PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=336405}

Hańba

Disgrace
6,6 6 130
ocen
6,6 10 1 6130
4,8 8
ocen krytyków
Hańba
powrót do forum filmu Hańba

Po obejrzeniu filmu mam mieszane uczucia.Profesora odbieram mocno negatywnie. Jak dla mnie,to choć inteligentny, ale jednak "pusty" człowiek, którego cele życiowe sprowadzają się raczej do jednego..Choć koncowka filmu daje nadzieje ze coś tam mu się choć trochę przewartościowało w "łepetynce".
Ciekawa jest postać jego córki.Tu właśnie mam dylemat. Jak ja odbieracie?

ocenił(a) film na 8
Mala_29

U mnie trochę odwrotnie. Oceniam dosyć pozytywnie profesora,który chciał pomóc córce. To był jedyny człowiek, który robił cokolwiek, próbował zmienić sytuację, przeciwstawić się oprawcom, ukarać ich.
Poza tym zrozumiał swój ,,błąd"(chodzi mi o Melanie). Mam też wrażenie, że na swój sposób zrozumiał pewien ciąg zdarzeń w swoim życiu oraz obudziły się w nim jakieś uczucia, emocje. Nie był już takim ,,suchym", przeintelektualizowanym człowiekiem.
Jeśli chodzi o Lucy, też mam dylemat. Nie potrafię jej zrozumieć.
Sądzę, że sama nigdy nie postąpiłabym w ten sposób. Lucy zachowuje się po prostu ja ofiara, bez godności, jak to było powiedziane w filmie ,,jak pies". Myślę, że miała wybór: mogła się przeciwstawić,walczyć o siebie, mogła wyjechać Wybrała moim zdaniem najgorsze wyjście. Gdyby była natywna mieszkanką tego kraju, jeszcze jakoś bym ją zrozumiała, ponieważ wychowywałaby się w takiej kulturze, gdzie kobieta jest czyjąś własnością. Natomiast ona jest emigrantką, wewnętrznie na pewno nie godzi się na takie postępowanie, łatwo ulega i dostosowuje się do praktyk, które w naszym społeczeństwie uważane są za barbarzyńskie. Po prostu nie rozumiem jej zachowania.

WolfWoman

Mam dokładnie tak samo.Lucy wybrała sobie miejsce zamieszkania, dostosowała się do mieszkańców, świetnie ich rozumiała. Ale po krzywdzie jaka ja spotkała za żadne skarby nie mogę pojąc jej postępowania. Jak młoda, wykształcona kobieta może się zgadzać na takie...upokarzające traktowanie? Przecież ma inne opcje do wyboru, chociażby ojca, który chce jej pomoc.Z której strony bym tego nie rozpatrywała, jest to dla mnie zagadka.
Natomiast nie zgadzam sie co do profesora. Faktycznie,to przez co przeszedl trochę na niego wplynelo.POdobal mi sie watek przeprosin rodziny Melanie. JEdnak odnioslam wrazenie, ze mimo wszystko nadal pozostal zapatrzonym w siebie egoista...Moze troche przesadzam, ale wydaje mi sie ze pokazuje to scena uspienia psa, ktory sie do niego przywiazal.
Prawde mowiac, to poryczalam sie w tym momencie ja glupia ;/
Dzięki za odpowiedz,pozdrawiam

ocenił(a) film na 8
Mala_29

Scena, w której profesor przyspieszył uśpienie psa, tez była dla mnie niezrozumiała. Nie wiem czemu to zrobił. Na jego miejscu adoptowałabym tego pieska.;)

WolfWoman

Też nie rozumiem Lucy. Dziwne zachowanie. Każda cywilizowana kobiety dążyłąby do ukarania oprawców. A tutaj gwałciciele odwiedzali ją wielokrotnie. Plus to, że chcieli spalić jej ojca. Zabić człowieka przecież! No i w końcu gwałt na niej!

- skoro Lucy lubi... jej sprawa. Głupia i tyle. Nie akceptuję durnego tłumaczenia, że kochałą to miejsce itd.

BUNCH

Przepraszam, ale muszę się wpisać jeszcze raz.
Bo to było jakieś kuriozum!

