PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=671050}

Gwiezdne wojny: Skywalker. Odrodzenie

Star Wars: The Rise of Skywalker
5,9 87 010
ocen
5,9 10 1 87010
4,5 48
ocen krytyków
Gwiezdne wojny: Skywalker. Odrodzenie
powrót do forum filmu Gwiezdne wojny: Skywalker. Odrodzenie

W niewiadomych okolicznościach powstał Najwyższy Porządek, z którym walczy Ruch Oporu. Luke Skywalker po porażce udał się na wygnanie. Rey - Mary Sue z pustynnej planety, wnuczka pewnego jegomościa z Naboo odkrywa w sobie Moc i staje po stronie Ruchu Oporu. Walczy z bezwzględnym fanatykiem swojego dziadka, Lorda Vadera - Kylo Renem, który jest w rzeczywistości Benem Solo i synem Hana Solo. Zabija on ojca i zostaje pokonany przez Rey. Gdy sytuacja dla Ruchu Oporu jest już naprawdę tragiczna, Rey odnajduje Luke'a Skywalkera, ten jednak odmawia szkolenia. Mimo to, Rey przyswajając nieco teorii staje się prawdziwą mistrzynią swojego fachu. Przybywa na odsiecz zagrożonemu Ruchowi Oporu, podczas gdy Luke zajmuje Kylo sztuczką magiczną z użyciem hologramu. Luke ginie. Tymczasem Rey szkoli się i jest potężniejsza, niż wszyscy Jedi razem wzięci. Ma nierozerwalną więź z Benem Solo, która doprowadza ją do jego mistrza, Snoke'a. Razem pokonują go. Okazuje się, że za wszystkim stał pewien jegomość z Naboo, który teraz powraca z tysiącami statków uzbrojonych w groźne działa niszczące planety. Jego celem jest zwabienie do siebie wnuczki, by ta stała się Imperatorową. Potężna Rey jednak poznaje tajniki Jedi i pokonuje swojego dziadka, pewnego jegomościa z Naboo. Rozgrywa się olbrzymia batalia, bowiem resztkom Ruchu Oporu przybywa na pomoc Lando z miliardową flotą uzbieraną w parę godzin. Kylo umiera, nawracając się na Jasną Stronę.
I powiedzcie mi - czy to nie wygląda wam na jakieś kiepskie Fan Fiction z Wattpada? Nie - oto są oficjalne Wojny Gwiezdne Disneya. Walt się w grobie przewraca, a Lucas chyba nie może spać po nocach.

ocenił(a) film na 2
Cesarz_OLX

Przebudzenie Mocy - ogląda się ogólnie słabo, czyli i tak lepiej niż pozostałe dwa. Niestety jest do bólu bezpieczny i stanowi
fabularną kalkę Nowej Nadziei. Nowi bohaterowie mnie nie kupili, a potraktowanie starych mi nie pasuje. Śmierć Hana Solo
jest dla mnie rzeczą nie do przyjęcia i niedopuszczalną.

Ostatni Jedi - bardzo odważny film. Niestety na siłę chce zaskakiwać i szokować. Nowi bohaterowie których już poznaliśmy są
nadal miałcy, jednowymiarowi i karykaturalni. A w dodatku słabo zagrani przez drewniane aktorstwo samych aktorów. Jest to
najbardziej męczący film tej trylogii, najbardziej momentami żenujący (np. moment z latającą Leią) i nie mam nawet ochoty do
niego wracać. Pod koniec zaś stara się być drugim Imperium Kontratakuje ale jest mu do niego daleko, oj bardzo bardzo daleko

Skywalker. Odrodzenie - znowu film bezpieczny, ale bez kopiowania tym razem któregoś epizodu starej trylogii. Dużo głupot, za
to akcja pędzi na łeb na szyję w tempie który sprawia że ciężko się to ogląda. Kasuje też wiele elementów z poprzedniego filmu
i powraca do pierwotnych pomysłów z pierwszego, co oczywiście nie idzie z korzyścią. Nowe znane postacie bez zmian dla mnie.
W dodatku sam film robi jedną z najgorszych rzeczy że wszystkich w tej trylogii, podnosi rękę, a właściwie to neguje poświęcenie
Anakina Skywalekra z epizodu VI i uzurpuje sobie prawo do kreowania nowego wybrańca mocy w postaci Rey. Niedopuszczalne

ocenił(a) film na 1
Rinzler

No i zero nawet szczątkowej polityki. Senat w ciągi trzech części wspomniano chyba bodaj w razy (w przemówieniu Huxa i w dialogu z C-3PO). Żenujące.

ocenił(a) film na 2
Cesarz_OLX

Nagle okazało się że jednej strzał ze Starkillera unicestwił całą Nową Republikę.

