Pamiętam gwiezdne wojny jeszcze z początku lat 80-tych, kiedy z kolegami oglądaliśmy je w kinie i żywo dyskutowaliśmy po seansie o zasadzie działania miecza świetlnego :) Wiem, że były infantylne, gwałciły wszystkie prawa fizyki, itp... Ale dla nas były świeżym powiewem nowości z Zachodu. Po latach zrobiono nową serię i wmawiano nam, że to co kiedyś oglądaliśmy to były jakieś części 4, 5 i 6. Teraz znowu wraca się do oryginalnej serii i wyciąga z DPS-ów starych aktorów. Ludzie dajcie im spokój! Wyprodukujcie coś nowego, tak żeby za 30 lat młode pokolenie miało coś swojego do wspominania. Nas 40-letnich starców naprawdę nie rajcuje już stara Carrie Fisher, a Mark Hamill to co najwyżej teraz może robić za stróża na parkingu. Przez szacunek dla dokonań Harisona Forda nie powiem co myślę o nim po udziale w tym projekcie ...