Miałem obawy, jak wklepią do tego filmu starych aktorów (którzy nie ma co, postarzeli się jak nic) jednak miło było znowu zobaczyć te znajome gęby. Wszystko wypadło bardzo dobrze i jako entuzjasta (ale nie jakiś wielki fan) tego uniwersum mogę smiało stwierdzić że zarówno opowiedziana historia, aktorzy, muzyka, efekty specjalne - wypadło bardzo dobrze. BB-8 wypadł najlepiej, moja ulubiona postać(?) w tym filmie. Nieco gorzej w moim mniemaniu wypadł czasami niepotrzebny humor Finna i rola Kylo Rena. Głównie przez aktora, który mi po prostu nie pasował.. wyglądał trochę zbyt pierdołowato do roli czarnego charakteru. Szkoda mi było też Hana Solo - cieszyłem się że się pojawił a tu zaraz zginął. To bolało. Ode mnie leci twarda 8.
eh racja ale nie co do Kylo Rena-wcześniej go nie cierpiałem ale teraz go lubię-jest innym typem ,jest "niedorobionym'" sithem,który tylko aspiruje do potęgi,nawet jego miecz jest jakby " podrabiany"i robiony "domowymi metodami"-Kylo Ren to jakby "Fanboy"Vadera- widać jak niestabilne jest ostrze-jego postać się rozwinie z czasem-dajmy im szansę:D (?)
Na szczęście na końcu filmu go nie uśmiercili, a martwiłem się że to zrobią. Na szczęście moje obawy były próżne :3 bo mimo swojej pierdołowatości w tej postaci jest pewien potencjał na czarny charakter. Pokazał to zabójstwem swojego ojca (byłem ciekawy czy zrobi to czy nie) i tym że nawet go to nie ruszyło zbytnio xd Oby w następnej części go jakoś rozwinęli :D