Natomiast do poprzedniej swojej wypowiedzi dodam że choć technicznie, wizualnie filmy te stoją na wysokim poziomie to, to co liczy się najbardziej czyli fabuła, postacie a nawet muzyka to leży, kwiczy i prosi samo o litość.
Są to filmy skierowane głównie do osób w przedziale 11-16 lat, czyli do bądź co bądź dzieci. A dzieciom łatwiej
jest wcisnąć każdą głupotę. Dorosły widz, jest osobą bardziej ukształtowaną światopoglądową która to trochę
już widziała i przeżyła. Ale oczywiście zdarzają się też osoby dorosłe które są delikatnie mówię niedorozwinięte

ocenił(a) film na 1
Rinzler

Co do muzyki, była jak zwykle dobra, aczkolwiek jak na 9. część mogłaby być znacznie lepsza. Brak "Duel of the Fates", wałkowanego w trailerach boli, na pogrzebie Lei aż prosi się o motyw pogrzebowy z części I i III. Marsz Imperialny jako tako rozbrzmiewa tylko na napisach, a nawet w Ataku Klonów miał wyraźny występ w filmie.

Cesarz_OLX

Mi brakowało jakiejś muzyki przy walce Rena z Rey. Przecież ten pojedynek jest praktycznie bez żadnych emocji głównie dlatego, że nic w tle nie leci. Serio. Zauważyłam to w kinie. A tam się aż prosiło o jakiś remiks duel od the fates czy battle od heroes. Stokroć lepiej by się wtedy to oglądało. Williams się już niestety wypalił, ale to nie jest jego wina, że nie tworzy już tak jak dawniej. Ma już swoje lata i dla mnie i tak jest i zawsze pozostanie geniuszem muzycznym. To wina Disneya, który nad siłę utrzymuje go przy tej robocie, zamiast znaleść kogoś innego, mimo że wiele głosów było, że już TFA miało dość miałki soundtrack jak na taką serię.

ocenił(a) film na 1
cloe4

Ta walka mi bardziej przypominała sparing niż jakąś stawkę. Prościej mówiąc odbywa się tylko dlatego, bo laska go atakuje "bo tak". Nie widzę zbytnio celu podbijania muzyką.

YodaRozpruwacz

To fakt. Odbywa się, bo idiotka go atakuje. Xd W ogóle ta walka jest dziwna. Wydaje się w niej jakby miecze, które używają ważyły z tonę, choć w poprzednich częściach nikt nie odczuwa ich ciężkości. Trochę to przypomina "bitwę" pijanych Sebiksów w rzucaniu na cegły... A nie walkę dwóch rycerzy z zakonów, gdzie były uczone określone style walki w elegancki sposób.

ocenił(a) film na 2
cloe4

Dlatego zawsze wolałem szermierkę z prequeli, choreografia polegająca na zapamiętywaniu ruchów w walce. Dynamika dodatkowo podkreślona muzyką.

ocenił(a) film na 2
Cesarz_OLX

Dobra bo już znana. W muzyce Johna Williamsa w nowych filmach, epizodach, w całej tej trylogii nie ma nic nowego, odkrywczego i porywającego. To są te same znane melodie. A gość zwyczajnie się chyba wypalił. A muzyka do ''Zemsty Sithów'' z 2005 roku to była ostatnia dobra rzecz którą zrobił.

ocenił(a) film na 3
Cesarz_OLX

Wygląda to jak głupkowata parodia albo marny fan fiction, ale wygląda na to, że to oficjalna trzecia trylogia...

ocenił(a) film na 2
Marcin2002_filmaniak

Po prostu jeden wielki PRANK

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones