PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=671051}

Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy

Star Wars: Episode VII - The Force Awakens
2015
7,2 259 tys. ocen
7,2 10 1 259145
7,3 82 krytyków
Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy
powrót do forum filmu Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy

Zapraszam do oglądania, o tym dlaczego walka na miecze świetlne w TFA jest lepsza od tych z prequeli https://www.youtube.com/watch?v=rFlacVKH4QA&t=10s

ocenił(a) film na 9
Eldeyerli

Też tak uważam. 5x lepsza.

ocenił(a) film na 8
Eldeyerli

Co najbardziej podoba mi się w nowych pojedynkach - poza niesieniem ze sobą emocji oraz rewelacyjną scenerią - to pewien element chaosu, dający namiastkę prawdziwego pola bitwy (gdzie często rządzi przypadek), a nie sali treningowej. Sam styl walki Kylo - agresywny, charakteryzujący się szeroko, a jednocześnie jakby nonszalancko, zadawanymi ciosami - również przypadł mi do gustu.

użytkownik usunięty
Eldeyerli

też się zgadzam :) chociaż może poza Yoda vs Palpatine :) jednak ta walka najlepsza :)

jeśli chodzi o mój ranking walk to

1. Yoda vs Palpatine - zemsta Sithów
2. Luke vs Vader - Imperium Kontratakuje
3. Luke vs Vader - Powrót Jedi
4. Rey&Finn vs Kylo Ren - Przebudzenie Mocy
5. Yoda vs Dooku - Atak Klonów
6. Obi Wan vs Vader - Nowa Nadzieja
7. Anakin vs Obi Wan - Zemsta Sithów
8. Obi Wan & Qui Gon Ginn Vs Darth Maul

ocenił(a) film na 7
Eldeyerli

Walka w TFA jest lepsza jedynie od pojedynku Bena z Kenobim oraz walk w hangarze Geonosis (choć tu na równi bardziej). Za to w swoim kretynizmie pobiła wszystkie duele z części 1-6 ;) Zresztą cały VII epizod to totalne gwiezdnowojenne dno i tutaj nie ma co dawać emotki, bo to smutne, że tak wspaniałe uniwersum jest niszczone takim szajsem. Zdecydowanie najgorsza część sagi.

ocenił(a) film na 8
Ryloth

oglądales caly ten filmik? rzeczowe argumenty się od cb odbijaja i nadal prawisz swoje, tak to wlasnie jest z fanboyami dyskusja nie ma sensu.

użytkownik usunięty
Eldeyerli

good job

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 8
Ryloth

Znam ten filmik, mowa o samej walce na miecze świetlne nie oceniam pozytywnie calego filmu.

ocenił(a) film na 7
Eldeyerli

8 - ocena bardzo dobra. Czy chcesz mi powiedzieć, że to nie jest pozytywna ocena?

Sama walka jedna z najgorszych w uniwersum SW.

ocenił(a) film na 8
Ryloth

ot 10/10, TCW 10/10, łotr 10/10. 8/10 to dla mnie spory zawod

użytkownik usunięty
Eldeyerli

http://www.filmweb.pl/forum/portal+filmweb.pl/Ponowne+rozpatrzenie+propozycji+oc en+po%C5%82owicznych,2850314
Chyba trzeba będzie poszerzyć tę skalę, niedługo 10/10 będzie uważane za spory zawód.

ocenił(a) film na 8

To bardzo dobry pomysł, przy 10 stopniowej skali ciężko porównywać filmy ze sobą, przydałaby się skala nawet do stopnia dziesiętnego.

ocenił(a) film na 7
Eldeyerli

Masz troszkę dziwny tok rozumowania odnośnie ocen. Ale pewnie jesteś hejterem prequeli, więc to wszystko wyjaśnia.

ocenił(a) film na 8
Ryloth

prequele 7/10. Hejterem nie jestem jednak widzę że są to okropnie nakręcone filmy, serial wojny klonów jest 100x lepszy i w wielu kwestiach "naprawia" trylogię.

ocenił(a) film na 7
Eldeyerli

Wszystko ze SW >>>> TFA. A Zemsta Sithów to najlepsza część sagi, podobnie jak duel na Mustafarze to najlepszy pojedynek sagi.

