Macie jakies pomysly, jakie beda relacje Kylo I Rey w tej czesci? Ja jestem niezwykle ciekawa, bo z jednej strony Kylo pod koniec ep 8 powiedzial, ze unicestwi Rey czy jakos tak, ale jednak w ostatniej scenie,gdzie sa pokazani razem, patrzyl na nia zupelnie bez gniewu, nienawisci, tylko po prostu ze smutkiem.
Pytanie brzmi czy ewentualne zabicie Kylo Rena przez Rey będzie oznaczało przywrócenie równowagi mocy...
Nie. Nie mogłoby. Kylo to zaropiała gnida której nie należy się tak pozytywny koniec.
Mimo tego, że uwielbiam postać Kylo Rena, uśmiałem się na głos czytając "zaropiała gnida".
Tak tylko chciałem napisać.
Też tak obstawiam, z początku pewnie będzie tak,że obydwoje będą na siebie źli ale wydarzy się coś co sprawi,że się sprzymierzą i będą działać razem a na końcu zostaną parą :D
[UWAGA SPOILER]
W końcówce IX epizodu Rey przejrzy na oczy i rzuci się w objęcia Kylo
[KONIEC SPOILERA] :P
Dobry spojler. Trochę jak w TLJ Rey rzuciła się w obieńcia Finna, to w 9 tak samo, tylko, że z Kylo Renem! <3
Wydźwięk tej sceny był taki, że po odrzuceniu przez dziewczynę do której ewidentnie coś czuje/czuł stracił kompletnie panowanie nad sobą i jego działanie na solankowej wyspie to właśnie następstwo tegoż blamażu. Gdy to mówi przemawia przez niego mega rozżalenie i wzburzenie. Ale to normalka: samiec alfa zostaje sam, bo dziewczyna woli starych kumpli niż rządzenie u jego boku. Jak to tak? W realnym życiu faceci olani przez dziewczynę co do której wiązali jakieś nadzieje - idą na piwo z kumplami wylać swoje żale albo w myślach wyzywają pannę od jakich tylko udając przed innymi, że od dziś mają ją gdzieś. W bajkach/baśniach/filmach fantastycznych tacy goście robią większe rzeczy - a jeśli mają do dyspozycji własną armię i ciężki sprzęt - cóż, ratuj się kto żyw. A tak serio to faktycznie, w końcówce to on jest dosłownie na kolanach: niby został tym Najwyższym Przywódcą, ale stracił wszystko na czym kiedykolwiek mu po drodze zależało i jest emocjonalnym wrakiem - dodatkowo otaczają go ludzie, którym nie ufa i którzy tylko czyhają, żeby go obalić (Hux nie odpuści, oj nie). Ciekawe czy sam zainteresowany wyciągnie z tego jakąś lekcję. Osobiście powrót do "I will f***** kill you" z obydwu stron uważam za bezsensowny w kontekście tego co do tej pory się pomiędzy nimi wydarzyło - nie po to rozwija się wątek danych postaci, żeby nagle wrócić do tego samego co było na początku serii. Liczę tu na jakieś zaskoczenie.
Historia zatoczy krąg. Kaylo podobnie jak Anakin stanie przed wyborem: ciemna strona mocy czy kobieta, do której żywi uczucia. Ale w odróżnieniu od Anakina wybierze Rey. Po drodze jednak zrodzi się nowe zło, bo jak wiemy od zarania dziejów, dobro i zło idą w parze... I gotowy materiał na kolejną historię;)
Ja mam tylko jedną prośbę do reżysera. Żeby Kylo Ren ponownie miał swoją maskę i najlepiej w niej pozostał. Przynajmniej wtedy patrzy się na niego z szacunkiem, bez maski jest tylko zagubionym chłopaczkiem, który budzi raczej politowanie. Odnoszę wrażenie, że Rian Johnson specjalnie pozbył się jego maski by zrobić to na złość fanom, ale szkoda czasu by się rozpisywać na temat złych decyzji odnośnie Ostatniego Jedi. Liczę że 9tka naprawi błędy 8ki. Myślę, że Rey ostatecznie okaże się jednak córką albo Luke'a albo reinkarnacją samego Palpatine'a i ostatecznie przejdzie na ciemną stronę mocy. Ale kto wie. Kylo, może z kolei odkupić swoje winy i albo uśmiercą go albo przejdzie na jasną stronę mocy. Jak narazie dwie główne postacie nowej trylogii są słabe, Rey zbyt idealna, a Kylo jest parodią Dartha Vadera.
