Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy

Star Wars: Episode VII - The Force Awakens
2015
7,2 262 tys. ocen
7,2 10 1 261561
7,3 64 krytyków
Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy
powrót do forum filmu Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy

Najważniejszy w kinie jest dla mnie scenariusz. Może i forma filmów jest u Lucasa kwestią sporną ( za dużo nie najlepszego momentami cgi ), ale jego filmy wciągają, są spójne i mają emocje. W Przebudzeniu widziałem tylko kalkę czegoś co już było, a było to w lepszej jakości mocy.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 4
DR16

Filmweb 13+

użytkownik usunięty
derylepl

raczej 10 :P

użytkownik usunięty
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
użytkownik usunięty
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
użytkownik usunięty
obleh

mi się bardziej podobała ta część, nie uważam ją wcale za kalkę, upodobniono ją do Nowej Nadziei by zapewnić sobie świetny start. Ale zamknięto też pewien rozdział śmierć Hana Solo zdecydowanie pokazuje że kolejna część to będzie świeżość, to dopiero początek.

użytkownik usunięty

zdecydowanie ta część bije poprzednią trylogię Widmo, Atak, i Zemstę

Ja uważam odwrotnie, ale szanuję Twoją opinię.

użytkownik usunięty
obleh

spoko :) generalnie ja lubię nową trylogię, ale jednak tutaj ta część mi się bardziej podobała, idę w środę na drugi seans na 3D tym razem, może jak ochłonę zmienię zdanie zawsze przetwarzam coś kilka razy :) po wystawieniu ostatecznej opinii :)

W końcu to Star wars. Pewnie też zaliczę jeszcze jeden seans, aby się upewnić co do swojej oceny.

użytkownik usunięty
obleh

spoko rozumiem cię :) niech Moc będzie z tobą :)

Co sądzisz o "nowych" planetach ?. Przecież to kopie Tatooine i Hoth. Nie można było czegoś oryginalniejszego wymyślić chociaż w tej kwestii?

użytkownik usunięty
obleh

no z planetami faktycznie skopiowali, tu przyznaję można było wymyślić coś bardziej oryginalniejszego :) no ale zrobili co zrobili. Jednak mam nadzieję że kolejny epizod nie będzie kalką Imperium Kontratakuje bo wyjdzie słabo :)

obleh

Nie, a wiesz czemu? Bo to film dla fanów, a ci chcieli prawdziwych lokacji, a nie CGI sraki którą zrobił Lucas w prequelach.


Poza tym te planety są podobne, ale nie są kopiami. Na Starkiller Base jest roślinność (drzewa), Hoth było lodową pustynią. Jakku jest bliżej do Tatooine, ale o ile się nie mylę to wyłącznie pustynia, bez skalnych i górskich elementów jak na tamtej planecie. Podobne, nie identyczne. Dla mnie SW to nie fajne lokacje, a przygoda, mistycyzm mocy i walka dobra ze złem. W OT planety były bardzo proste, może oprócz Bespinu.

użytkownik usunięty
neo_angin

też słuszna uwaga :)

ocenił(a) film na 7
neo_angin

Starkiller - hahah, bardzo oryginalnie (zresztą Gwiazda Śmierci numer 3 też jest bardzo oryginalna, nie ma co). Śmieję się, bo przecież Starkiller to był tajemny uczeń Vadera, chociaż to chyba na szczęście nie jest już kanonem.

użytkownik usunięty
Ryloth

każdy miłośnik SW chyba powinien wiedzieć że nazwisko tego ucznia to było nawiązanie do pierwotnego nazwiska jakie miał mieć Luke Skylwalker i tutaj to jest właśnie puszczenie oka do tych którzy o tym wiedzą

ocenił(a) film na 7

O, o tym nie wiedziałem. Dobrze, że zostawili Skywalkera :)

obleh

Jeśli dla ciebie ważny jest scenariusz to dla mnie niewyobrażalne jest jak możesz lubić prequele :). One opowiadały ciekawą historię, nie przeczę, ale scenopisarsko to grafomania. Złe dialogi, zaprzeczenie ideologii mocy w midihlorianach, nędzny character development (który w TFA jest świetny, postaci z krwi i kości).

Zresztą chyba nikt nie zauważył chyba, że to kalkowanie w TFA jest samoświadome. New Order zapatrzony w idee Imperium, Kylo Ren zapatrzony w Vadera. To wszystko jest dosyć inteligentnie napisane i przez większość filmu unika łopatologicznej ekspozycji która była w prequelach okropna.


Poza tym sam Lucas twierdził, że wszystko w SW się rymuje.


