Cała trylogia mi nie leży więc nie spodziewałem się wyrywającego z butów zakończenia i tak się stało. Seria VII-IX w mojej ocenie jedynie mocno średnia ma wzloty i upadki ( atak konnicy po powierzchni gwiezdnego niszczyciela no nie wpadłbym na to nawet po LSD).
Szkoda że tyle podobieństw do poprzednich części : atak na gwiazdę śmierci (again) , atak na bazę na Hoth, Palpi vs Luke z Vi ep tu mamy Palpi vs Rey i tak jeszcze by można dalej pisać.
Czekałem długo na serię obejrzałem i to właściwie tyle z emocji. Szkoda wielka szkoda.