http://www.starwars.com/news/poll-what-is-the-best-lightsaber-duel - kliknij jakiś pojedynek, aby zobaczyć wyniki.

ocenił(a) film na 8
Ryloth

holiday special też?

ocenił(a) film na 7
Eldeyerli

Pisałem już o tym. Holiday Special jest lepsze, bo to zamierzona parodia SW, a TFA to niezamierzona parodia SW ;)

użytkownik usunięty
Ryloth

Ta jasne, jeśli dla ciebie program kulinarny, instrukcja jak coś złożyć, teledysk albo ryczący wookies bez żadnego tłumaczenia jest ciekawszy niż Walki w kosmosie, pojedynki na miecze świetlne czy dające się lubić postacie to nie mamy o czym gadać

użytkownik usunięty
Eldeyerli

Nie w prequelach, a w TPM. Stawiane zarzuty w zasadzie można odbić w drugą stronę. Niektóre jak dźwięk, wygląd dźgać mogą generalnie nawet OT, because why not?

użytkownik usunięty

Szczególnie momenty wyciszenia i przerwy przy włączaniu się barier w tej walce były całkiem całkiem - Maul jak zwierzę zamknięte w klatce. Niektórzy udają, że w tych pojedynkach chodzi o coś więcej. A chodzi tylko o widowiskowość. "Przebudzenie Mocy" nie zrobiło tym temacie żadnego kroku w przód. Do tego dochodzi przygoda, efekciarstwo, dramaturgia i za to ludzie kochają te aspekty GW, nie za "emocjonalne" Niee! Luke'a przy wyznaniu Vadera, darcie mordy "Traitor!". Gdyby chodziło o umowność zachwalałbym przedstawienia szkolne i teatrzyki pacynkowe, zwłaszcza że są to dialogi, reakcje, sytuacje tak odrealnione i sztampowe, że właściwie dalekie naszemu światu i życiu.

ocenił(a) film na 8

W pojedynkach na miecze świetlne chodzi o coś więcej niż tylko widowiskowość. Sorry ale nie jesteś fanem sw.

użytkownik usunięty
Eldeyerli

Widzę, że już sami samozwańczy "fani SW" nie wiedzą o co chodzi w pojedynkach na miecze świetlne, choć wyłożyłem im wszystko na stole. Wybacz, ale ja jestem ponad tym, a co najważniejsze nie jestem ograniczony do jakichś ubogich standardów.

PS Dochodzi twój kolejny bezmózgi wniosek na dziś. Matko, to dopiero 1 stycznia, a tu już takie komunały się odprawia.

ocenił(a) film na 8

Tak jesteś ponad tym, tylko w twojej małej główce.

użytkownik usunięty
Eldeyerli

Z pewnością nie małej, jak ci sam względnie wyjaśniłem, nie ja tu się ograniczam do wodolejstwa z powyższego filmiku i uciekania w kółko do tych samych schematów. Chodzenie i machanie latarką to jeszcze nie Gwiezdne Wojny, może i na planie, ale ostatecznie - żenada.

użytkownik usunięty

Co jeszcze warto dodać.

TheWWIFlyingAce:
===Hard to take this comparison video seriously when you only bring up faults with TPM rather than doing pros and cons of both fights. I for one hate how after Rey closes her eyes and connects with the Force, the fight changes from wide shots that show the choreography to a number of quick cuts and close ups in which she turns the tables on Kylo in literally less than 10 seconds.===

leftyfourguns:
===If you have to defend a scene point by point then you're only proving how it wasn't a very good scene. A movie is a visual medium, people know instantly whether what they're seeing is engaging or not. The action in TFA simply wasn't engaging. Abrams just isn't a very good action director And lightsabers don't seem threatening in TPM? Two people are literally killed by them... one even chopped in half. One guy in TFA gets run down the length of his spine with a lightsaber, another guy gets hit in the face with a lightsaber and stabbed like three times, both survive.===

