrych gwiezdnych wojen, A NIE NOWEJ ŚWIERZEJ KONCEPCJI!!! To oczywiste, że fenomen i popularność nowych filmów będą bazowały na popularności, zakorzenionej w kulturze, starej trylogii "Star Wars". Dlatego Disney słono zapłacił jedynie za prawa autorskie do "Star Wars" i zapłaci za realizację. Mógłby przecież kupić dużo tańszą i lepszą koncepcję, od świeżo upieczonego artysty, zatrudnić młodego, pełnego ambicji reżysera i stworzyć dzieło sztuki!

Jednak mimo, że nowe, świeże, wybitne dzieło sztuki, stokroć lepszym by było od odgrzewanych Gwiezdnych Wojen - nie sprzedałoby się tak dobrze jak one. Zatem:

"Czy to dobry pomysł robić taki film?"

Odpowiedź brzmi: Jak najbardziej - myślę że za równo ze strony producentów, którzy znają potrzeby rynku kinematograficznego, jak i ze strony widzów, którzy chcieli by obejrzeć dalsze losy Lucka Skywalkera i Hana Solo.

Kiedy pomysł byłby zły? Na przykład wtedy, gdyby film nie przyniósł dochodów - o to się nie martw - o to martwi się cała "rada Jedi" w Hollywood. Pomysł jeszcze mógłby okazać się zły - gdyby zniszczył klimat starych dobrych Star Wars - nie bój się i o to - ten klimat został już dawno zniszczony przez nową trylogię i tysiące amatorskich kontynuacji.