Żyje sobie w afryce, mam za przyjaciela czarnego parobka z którym razem pracuje i dziele ziemie. U którego mieszkają kryminaliści, którzy są dodatkowo dla niego rodziną. Rodziną, która wielokrotnie mnie gwałci a i czasem rabuje. Ale prócz tego wszystko jest okej, chce mu oddać swoją ziemię i nie widzi problemu w balowania w towarzystwie jego kolegów-kryminalistów.

TO JAKIŚ ABSURD. A Lucy - GŁUPIA KOBIETA.

BUNCH

zapomniałam dopisać, nie masz za co przepraszać;)
Po to jest Filmweb, żeby się wymieniać poglądami, ocenami, swoimi
odczuciami po obejrzeniu filmów...
Im więcej wpisów /szczególnie osób o przeciwnych poglądach/ tym ciekawsza
dyskusja.
Pisz wiec jak najwięcej

ocenił(a) film na 5
BUNCH

Dokładnie tak samo mam, nie rozumiem tej Lucy!! zirytowała mnie tylko tym swoim postępowaniem :/:/:/:/

ocenił(a) film na 7
BUNCH

Też tak to widzę. Postać Lucy jet dla mnie kompletnie niezrozumiała. Jej postępowanie jest nieumotywowane. A może jest, ale ta motywacja nie została ukazana w filmie. Miłość do miejsca, w którym żyje absolutnie nie tłumaczy jej postepowania. Jedyną ostoją zdrowego rozsądku jest ojciec. Cenię go za chęć "ratowania swojego dziecka", mimo, że wcześniej wydawał się egoistą.

BUNCH

Przepraszam, ale muszę się wpisać jeszcze raz.
Bo to było jakieś kuriozum!

Żyje sobie w afryce, mam za przyjaciela czarnego parobka z którym razem pracuje i dziele ziemie. U którego mieszkają kryminaliści, którzy są dodatkowo dla niego rodziną. Rodziną, która wielokrotnie mnie gwałci a i czasem rabuje. Ale prócz tego wszystko jest okej, chce mu oddać swoją ziemię i nie widzi problemu w balowania w towarzystwie jego kolegów-kryminalistów.

TO JAKIŚ ABSURD. A Lucy - GŁUPIA KOBIETA. Może chce zostać męczennikiem?

BUNCH

;) no no, śmiem przypuszczać ze jesteś świeżo po obejrzeniu filmu.
Mnie tez mocno "ruszył" i dłuższy czas zastanawiałam się nad postawą LUcy.
Podobnie jak ty, nie mogę zrozumieć jej postępowania. Ktoś tu wrzucił link
o "gwałtach naprawczych" - normalnie wlosy stają dęba jak to się czyta!!
Trochę mi to rozjasnilo, ale i tak mam odczucie ogormnej niesprawiedliwości
i absolutnie neguję postawę Lucy.
Pozdrawiam

Mala_29

Tak, - otóż to. Dokładnie.
Byłem świeżo po seansie dlatego tak emocjonalnie się wypowiedziałem.
Jej zachowanie było dla mnie szokujące.

BUNCH

dla tych co chca poznac kim sa Lurrie i jego corka odpowiedz znajda w ksiazce.

krzysztof81

Ale to co piszesz oznacza, że film był do d...y! Film ma być samodzielną
całością, nie może być tak, że aby zrozumieć postępowanie jego bohaterów,
trzeba przeczytać książkę!
Cholera - to mój pierwszy kontakt z ekranizacją Coetezee, od dawna
planowałem przeczytanie jego książek. A teraz? Po tym filmie nie mam
najmniejszej ochoty po niego sięgać! Czy też może ktoś mnie przekona, że
film schrzanił pierwowzór?