Też mam takie wrażenie. Rian lubi wkur*wiać widzów, więc skoro ludzie wyśmiali wszystko co się działo po zdjęciu maski, to jak na typowego trolla Johnson odrzucił maskę w VIII w ogóle. Z winy jego kompletnego braku wyczucia stylistycznego The Last Jedi jest najgorzej wyglądającym filmem sagi. Minimalistyczne i szarobure lokacje, kostiumy proste jak drut, a zmiana designu Rena z zakonnika ze średniowiecza na jakiś miks muszkietera z Kopernikiem to strzał w kolano z moździerza. Tak jałowej strony wizualnej jeszcze nie było w tej serii.
Serio? Wystarczy by postać założyła maskę i już nabierasz do niej szacunku? Wow, mocne. Imo gnida zawsze będzie gnidą. Czy to w fajnej masce czy bez.
I nie. Zabójstwo Hana - dobrego ojca - jest zbyt dużym przewinieniem by móc go odkupić. Jak i masa innych zbrodni dokonanych przez Bena Solo.
Nie wygląda jak emo-boy, bardziej jak... przeciętny młody mężczyzna.
Czarny charakter nie musi wyglądać przerażająco. Nie musi mieć miliona blizn. Ren jest świetny pod tym względem bo pokazuje, że każdy mógłby założyć maskę żeby się go bali, oraz że twarz nie ma znaczenia.
beda sie ruchali na sam koniec i Rey urodzi potężnego wojownika, sorry za spoiler
Ogólnie oglądałam jeszcze raz te ich force bond i rzuciło mi się w oczy gdy Kylo powiedział, że Rey ma takie samo spojrzenie/oczy jak wtedy w lesie. To juz tak wali romansem jak 150 bo gdyby nic do niej nie czuł to by nie pamiętał takich szczegółów
Cóż, w przypadku Kylo Rena granica między słowami: "Pragnę cię, potrzebuję, przyłącz się do mnie", a takimi jak: "Zniszczę cię/rozszarpię na strzępy" jest dość cienka :)
Może i ta ich relacja jest dość skomplikowana (i nie nazwałabym tego w żadnym wypadku miłością - a raczej silnym i fatalnym zauroczeniem, w połączeniu z wzajemną fascynacją) żeby wyszli z niej cało oboje cało :)
Nie, wydaje mi się że Kylo jednak darowałby życie Rey, gdyby ta tylko łaskawie do niego przyłączyła - w innym przypadku kazałby wydać na niej wyrok (w końcu i tak będzie ścigana za rzekome zabójstwo Snoke'a przez First Order :))
Dokładnie. Kylo podle skłamał swej organizacji terrorystycznej; jakoby to Rey dokonała udanego zamachu na życie Najwyższego Przywódca. Innymi słowy wydał na niewinną Rey wyrok śmierci, oskarżając ją publicznie za zbrodnię której nie popełniła.Kylo to totalnie gnida, oby zdechł.
Ostro i celnie - ale z tym się zgadzam. Co jak co, ale Kylo zachował się w tym przypadku jak ostatni tchórz (a o tchórzostwo bym go nigdy nie posądzała) i zamiast wziąć na siebie odpowiedzialność za zabójstwo Snoke'a, wrobił w to Rey (choć Hux i tak pewnie w to nie wierzy, jednak First Order będzie od tej pory na nią polował)
Dlatego szlag mnie trafia, jak widzę zachwyt romantycznym parowaniem Reylo. Przecież ten ship to kpina z elementarnej moralności. Żeby tam się doszukać czegoś dobrego to trza wziąć lupę powiększającą.
Ja tam liczę na to że Rey skończy z Finnem. Są świetni razem.