AntMan Sam:
===In Star Wars 1, 2 and 3 there was a Jedi Order. They were government. Because they were so influential, they had temples, schools, etc built. In these schools, the kids were taught about the order, about the force and honing your skills as a Jedi. Regularly sparing with each other. To be able to win you needed to be better than your opponent. Notice in MMA or other martial arts, weapons or none (nun-chuck for example) the defensive stances and attack become more elaborate. That's why they fought with light sabers like that, you wouldn't swing it around and be clumsy if you had been using it your entire life. Also light sabers were everywhere. They were produced by the republic (lore check) now, in later movies, the order had collapsed, most Jedis had been killed and on the run. You could only get training if a Jedi taught you personally. So It makes sense for saber fights to be the way they are in later movies.===

użytkownik usunięty

Rorschachxx1985:
===As for there being "too many flashing lights" I think light sabre fights should be able to evolve within the films instead of just two people fighting at one time, I don't know about you but I was perfectly capable of processing the information I was given during the fight in the phantom menace. As for your argument about the force awakens was better because it had no grace or style to it giving it a more grittier feel; well I'm afraid that you've missed the point entirely about how fighting works. I would much rather see two experienced samurai fighting each other trying to out best each other with calculating and complex moves than two idiots that don't know how to swing a sword, I would rather watch a boxing match full of intensity than two guys don't how to punch. You might have brought up some good points and were insightful to some but not to me I'm afraid, if you did a pros and cons list of both fights it might have been better but your entitled to your opinion.===

użytkownik usunięty

jeśli chodzi walki to moim zdaniem wszystkie są w sumie ok :) są na równi...

użytkownik usunięty
Eldeyerli

Nie obraz sie ale ; Według mnie walki w TFA są na prymitywnym poziomie

użytkownik usunięty

A w Prequelach są na śmiesznym poziomie

użytkownik usunięty

Skoro tak uważasz to ; za fana sw nie możesz sie uważać .

użytkownik usunięty

Ta bo prawdziwy Fan Gwiezdnych Wojen powinien lubić pokazy cyrkowe a nie Pojedynki

użytkownik usunięty

Człowieku ; pojedynki w TFA to amatorszczyzna , zaś w prequelach to profesjonalizm .

użytkownik usunięty

W takim razie pojedynki w starej trylogii to też amatroszczyzna bo tam nie ma tych wszystkich skoków piruetów, salt itd.

użytkownik usunięty

Nie zgodzę sie tutaj

ocenił(a) film na 3

Po co te skrajności? Pojedynki w OT były robione tak, jak pozwalała technika na tamte czasy... Sądzisz, że gdyby mogli zrobić je bardziej widowiskowe, to nie skorzystali by z tego? Oczywiście, że tak. Toporność pojedynków z OT była wymuszona, więc nikt nie czepia się tego.

Co innego pojedynki z PT. Tutaj moglismy zobaczyć wojowników w pełnej sile ich możliwości, widzieliśmy ich przewagę fizyczną nad zwykłymi śmiertelnikami... To było coś niesamowitego, co pokazał Ray Park do choreografii Nicka Gillarda w towarzystwie Neesona i McGregora... Pojedynki z PT zwyczajnie wyglądają wizualnie lepiej, są dynamiczniejsze i agresywniejsze, poza tym, no serio, porównajmy możliwości Parka, a Guinessa.. Tak, można mówić, że w walce nie chodzi o walkę, a o pojedynki wzroku i starcie ideologii, ale tak naprawdę rywalizację idei oglądamy przez cały film, a pojedynek na miecze to kilka minut efektownej walki, świetnej choreografii itd. W pojedynku akurat nie chodzi tylko o Vaderowe teksty typu "ja jestem twoim ojcem itd", bo inaczej w ogóle nikt by nie wyjmował miecza, bo i po co, skoro pojedynki to nie walka na miecze, a gównoburza między sithami a jedi..

