Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy

Star Wars: Episode VII - The Force Awakens
2015
7,2 261 tys. ocen
7,2 10 1 261436
7,3 64 krytyków
Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy
powrót do forum filmu Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy

Będąc fanem gwiezdnych wojen od miesięcy czekałem na kolejną część serii. Po obejrzeniu zastanawiam się co właściwe zobaczyłem - parodię, czy remake VI części.
Zacznę od tego co zrealizowano dobrze: fantastyczne kostiumy, różnorodna i zapierająca dech w piersiach sceneria oraz tradycyjne dla serii motywy muzyczne.
Niestety o tym czy film jest dobry, czy nie, decyduje to czy widz ogląda go z zapartym tchem, czy film wzbudził w nim emocje. To właśnie fabuła jest najważniejszym elementem spektaklu. W poprzednich częściach (1-3) był zwrot akcji (Palpatin okazał się lodem sithów), relacje między Obi Wanem i Anakinem, miłość Anakina i Padme oraz ogarnięta wojną galaktyka.
W VII cześci mamy tą samą historię co w cześci VI. Jest imperium, Ciemna Strona ma się dobrze, dalej mamy do czynienia z rebeliantami którzy z trudem utrzymują się przy życiu, są pustynne łowy na droidy, jest jeszcze większa gwiazda śmierci. W oczy kłuje wtórność.
Przez cały film nie ma jedi! Wyjątkiem jest finałowa scena, gdy Rey odnajduje zmęczonego życiem Luka Skywalkera. Niestety jego widok budzi tylko współczucie...
Największą wadą filmu są aktorzy. Gdy główny zły zdjął maskę na sali kinowej rozległ się śmiech. Chłopak wygląda jakby urwał się z gimnazjum. W poprzednich częściach Darth Vader budził strach. Do tego 60 letnia księżniczka i jeszcze starszy Han Solo, który po raz kolejny ratuje świat.
Hitem jest Sokół Milenium, który był stary 40 lat wcześniej ("najszybsza kupa złomu w galaktyce "), a zostaje skradziony ze zlomowiska (!), ostrzelany i kilkukrotnie uderza o powierzchnię planety po czym niszczy dwa myśliwce wroga.
Do tego wszystkiego dochodzą dziwne relacje między postaciami - Han Solo i Leja zdążyli spłodzić syna i się rozstać. Dziecko wyrasta na kolejnego lorda sithów i niszczy życiowy dorobek Luka.
Gwiezdne Wojny są kultową serią, której prawie nie można było zepsuć. Dlatego doceniam wysiłek twórców, dokonali niemożliwego.
Na zakończenie muszę przyznać, że jestem zszokowany oceną filmu na filmwebie i recenzjami w sieci. Zdecydowanie przeważają pozytywne komentarze, a ludzie zdają się nie dostrzegać wad które opisałem. Liczę, że ktoś objaśni mi ten stan rzeczy i zapraszam do dyskusji.

ocenił(a) film na 8
danvic_

Eee ... Palpatine to zwrot akcji? Każdy kto widział E IV-VI wiedział, że to przyszły Imperator, a więc i Sith.
Nie zgodzę się, że aktorzy to największa wada filmu, to ich największa zaleta. Rey, Finn, Poe to fajne postaci, a Han bryluje w każdej scenie w której się pojawia.
Ren nie jest Lordem Sithów, jest po prostu użytkownikiem Ciemnej Strony, co nie czyni z niego od razu Sitha.
Małżeństwo Hana i Lei rozpadło się przez ich syna, a dokładnie przez jego przejście na Ciemną Stronę.

ocenił(a) film na 4
lelen_lis

Słusznie wytknęłaś mi nieścisłości, ale co powiesz o fabule? Czy według Ciebie historia jest zupełnie nowa? Gra aktorska jest bardziej subiektywna, może "Rey, Finn i Poe to fajne postaci" ale moim zdaniem brakuje im głębi, która sprawia że historia wciąga. Są ok, ale gdyby nagle zginęli w wybuchu dalej spokojnie jadłbym popcorn.