...ja w tym filmie nie znalazłem niczego godnego uwagi. Same przebrnięcie do ostatniej minuty było trudne. Przeczytałem chyba wszystkie tematy tu na forum i nie wiem skąd ten zachwyt bo prawie każdy tylko poprzestaje na słowach wybitny lub arcydzieło. Ktoś napisał nawet "oderwanie od zidiociałej kreowanej przez debili rzeczywistości" - ja się na pewno nie oderwałem, bo nie uważam żebym w takiej rzeczywistości się znajdował.
A wchodzenie na forum i obrażanie ludzi których się nie zna jest niby mniej kretyńskie?
HEJ,
absolutnie nie zgadzam się s oceną Boskiegogromu [poprawnie odmieniłem???] i również uważam, że przespał film, ale nie widzę w tym powodu, aby go wyzywać go od kretynów... jego opis przynajmniej trzymał jakiś poziom.
" ja się na pewno nie oderwałem, bo nie uważam żebym w takiej rzeczywistości się znajdował."
Albo jesteś w niej tak głęboko, że nie sposób cie wyciągnąć - i nie widzisz od wew. w czym siedzisz.
Ludzie cierpią na wszechstronny niedorozwój umysłowy.
"Ludzie cierpią na wszechstronny niedorozwój umysłowy." Albo te słowa tyczą się ciebie i dla tego wydaje się tobie że inni siedzą głęboko w zidiociałej rzeczywistości".
przebrnięcie było trudne bo film wizaulnie i narracyjnie mocno odpychający jest. cała jego siła tkwi w kontemplacyjnej filozofii życia głównego bohatera i jego żony. ich sposób pojmowania świata, dystans do rzeczywistości i wzajemne relacje większość(z tych co oglądali) ludzi uznaje za "mądre" przez co ubóstwiają ten obraz. ty zapewne dostrzegłeś filozoficzną rozkminę (bo film nie jest trudny w odbiorze) ale najwidoczniej jej nie podzielasz (nad czym ja ze swojej perspektywy mogę tylko ubolewać). to wszystko.
A ja podejrzewam, że większość z tych co oglądali po prostu wyłączyła ten film po kilku minutach. Masz rację nie podzielam tej filozofii życia przedstawionej w filmie, ale nie powiem żebym ubolewał z tego powodu że nie wszyscy wyznają mój sposób widzenia świata. Jednak na pewno jest w tej filozofii (przedstawionej w filmie) coś ciekawego - mianowicie to że jej wyznawcy wpadają w złość gdy widzą innowierce.
"mianowicie to że jej wyznawcy wpadają w złość gdy widzą innowierce."
masz rację . niestety stoi to w oczywistej sprzeczności ze stoickim spokojem i wyrozumiałością cechującymi naszego bohatera.
Oglądałem ten film pierwszy raz jeszcze jako dzieciak w latach osiemdziesiątych.
Kiedy dokładnie już nie pomne .
Do tej pory robi na mnie wrażenie i jak na niego trafię w TV to z przyjemnością oglądam.
Na mnie ma jakiś uspokajający wpływ .
Oczywiście rozumiem , że nie każdemu się musi podobać.
Film jest...hmm...specyficzny.
Zresztą jak chyba wszystkie filmy tego reżysera.
I wymaga specyficznego podejścia , które nie musi wszystkim odpowiadać.
...a może tyś kretyn i dlatego myślisz że coś tam zrozumiałeś. Nie wpadłeś na to, co?
Jeśli to nie ty jesteś kretynem to wymień czego dokładnie w tym filmie niby nie zrozumiałem.
Czekam... co takiego niby ty zrozumiałeś w tym filmie i czego twierdzisz, że ja nie. Już 3 dni się zastanawiasz gościu. Czy aby na pewno "zrozumiałeś"? :)
Boski, znaczy, teraz nie oglądasz. nie jest to program obowiązkowy.
Oglądałem ten film dawno temu, urzekł mnie tym spokojem i powolnym mijaniem.
Hej!
Jeśli ja szukam spokoju to wychodzę na ogród, parku lub nad jezioro zamiast gapić się jak robią to inni na ekranie.
Nie rozumiem związku, przecież to jest forum filmu "Gwiezdny pył" a nie "Obroża". Jeśli chcesz pogadać na temat tamtego filmu to zapraszam na tamtejsze forum. Póki co nie widzę tam twojego wpisu.
Moim zdaniem to chyba zależy od wrażliwości na dany temat. Może mógłbyś powiedzieć dokładniej co Ci się nie podobało?
Wtedy moglibyśmy o tym szerzej podyskutować.
Pozdrawiam :)
Wynudziłem się strasznie. Ten film widziałem tak dawno temu, że prawdopodobnie więcej tobie nie powiem.
Brakowało Ci akcji? Bo jeśli tak, to nie jest to film, w którym dzieje się wiele. "Gwiezdny pył" jest nieprzegadaną opowieścią o "sielance", tam nie ma prawa się dużo dziać. :)
Pewnie dlatego mi się nie podobał ten film. Wolę jakieś intrygi, zagadki, a nie rzeczy które sam mogę zrobić wyłączając TV.
Aha, czyli chodzi po prostu o rodzaj filmu... No tak, każdy ma inny gust - ja nie przepadam za kinem akcji, Ty za filmami poetyckimi, tak już jest.
Może kiedyś jednak się przekonasz. ;)
Tak, ten obraz budzi w was zachwyt, ponieważ przenosi was w odmienną od tej, którą znacie "rzeczywistość". A przecież z łatwością pozbyć się kajdan, te realia więżą was za waszym przyzwoleniem, na wasze życzenie. Zapuśćcie brody, poczytajcie trochę.
Bez obrazy, ale język jakim się posługujesz sugeruje, że jednak faktycznie nie oderwałeś się od tej "zidiowaciałej rzeczywistości". "Same przebrnięcie"??? A w jakim to języku?
To jest forum o filmach a nie o poprawnej polszczyźnie, więc może spadaj tam się wymądrzać. Nie masz argumentów na temat filmu to szukasz czegokolwiek niezwiązanego z tematem.
Rozumiem, że teraz nie przeszkadza tobie, że nie użyłaś kropki na końcu zdania?
Użyję więc twoich słów: bez obrazy, ale język jakim się posługujesz sugeruje, że jednak faktycznie nie oderwałaś się od tej "zidiowaciałej rzeczywistości".
Brak kropki to nie to samo, co "same przebrnięcie". Przy okazji, mówi się: "nie przeszkadza CI", nie "tobie". I "więcej CI nie powiem", nie: "więcej tobie nie powiem". Wstawiasz dłuższą formę zaimka, tam, gdzie powinna być krótsza.
Argument, że to nie forum o poprawnej polszczyźnie, więc można sadzić błędy , jest głupi. Czy jakbyś się znalazł na takim forum (jakimś cudem) o poprawnej polszczyźnie i tam byś napisał, że "Szczęki" reżyserował Kondratiuk, a ktoś by cię poprawił, że to Spielberg, to byś mu napisał, że to nie forum o filmach, więc niech spada? Mam nadzieję, że nie...