Wam Star warsowcy JJ abrams zniszczy wam SW tak jak nam zniszczył Star Treka p
Lubie Jedno i drugie...Duże prawdopodobieństwo..bo jak dla mnie teraźniejsze kino to masakra. Na 95% mniej czy więcej, nieważne... to filmy na raz albo wcale, ale są premiery na poziomie niezły czasem dobry (5%). Wracam do klasyków..
Bo w życiu oryginału nie widziałeś. Stare Star Treki mają duszę i zajebistom grę aktorską. Nowe to tylko efekciarskie wybuchy i żenujący aktorzy ( po za Mc Coyem, scottym i Khanem który jest całkiem ok)
Trolla nie karmię zdechnij w głodzie albo podaj 5 argumentów na potwierdzenie tezy.
1) lepsze aktorstwo
2) mniej głupot
3) lepsze postaci
4) mniej kiczowaty
5) lepsza muzyka
Oczywiście są też inne atuty ST Abramsa, ale są one spowodowane lepszą technologią, do której twórcy dawnego Treka nie mieli dostępu.
Jesteś fanboyem dawnego ST, więc pewnie nie uznasz moich argumentów. Ja ciebię też nie będe karmił
PS. Nie zdechłem :P
Jesteś fanem SW wy uwielbiacie przerost efektów nad fabułą więc nie będę jechał po tobie. Aktorstwo i tak jest żenujące no ale ok umowa to umowa Star Warsowiec nigdy nie zrozumie klimatu starego treka
Nie za przerost efektów, nad fabułą, ale baśniowość- moc, rycerze jedi, dawno temu w galaktyce itd. Mówię przynajmniej za siebie. Star Trek tego nie ma, si-fi, które stawia na naukę, a tego jest wiele. Star wars to bardziej baśń w kosmosie, aniżeli sci-fi i to jest w nim unikalne.
Ja szanuję SW tylko jako kosmiczne fantasy i do S-F nie powinno nigdy być zaliczane. Ja jestem człowiekiem nauki i wolę sf od fantasy a jak już nachodzi mnie ochota po puszczam sobie n-ty raz Władce Pierścieni albo włączam Skyrima :)
No to się zgadzamy. Co zabawne, zwykły Kowaslki uważa, że sw to flagowy przykład sci- fi, cóż stereotypowe podejście do tematu i brak ochoty na zweryfikowanie poglądów. A różnice są widoczne gołym okiem.
Jesteś z tych, którzy uważają, że jak ktoś ma inną opinię to jest trollem. Gratulacje. Uważasz się za człowieka nauki a nawet swój ojczysty język kaleczysz.
Spie*dalaj na ciemną stronę mocy. Po za tym piszę szybko a filmweb nie ma opcji edytuj
Acha, mogę cię pocieszyć, bo jeżeli to, co mówisz, to prawda, to tym gorzej dla nas. Star Trek nigdy nie był i nie będzie aż tak popularny jak Star Wars, więc słabe filmy Star Treka odbiją się mniejszym echem niż klapa przy Gwiezdnych Wojnach ;p
Czy ja wiem czy zniszczył NAM Star Treka, oglądałem oryginał (co prawda nie oceniłem na fw ale to zwykłe roztargnienie) i uważam, że Star Trek jest genialny, jednak filmy Abramsa wniosły w serię powiew świeżości, taka miła odmiana. Nie obrażę się gdy to samo zrobi ze Star Wars.
JJ Abrams nie nie zepsuł, cieszę się z powrotu starej załogi nawet jeśli grają ją inni aktorzy. Jestem fanem starych filmów, bardzo podobał mi się nawet krytykowany film z V'Gerem z 1979 roku (do dziś widok Enterprise'a przelatującego na tle gigantycznego statku robi wrażenie). Ważne jest to że świat Star Treka nadal żyje nawet jeżeli:
- Chris Pine to nie William Shatner,
- Zachary Quinto to nie Leonard Nimoy,
- Karl Urban to nie DeForest Kelley,
- Simon Pegg to nie James Doohan,
- Zoe Saldana to nie Nichelle Nichols,
- John Cho to nie George Takei,
- Anton Yelchin to nie Walter Koenig,
to i tak z chęcią pójdę do kina na każdy kolejny film.
Ja rozumiem ale na nowego Kirka i Spocka nie mogę patrzeć grają żałośnie żygam nimi. Mc Coy czy Scotty są spoko podoba mi się nawet ich gra. Ale i tak JJ Abrams zrobił z ST coś płytkiego, powiew świeżości śmiem wątpić zerżnął pomysły ze starych filmów to jakby wydać np. starą grę tylko w nowej graficznie wersji i nazwać to nową częścią serii