Zaznaczam, że na swój sposób lubię prequele za historię którą opowiadają, ale nie za to JAK ją opowiadają.

użytkownik usunięty
neo_angin

w pełni się zgadzam, choć ja rozumiem jak ktoś lubi nową trylogię. Więc się nie czepiam, też mi się wydaje że to kalkowanie było świadome, aczkolwiek nowe planety słabo wyszły

Ja też rozumiem. Ludzie do końca nie zdają sobie sprawy, że ocena filmu jako całości to rzecz czysto subiektywna. Można powiedzieć o oddzielnych elementach, że nie są dobre, ale ocena całości to rzecz zawsze czysto subiektywna. Ludzie mają różną wrażliwość, co innego ich cieszy.

użytkownik usunięty
neo_angin

tak to prawda :)

neo_angin

Co sądzisz o głównym czarnym charakterze Przebudzenia?. Według mnie większą charyzmę ma nawet Maul w Widmie, nie mówiąc już o Dooku, czy Greviousie.
Mam też zastrzeżenia co do muzyki, bo nie kojarzę jakiegoś nowego ciekawego motywu muzycznego. W Widmie gdy Maul walczył z Kenobim i Qui-Gon Jinnem miałem ciary od nut. Otwarcie bitewne Zemsty też miało świetną muzykę. A tu?. Hmm.

obleh

Nie charyzma czyni postać. Maul to postać bez krztyny osobowości. O Dooku i Greviousie z perspektywy filmów nie wiemy praktycznie NIC. Wiemy, że Dooku był Jedi, ale nie wiemy czemu jest zły itp. Kylo Ren to świetnie rozpisana postać, tak powinien wyglądać Anakin w prequelach. On się dopiero uczy, za wcześnie żeby świecił charyzmą Vadera, przecież jest kompletnie niepewny siebie. Postać zapewne będzie ewoluuowała w następnych 2 epizodach.

Muzyka jest ok, bezpieczna. Prequele miały charakterystyczniejsze motywy muzyczne, to akurat prawda, ale dla mnie sama muzyka nie czyni filmu. Szczególnie jak szarga się wiele najważniejszych elementów uniwersum.

Zresztą walki na miecze w prequelach są dosyć godne politowania. Piruety, ewidentnie wyuczone sekwencje. Tu jest czysta siła itp.

Zresztą prequele jak dla mnie nigdzie w emocjach się nie zbliżyły do ostatnich 30 minut TFA, a i reszta filmu ma sporo takich subtelniejszych momentów które były w OT, a których nie miały prequele z godnym politowania wątkiem miłosny o próbami Szekspiryzowania.


W ogóle trochę zabawne, ale prequelom chwilami było bliżej do Star Treka z jego zacięciem politycznym, a nowym Star Trekom jest bliżej do SW xD

neo_angin

Ja jednak oczekiwałem od Abramsa więcej. Liczyłem na wiele nowych pomysłów i przede wszystkich scenariusza o czymś, czego jeszcze nie było. Kolejna Gwiazda śmierci?. Litości. Reżyser wziął po garści z każdej z części starej trylogii, wymiksował je i każe mi się tym zachwycać.

obleh

Przekleję to co napisałem na blogu:

Tj. Film ma podobieństwa do ANH niezaprzeczalne, ale twórcy to nie idioci jak niektórzy użytkownicy FW :) Oni byli tego świadomi.

Parę moich luźnych teorii na temat jak się to rozwinie i tych rzeczy które były w filmie:

-Rey mieszka na pustynnej planecie na zadupiu galaktyki, bo Luke ją tam ukrył, wiedział że kiedyś to poskutkowało (w jego sytuacji), zostawił ją blisko zaufanej osoby która miała jej doglądać (Lor San Tekka grany prze Von Sydowa). Rey jest prawdopodobnie jego córką jak wynika z tego jak zachowuje się w stosunku do niej Solo (koleś który zawsze ma dystans, nagle proponuje jej pracę na statku, martwi się o nią) czy Leia która ją czule przytula w jednej scenie. To jest prawie na pewno jakaś rodzina.

-First Order jest zapatrzony w Imperium, kopiuje ale i usprawnia ich system żeby odnieść zwycięstwo. Buduje większą bazę (to też zasługa progresu technologicznego. Szturmowcy są połączeniem szturmowców i klonów jeśli przyjmiemy, że wcześniej szturmowcy byli brani do poboru bardziej dobrowolnie, tak było chyba w starym EU. Tutaj to ludzie edukowani od dzieciństwa, tak jak klony.

-Kylo Ren jest zapatrzony w Vader. W Vadera, a nie Anakina Skywalkera. W filmie jest określone, że jak przechodzisz na ciemną stronę to jesteś innym człowiekiem. Tak jak niektórzy się czepiali, że Vader mówił o Anakinie w 3 osobie. To dlatego, że to 2 w sumie inne osoby. Ale Kylo wie, że nie jest dobrą kopią, ma wątpliwości, ciągnie go do światła.