Pojedynek w TFA musiał być toporny, bo gdyby Rey miała skilla jak Obi czy Ankin z PT to by było już przegięcie, ale i tak walka była słaba. Po pierwsze żałosne było to, że Ren przegrał z jakąś laską z jakku, i co z tego, że miała wcześniej kija? To kylo pierwszy raz w życiu miał miecz świetlny? to każdy, kto ogarnia podstawy survivalu może poskładać teraz mistrza zakonu Ren? To Rey powinna leżeć i wpieprzać ziemię, a Kylo nie dobić jej tylko dlatego, ze cudownie ziemia się rozstąpiła... Kylo jednak powinien pokazać większą klasę. Założenie z góry, że bohater ma być watą do bicia jest idiotyczne. Co to za villain, który nie jest wyzwaniem?

użytkownik usunięty
sznapsiarz

Ren nazwał się Mistrzem bo mógł a nie dlatego że na to zasługiwał, przecież w niektórych bajkach dzieci zostają królami choć też słabo na nich pasują

Nie rozumiem dlaczego tak wielu przeszkadza to że Rey nie była w stanie pokonać Rena tylko dlatego że miała kij (bo jak możesz wykonać pchnięcie kijem to nie masz prawa wykonać zamachnięcia mieczem no please, to nie działa jak w grach RPG gdzie musisz uczyć się oddzielnie walki bronią dwuręczną lub jednoręczną), owszem nie musiała go pokonać ale to nie znaczy że nie mogła

ocenił(a) film na 3

Nie chodzi o to, że ktoś, kto nie walczył nigdy mieczem, od razu musi uciąć sobie rękę. Chodzi o tę wybitną nierówność między nimi, która w ogóle nie idzie w parze z potencjalnymi skillami, jakimi powinni dysponować. Weźmy pod uwagę czysto podsumowane umiejętności, jakimi powinni lub nie powinni oni władać.

1. Staż w używaniu mocy - Ren uczył się tego od lat, a jeśli Rey to robiła to kiedykolwiek, to dawno temu. Jeszcze kilka godzin temu Rey myślała, że moc to legenda. Więc przewaga powinna leżeć po stronie kogoś, kto uczy się mocy od lat i to pod okiem co najmniej dwóch mistrzów.

2. Siła fizyczna - Ren jest wyższy i silniejszy fizycznie, a mimo to dawał się blokować i przytrzymać Rey jak słabeusz. OK rozumiem, że oberwał z kuszy, ale Rey z kolei też zaliczyła bardzo mocne jeb o drzewo, więc....

3. Umiejętności walki - Rey walczyła kijem, ale miecz to co innego. Przede wszystkim, kij możesz trzymać jak chcesz, a z mieczem wystarczy chwila nieuwagi, i jesteś jednorękim jedi. Ren potrafi obchodzić się z tą bronią, jednak Rey nie powinna tak mu dorównywać. Skopała go po całości.

TFA pokazało nam, że podsumowanie czasu i ilości nauki mocy, plus treningi poświęcone walce z tak niebezpieczną bronią nie ma znaczenia, bo to wszystko nie ma znaczenia. Trzeba się po prostu urodzić protagonistką i koniec. To jedyny skill który trzeba mieć, by wygrać star warsy ;)

użytkownik usunięty
sznapsiarz

1. I co z tego ? Moc mimo wszystko była w niej silna, można by powiedzieć że gdy odpierała moc Kylo to zaczęło się jej wszystko przypominać (czym jest moc, czym jest mindtrick itd.), oczywiście to moja teoria i nie musisz się z nią zgadzać.

2. Ale po strzale z Kuszy w Kylo była otwarta rana (przecież było widać že krwawił) a Rey była tylko trochę obita i się podniosła, jasne po takich obrażeniach zostają siniaki ale jak widać nic poważnego z Rey się nie stało.

3. Właściwie to podobnie jest z kijem, źle nim wymachniesz i je*niesz się w łeb, Rey na pewno wie co to precyzja ale co ja tam wiem ;)

ocenił(a) film na 3

1. To z tego, że to jest naiwne. Właśnie takie coś podważa cały sens treningów, jedyne co trzeba to urodzić się Rey i pozamiatane.