Cóż, takie motywy to były już w bajkach Disneya (Piękna i Bestia, Aladyn, Dzwonnik z Notre Dame, itd) gdzie niewinna protagonistka jest ofiarą obsesji/żądzy Czarnego Charakteru... Jednak w tej historii ja osobiście nie widzę Rey z nikim, jeśli chodzi o wątek romantyczny - Kylo się nie nadaje (z wiadomych względów) a Finn ma tę swoją Rose, o którą musi teraz zadbać.
E tam. Przecież Finn nic do Rose nie ma. ;) To widać gdy daje się jej pocałować trochę z łaski.
Ja tam im kibicuję. Uważam że powinna być większa promocja takich pozytywnych par.
Hmm, no racja :)
Choć szczerze powiem, że będąc wtedy w kinie na seansie podczas sceny pocałunku Finna i Rose mimowolnie parsknęłam, zresztą nie tylko ja :) Ten wątek był niepotrzebny, dodany tak jakby na siłę, ech...
"Nie, wydaje mi się że Kylo jednak darowałby życie Rey, gdyby ta tylko łaskawie do niego przyłączyła - w innym przypadku kazałby wydać na niej wyrok" - proszę Cię... od początku on obchodzi się z nią jak z jajkiem i nie chce jej zrobić krzywdy
"(w końcu i tak będzie ścigana za rzekome zabójstwo Snoke'a przez First Order"- a co miał powiedzieć? że to on zamordował Snoke`a? prędzej wtedy wybuchłby bunt przeciwko niemu i musiałby zwijać dupę w troki
"Obchodzi jak z jajkiem."? Jezu...moja kilkuletnia bratanica ma lepszą świadomość faktów.
Raz będąc u brata w domu wyszłam z salonu do kuchni nalać dziecku soczku. Nie minęła chwila a słyszę jak krzyczy: "Ciocia ciocia chodź szybko!!" Lecę biegiem, pytam się 5 latki co się dzieje. Ona mówi do mnie:"Ciocia weź to wyłącz, to są brzydkie rzeczy. Ten pan bije tą panią i robi jej krzywdę". Patrzę na ekran telewizora a tu scena z TFA gdy Kylo rzuca Rey o drzewo. Okazało się że mała bawiła się pilotem i trafiła właśnie na to.
Serio, jeśli taka toksyka jak Reylo będzie endgame - i będą próbować wcisnąć ludziom że to jest "fajne i pozytywne", to niżej już w Disneyu nie upadną.
"Patrzę na ekran telewizora a tu scena z TFA gdy Kylo rzuca Rey o drzewo" - przecież to ona go pierwsza zaatakowała więc tylko się bronił
Jakby to powiedzieć...kiedy czytam takie "argumenty" fanek Reylo, to nabieram przedziwnej ochoty by walić głową w mur..Oczywiście nigdy tego nie robię, ale ciągoty są.xD
Zwyczajnie nie rozumiem jak tak można. To mnie osłabia i przeraża.
A ja nabieram ochoty na walenie głową jak czytam Twoje hejty i nienawiść do tej postaci xD, serio myślisz, że on by jej zrobił jakąkolwiek krzywdę gdyby nie przyciągnęła później tego miecza i nie rzuciła się SAMA na niego? pewnie znowu zabrałby ją do swojej "bazy" ( na rękach ) i ponownie przesłuchiwał ^^ nawet do Finna miał "skrupuły" bo jakby był taki zły jak myślisz to od razu zabił by go jak ten podbiegł do Rey zobaczyć czy nic jej nie jest tymczasem on wykrzyczał mu tylko że jest zdrajcą.
Problem w tym że Kylo cały czas próbuje ją skrzywdzić. Ba, nie tylko skrzywdzić ale po prostu pozbawić życia.
Tak...szczególnie w momencie kiedy na końcówce filmu patrzy na nią jak zbity pies i mało się nie popłacze
To akurat nie jest prawda. Właśnie odwrotnie - On jej właśnie bardzo nie chce skrzywdzić -inaczej byłaby martwa przecież.
