Uważam że po śmierci aktorki pierwszą sceną powinien być pogrzeb Lei (może żalobny kondukt rozkminiony i zaatakowany przez first order?) i mamy akcje od początku filmu pogodzoną z brakiem Carrie Fisher
to ma bardzo duży sens - ew. jak w nie pierwszej scenie, to trochę później (albo chociaż wspomniane, że umarła, bo jakby nie patrzeć - aktorka nie żyje, a komputerowe udawanie jej na kimś innym to nie jest tak całkiem łatwe (i tanie...)