2. Kylo nie był przestrzelony na wylot, nie mylmy dziury dziury jak po strzale z działa predatora do draśnięcia jakie miał Kylo. Postrzelony a zastrzelony to różnica ;P Rey za to poleciała kilkanaście dobrych metrów w powietrzu i walnęła kręgosłupem i głową w drzewo, co normalnie kończy się złamaniem kregosłupa albo pęknięciem podstawy czaszki, ale że to Star Wars, to wiadomo że takie cuda przechodzą, ale jednak trzymajmy się konsekencji. Wyolbrzymiasz postrzał Kylo, a urazy Rey traktujesz jak spacerek. Skoro Kylo miał być osłabiony, to wypadało by też by i Rey była słabsza. Ale to mary-sue, więc nawet nie kapnęła się, że coś się jej stało. Konsekwencja, ludzie...

3. Nawet jeśli walniesz się kijem w łeb, to efektem będzie guz na czole, a nie ścięta głowa. Co innego chodzić z bandażem na głowie, a co innego z własną głową pod pachą. Tylko jeździec bez głowy nie musi się tego obawiać ;)

użytkownik usunięty
sznapsiarz

1. Tak jak mówiłem to moja teoria, a jeśli moja teoria się potwierdzi to co ?

2. Widać najwyraźniej nie złamała sobie kręgosłupa, a walnięcie tyłem głowy o drzewo ją ogłuszyło i nie było widać po niej żadnych poważnych obrażeń, no chyba że mocą została by walnięta prosto w drzewo (nie podleciałaby do góry i uderzyła w nie tylko poleciała z ogromną prędkością w drzewo to na pewno by sobie coś złamała) oglądałem film uważnie parę razy i zwyczajnie nie powinna otrzymać takich obrażeń), Kylo po prostu oberwał z Kuszy i tyle co go osłabiło, szczerze gdyby dostał strzałem na wylot to przegrałby już z Finnem

3. Ta ale jak się walniesz to będzie bolało a jak tracisz łeb to raczej bólu nie czujesz nie ?

ocenił(a) film na 3

No tak, zastanówmy się, co jest logiczniejsze, efekty lat treningu, czy upgradeowanie mocy laski, którą ktoś wymyślił na siłę tylko po ot, by dać pretekst dla kręcenia epizodu, który podważa sens całego szkolenia jedi... Jesli twoje pomysły się sprawdzą, znaczyć będzie to tylko tyle, że ktoś ( abrams na spółę z kennedy ) za przeproszeniem walnął wielkiego kloca na sagę i jej dotychczasowych bohaterów, bezczelnie jeszcze się uśmiechając, nazywając siebie ekipą która "wskrzesi" gwiezdne wojny, a w myśli widząc tylko wodospad dolców za tę idotyczną produkcję. Co powinno mieć pierwszeństwo zdaniem fana, hajsy dla zydków w holiłudzie, czy logika i sensowna fabuła...?

2. Gdyby ją ogłuszyło, to leżała by nieprzytomna, albo co najmniej nie ogarniała gdzie podłoga a gdzie sufit. Laska jest obrażenio-odporna, jakby sam chuck norris ją uczył. Oczywiście, że to mocą została pchnięta prosto w drzewo, żaden granat nie poleciał pod jej kapcie, żeby fruwała jak w filmach rodrigueza. Ale co tam, ma mandat abramski na marysuowanie i chu*j. Gdyby Kylo dostał by strzał na wylot, nie zdążył by nawet unieść miecza przed Finnem, tylko leżał by martwy w bazie ;)

3. Co to ma do rzeczy? Chciałeś obronić sensownie argument, czy po prostu napisać cokolwiek, aby było? Co to ma do rzeczy się pytam? Tym bardziej skoro to taka śmiertelna broń nawet dla użytkownika, to tym bardziej ktoś, kto trzyma go albo po raz pierwszy w życiu ever, albo po raz pierwszy od bardzo dawna raczej nie powinien wymiatać, nawet topornie ale wymiatać, raczej machać niepewnie jak Luke w IV. Co by nie było, ta walka to farsa i obraza dla widza. Więcej za tym stało podlizywania się nowoczesnym trendom smędzącym o równouprawnieniu ( szkoda, że odnosi się ono tylko do ważnym albo fajnych zajęć, jakoś nie widzę, by te biedne mniejszości pchały się do pracy w kopalni... ), niż za sensem całego filmu.