XDD podawanie za przykład kilkuletniej siostrzenicy jest bardzo słabym argumentem.Wiemy,że poprzednia (VII część) różniła się znacznie od ostatniej,więc prawdę mówiąc spodziewać możemy się wszystkiego.Relacja Rey i Kylo w Ostatnim Jedi była zbyt bardzo podkreślana żeby od tak zrobić z nich teraz wrogów.Okej,Kylo nie jest aniołkiem, zabił swojego ojca i jedna z najfajniejszych postaci,ale Ben wiele razy dawał dowód na to że nie jest do końca zniszczony.Przyklad z VII części kiedy siedzi i prosi dziadka o pomoc bo znów poczuł,że przyciąga go jasna strona mocy.W VIII zaś nie zabił swojej matki kiedy miał okazję,nie wcisnął guzika,więc chyba gdzieś w głębi duszy ją kocha?Ale żeby nie odbiegać zbytnio od tematu,Rey jest dla Rena czymś w rodzaju ukojenia, dopuszcza do siebie tylko ja,ufa i pragnie być z nią i przepraszam,ale już kilkukrotnie prosił ja żeby do niego dołączyła .W ostatniej scenie mimo, że wcześniej mówił że ja zabije (co według mnie było wynikiem niczego innego jak złości,bo wiemy że Kylo nie zrobiłby jej krzywdy),widać jego łzy w oczach gdy dotarli do niego,że to na czym mu zależało najbardziej stracił w ciągu kilku
chwil.Nie mogłabym zapomnieć o wszystkich ich wspólnych scenach, chociażby tego jak się dotknęli a Kylo powiedział Rey,że odtąd nie będzie sama.Nikt nie wie jak Abrams poprowadzi kolejna część,możemy jedynie spekulować.Jednak na chwilę obecną uważam,że ich połączenie nastąpi,a przynajmniej powinno tak się wydarzyć z paru powodow.Po pierwsze Kylo musi pozostawić potomka (pokolenie Skywalkerow nie może się skończyć),po drugie skoro ta część ma być podsumowaniem wszystkich innych to wypadałoby zrobić konkretne rozstrzygnięcie coś w rodzaju wygranej dobra ze złem.Powtorzenie historii Anakina nie miałoby zbytnio sensu,po co robić dokładnie to samo?To uczy tego,że ktoś zły nie może być dobry,że nigdy się nie nawróci,a chyba hasłem przewodnim powinno być to ,że nigdy nie jest za późno.Nadzieja na przejście Kylo Rena na jasną stronę jest jedynie Rey,byłoby to coś w rodzaju tego,że najsilniejszą mocą w galaktyce jest miłość.Poza tym jest to Disney więc wszystko musi zakończyć się hepi endem.Jesli chodzi o wątek Finna i Rey ,często nawet w wywiadach podkreślano że łączy ich jedynie przyjazn,poza tym Finn w poprzedniej części spędzał czas tylko z Rose,więc wątpię ,
że reżyser od tak sobie zakończy ich relacje.Jezeli już to bardziej obstawialabym Poe i Rey,chociaż też w to bardzo wątpię bo mieli ze sobą styczność przez 5 sekund.
Po prostu bawi mnie fakt,gdy ktoś uważa,że fani Rey i Kylo mają myślenie na zasadzie "oooo tak kocham ich są super muszą być razem!!!!".Większość osób,które popierają tą teorię robią to bo są na to dowody.W VII części sama nie zauważyłam nic co mogłoby wskazywać na rozwój relacji natomiast VIII to przełom,mam nadzieję że ich połączenie nastąpi!
Gdy byłam w kinie na TFA również niewiele widziałam ale oglądając ponownie i zwracając uwagę na szczegóły ( zachowanie i spojrzenia Kylo względem Rey ) a także zagłębiając się w temat/spekulacje i analizy ( np. 2 sceny przesłuchań gdy mamy porównanie jak Ren potraktował Poe a jak ją- z nim się nie cackał natomiast dziewczynę próbował uspokoić, interesowały go jej osobiste przeżycia np. że wyobraża sobie ocean. W dodatku była to jedna z niewielu osób dla której zdjął maskę lub gdy kazała mu się wynosić ze swojej głowy to on momentalnie przestał )