-Abrams podobno wyciął scenę z nowym kanclerzem republiki która tylko potwierdza teorię. Miał on się bać New Order i być zainteresowany bardziej traktatami handlowymi niż wojną, a z drugiej strony nieoficjalnie wspierać ruch oporu, ale na pół gwizdka. Przez to został wysadzony przez New Order.

-Niby sam wątek ratowania Rey też pachnie odbijaniem Lei w ANH z tym, że tutaj sobie pograli z widzem i sama się wydostała.

-Podejrzewam, że Dameron znał historię o przerzucaniu planów Gwiazdy Śmierci i dlatego oddał je robocikowi. Proste. Raz zadziałało.


Poza tym: "It's like poetry... it rhymes".

Ludzie też kopiują zarzuty o przypadkowości wydarzeń, wydaje mi się że oprócz pierwszego pojawienia się Hana są one wcale nieprzypadkowe. A ANH się roiło od masy przypadków, tam to nikomu nie przeszkadza.


A i zakończenie filmu jest słodko gorzkie, a ANH kończyło się na jednoznacznie pozytywnej nucie.


PLUS:

Można nakręcić beznadziejny film który jest oryginalny i znakomity film który jest nieoryginalny.

Ba, całe SW opierają się na zapożyczeniach z innych filmów (Kurosawa, klasyczne baśnie), komiksów (wiele osób uważa, że image Vadera jest skopiowany z Dr. Dooma z Fantastycznej Czwórki), filozofii. Można to mnożyć. Tak naprawdę wszystko już było w takiej lub innej formie.

neo_angin

Jest możliwe, że Rey i Ren to rodzeństwo?.

obleh

Nie sądzę. Widzę ją jako córkę Luke'a.

ocenił(a) film na 3
neo_angin

Te piruety to było połączenie lat praktyki z wrażliwością na Moc :) To nie były walki zwykłych ludzi. Dlatego tak wyglądały. To miało sens ludzie tego chyba nie łapali.

ocenił(a) film na 3
neo_angin

A ja właśnie za to lubię prequele że są odniesieniem do tego co się stało w Niemczech w dwudziestoleciu między wojennym. Nie zrzynką czy kalką kalką a nawiązaniem. Dla mnie to 100 razy ciekawsze niż kolejna gwiazda śmierci, ze słabym punktem jak w grach komputerowych.

Midichloriany, wyobraź sobie miały sens. Primo, wyjaśniły czemu nie każdy może używać Mocy, co drażniło naiwne dzieci bo wierzyły że mogą jej użyć w rzeczywistości. I tak nie mogły. To ich problem. Po drugie wyznaczyły jakieś limity potęgi Force Userów. Przekaz był prosty, nie ma kozaka nad Vadera. I dobrze że są ograniczenia w świecie SW. Gdyby ich nie było to czemu nie użyć Mocy do napierdalania się planetami. A w tą stronę idzie nowe SW. Nie przeszkadza mi że nadszarpnęły mistyczną naturę Mocy, bo mistycyzmu zwyczajnie nie cenię. Ale ten z Mocy w prequelach nie zniknął. Ciągle była tajemnicza, midichloriany i tak były tylko pośrednikiem. Ciesz się, że nie wyskoczył starwarsowy Einstein z kompletną teorią pola Mocy :P

Kenobi66

Pisałem chyba w tym temacie. Doceniam o czym opowiadają prequele, ogólnie alegorię, jednak to jak to robią to inna sprawa, a Lucas to grafoman. Filmy są przepełnione żałosnymi dialogami, słabą ekspozycją i źle nakreślonymi postaciami. Wyreżyserowane po łbie;

Nowa Gwiazda śmierci była tłem dla zupełnie innej historii, wreszcie to postacie są ważne czyli równowaga w mocy została przywrócona. Co więcej, dobrze zagrane i napisane postacie w odróżnieniu tych w PT.

W ramach czepialstwa, w finale Mrocznego Widma też rozpieprzają stację bojową (ALE NIE NAZWALI JEJ GWIAZDĄ ŚMIERCI!) i też ma ona słaby punkt. Tyle w kwestii "oryginalności" szkieletu fabularnego tamtego filmu. Ba, tamten film miał też masę innych elementów z ANH (królowa zamiast księżniczki, wybraniec mieszkający na Tatooine itd) i nigdy pod tym adresem zarzutów nie słyszałem. Może dlatego, że nie było o ironio od kogo ich kopiować. Bo ilość zarzutów do TFA pod tym względem byłaby o wiele mniejsza gdyby ktoś parę dni temu nie rzucił chwytliwego hasełka, że to remakae i internet to podłapał. Ot casus Avatara i "czuję się lepszy, bo nie lubię czegoś co inni lubią".