użytkownik usunięty
sznapsiarz

Nie pomyślałeś że ona miała już trening u Luka ? Sorry ale wiele rzeczy na to wskazuje, to co piszesz jest po prostu pokazem twojego niezrozumienia i fanboystwa (wieloletni trening jest najważniejszy na świecie, inne opcje są wykluczone bo tak)

użytkownik usunięty

Co wskazuje? Hipotezy mylisz ze swoimi teoriami, a na te brakuje ci zwyczajnie dowodów.
Rey już jako małe dziecko nauczyła się kosić "wyszkolonych" adeptów ciemnej strony? Jej obecność w Akademii została wykluczona w powieści Bloodline, ściśle konsultowanej z Rian Johnsonem, w której także wyjawiono, że unicestwienie nowego Zakonu nastąpiło ledwo 6 lat przed rozpoczęciem "Przebudzenia Mocy", czyli w gruncie na długo po porzuceniu Rey na Jakku.

ocenił(a) film na 3

Uuu no to wychodzi na to, że Rey to jednak wybryk natury. Komuś chyba w disneju zapomniało się, kto jest najpotężniejszym użytkownikiem mocy, i do kogo należy tytuł wybrańca.

użytkownik usunięty
sznapsiarz

W ogóle cała ta historyjka o wybrańcu jest bzdurna jak diabli, no bo kto ją spisał i kiedy ? Na czym w ogóle ma polegać to przywrócenie równowagi mocy ? Zabicie Plapatine'a i Obalenie Imperium ? to raczej tak nie działa, ciemna strona mocy jest jak dzikie zwierze - gwałtowne, nieustępliwe a przede wszystkim nie przewidywalne, ciemna strona zawsze będzie istnieć i zawsze będą jej wyznawcy nie waźne w jakiej formie, co za naiwniak wymyślił tą przepowiednię ?

ocenił(a) film na 3

Nie ma to jak nazywanie się fanem, przy jednoczesnym dissowaniu mitologii SW XD

Całe 6 epizodów to pełna historia o przywróceniu mocy, a rozumie się to przez pokonanie Sidiousa, który jest/był złem wcielonym, przy jednoczesnym nawróceniu upadłego Jedi. Źródło konfliktu w galaktyce umiera, upadły przeżywa katharsis, a ojciec i syn godzą się w ostatniej chwili, kiedy ojciec ponosi konsekwencje swoich win jednocześnie nawracając się na jasną stronę. Nawet, jeśli gdzieś będzie CSM, to nie będzie już miała potężnych wyznawców. Wstęp, rozwinięcie, zakończenie.

Jeśli chcieli robić kolejną trylogię, zło mogło by mieć bardziej laicki charakter, np. coś w stylu Thrawna. Admirał powrócił w Rebels, ale można było stworzyć zupełnie nową postać, albo nową frakcję. Grupę terrorystów, łowców w stylu mandalorian, czy cokolwiek innego. Jedi mógłby istnieć jako na nowo wskrzeszony zakon, ale ich przeciwnikami nie muszą być zawsze sithowie, sithowie nie mają monopolu na wkurzanie rycerzy.

użytkownik usunięty
sznapsiarz

Dissowianie mitologii SW ? W Starej Trylogii nie pada nawet jedno zadanie o jakimkolwiek wybrańcu który ma przywrócić równowagę mocy, dopiero w w Nowej trylogii Lucas próbował zrobić z Anakina Kosmicznego Mesjasza i Zbawcę, co mi się nie podobało, poza tym bycie fanem nie polega na lubieniu obu trylogii, każdy ma prawo patrzeć na uniwersum ze swojej perspektywy

użytkownik usunięty

No pacz, ale w The Fors Ełejkens pada, a Disney egzekwuje ten motyw w jeszcze bardziej radykalny sposób.

użytkownik usunięty

Jeżeli tak stawiasz sprawę, to w takim razie równowaga nie została jeszcze przywrócona, ale za to nie ma na razie mowy o Wybrańcu

użytkownik usunięty

Nie ja tak stawiam sprawę, tylko twórcy TFA zaprzeczają, co już było powtarzane, oryginalnej Sadze :)