Moc w OT to kwestia duchowa, filozoficzna (tego nie da się zmierzyć). W PT sprowadzona do nauki, ot to się może niektórym nie podobało. Star Warsy to nie Star Trek, jest jakiś powód dla którego fani tych marek się nie lubią. To tylko jeden z wielu zarzutów względem prequeli. Których specjalnie nie hejtuję, ot między nimi, a OT jest ogromna przepaść (niemniej moje oceny są dalej pozytywne dla nich, kolejno 7,7,8, ale to też kwestia pewnego sentymentu).


I jak pisałem chyba też tutaj. Oryginalność nie czyni filmu dobrym, tak jak i nieoryginalność nie czyni filmu złym. Niektórzy żyją w jakimś błędnym przeświadczeniu o sztuce filmowej.

neo_angin

Nie wydaje mi się, aby w Przebudzeniu były lepsze dialogi i lepiej nakreślone postacie. Wypowiedzi Yody, czy Kanclerza są o niebo ciekawsze niż życiowe prawdy o sobie Finna. Nawet żarty Solo już jakby nieco pachną sucharami.

obleh

Jak dla mnie były słabe i służyły za beznadziejną ekspozycję. Nie wiem jak ktoś może uważać za dobrze nakreśloną postać Anakina który jedną sceną przechodzi praktycznie na ciemną stroną, a to główny bohater. Niby ma wcześniej jakieś epizody z wybuchami, ale potem nie jest już specjalnie rozdarty. Zrobili z tej postaci po prostu idiotę. A dialogi typu "Anakin you breaking my heart" w połączeniu z beznadziejną grą Portman to wisienka na torcie. Lucas nie potrafi prowadzić aktorów, a ona jest w końcu dobrą aktorką, a Christensen w innych filmach nie był tak beznadziejny jak w prequelach. Co więcej ich wątek miłosny... :)


Nie wiem czemu ludzi tak boją się humoru i zawsze jest nazywany sucharami :). Lepszy humor niż gromkop ierdny patos i traktowanie na poważnie niepoważnych momentów jak to mają w zwyczaju niektórzy współcześni twórcy :)


A Finn to osoba nieprzystosowana do normalnego życia. Trzymany pod kloszem imperium całe życie. To się nazywa logika w budowaniu postaci. Logika o której Lucas zatracił pojęcie przy prequelach.

neo_angin

Bronisz tego filmu rękami i nogami. Spoko. Każdy ma swoje zdanie. Według mnie Anakin w epizodach II-III był mroczniejszy niż Ren z maską, bo bez maski to całkowita tragedia.

obleh

Film sam się broni. Zauważ, że zbiera dużo lepsze opinie od prequeli wszędzie :). Przeciwnicy są głośni, ale są w mniejszości.


Ren jest stanowczo realniejszą z punktu psychologicznego postacią. Tyle.

I nie wiem co ludzie mają do niego bez maski. Serio, kolejny dziwaczny argument przeciwników.

użytkownik usunięty
neo_angin

i lepiej zagraną

To pisałem wielokrotnie. Zresztą nie trzeba tego pisać, bo rola Christensena w Ataku Klonów to jedna z najgorszych kreacji w historii kina i każdy to wie. W Zemście się trochę poprawił.

ocenił(a) film na 8
obleh

Ben Solo/Kylo Ren ma bardzo wiele nawiązań w filmie do swego dziadka w filmie. Utwór "Torn apart" grany w scenie na mostku zawiera elementy "Anakin's dark deeds". Kiedy Kylo Ren wrzeszczy do Rey "TRAITOR!!!" to zupełnie jakby słyszeć Anakina krzyczącego do Padme "LIAR!!!"

użytkownik usunięty
Kenobi66

“Again, it's like poetry, so that they rhyme. Every stanza kind of rhymes with the last one.”
http://www.youtube.com/watch?v=k7ZW1gtCljs

ocenił(a) film na 8

"JJ is the key to all this" ;)

użytkownik usunięty
obleh

Właśnie wskoczyła recenzja Dębskiego. Gość zwykle gada do rzeczy więc polecam.
http://www.youtube.com/watch?v=tVShTZL-g-0

użytkownik usunięty

Tfu, bo to bardziej relacja.

użytkownik usunięty
obleh

Jedynym sensownym dla mnie powodem dlaczego komuś mogą się bardziej podobać prequele od EVII jest to że ktoś zaczął oglądać SW właśnie od nich

Nową nadzieję obejrzałem w 1986 roku na tvp1.