Zgadam się ze wszystkimi oceniającymi jako irracjonalne zachowanie Lucy.
Ale mam też pytanie - jak odbieracie wątek usypiania tych biednych psiaków?
Bo nie wspominając o tym,że mnie cholernie wkurzył (jako "psiarza" - aż
mnie skręcało podczas tych scen, są mocniejsze od palącego się Malkovicha),
to ni cholery nie rozumiem ich sensu w tym filmie. A zakładam, że jakiś
sens miał być...

ocenił(a) film na 7
Mala_29

Jeśli potraktować krzywdę wyrządzoną Lucy jako "gwałt naprawczy" (absurdalna nazwa), to jej postępowanie jeszcze bardziej dziwi.

ocenił(a) film na 8
WolfWoman

W scenie uśpienia psa profesor godzi się z tym, co nieuniknione (pies i tak miałby być uśpiony za tydzień). To najważniejsza przemiana konieczna, aby poradzić sobie z poczuciem zhańbienia - moment przełomu; opanowania emocji i podjęcia trudnej, choć koniecznej w tamtej rzeczywistości decyzji.

ocenił(a) film na 7
WolfWoman

O "motywacji" Lucy już napisałem w innym temacie, natomiast zupełnie nie rozumiem twojego absurdalnego stwierdzenia, że była emigrantką.
A co to w ogóle znaczy "natywna mieszkanka"? W jakim to języku, pigdin?

ocenił(a) film na 8
Mala_29

Czemu wszyscy potępiają Lucy? ona dlatego godzi się na ten los, bo chce na tej wsi zostać, taka jest mentalność tych ludzi, a ona by móc być jedną z nich musi swoje "zapłacić". Lurie jako wykształcony człowiek tego nie rozumie, kazdy z nas tego nie rozumie, ale Lucy wie, że musi przez to przejsć.

ocenił(a) film na 7
Anka_50

Prawdziwa kobieta musi znać swoją wartość. Nie może oddać się pierwszemu lepszemu pod wpływem impulsu, nie mówiąc już o "przyzwoleniu" na gwałt. Postępowania Lucy nie rozumiem i oceniam na wskroś negatywnie. Nie wierzę, że aż tak pokochała tą wieś aby godzić się na te wszystkie cierpienia. W moich oczach taka kobieta to kompletne "zero".

ocenił(a) film na 7
Anka_50

Pewnie, musi swoje przejść, bo jej największym marzeniem jest życie wśród bandy tępych murzynów - kryminalistów, super motywacja, naprawdę. To jest normalny objaw ludzi piszących na tym forum, że tego nie rozumieją i się z tym nie zgadzają, to zdrowy objaw. A godzenie się na upokorzenie jest chorym objawem i nazywa się "syndrom ofiary".

kamilagedert

http://samodzielniemyslacy.blogspot.com/2012/08/zgwacona-biaa-kobieta-nie-wini.h tml

ocenił(a) film na 8
Mala_29

Zarówno Lucy jak i profesor są od samego początku osobami zagubionymi życiowo lecz uświadamiają sobie to dopiero pod wpływem silnych bodźców (gwałt i sprawa z Sorayą). Do tej pory schemat jest podobny. Wykształcone osoby, realizujące w jakimś stopniu swoje ambicje, ustatkowane... tylko czekać aż się coś zepsuje.

Po przełamaniu schematu tymi 2 sytuacjami, pojawiają się 2 różne rozwiązania sytuacji. Profesor reprezentuje tutaj paradygmat bardziej zachodni (chęć wkroczenia na drogę prawno-instytucjonalną, namawianie Lucy do opowiedzenia o swojej traumie - a la psychoanaliza). Lucy natomiast postępuje zgodnie z wzorcem kulturowym niższych warstw społecznych (zamiatanie zdarzeń typu gwałt pod dywan, utrzymywanie sfery tabu, oddawanie się pod opiekę mężczyźnie, usprawiedliwianie przez wiek itp.).

Dualizm tych reakcji znakomicie oddaje sytuacje społeczną RPA, gdzie istnieje bardzo silna dysproporcja między zamożniejszą klasą średnią, a masą biedoty. Obydwie warstwy są reprezentowane przez głównych bohaterów.

Reżyser nie daje odpowiedzi na pytanie, który wzorzec zachowania jest lepszy. Pokazuje raczej z czego należy zrezygnować postępując wedle danych prawideł. I w tym tonie interpretował bym scenę uśpienia psa. Pies jest symbolem wierności, który w świecie profesora jest nie do utrzymania. Stąd oddanie psa w finałowej scenie, jest to przejaw zyskania świadomości owego ograniczenia przez profesora.
Dla odmiany Lucy decyduje się urodzić cudze dziecko....

Film mi się podobał, mimo że momentami obczajałem nerwowo zegarek i myślałem co by tu wciągnąć na kolacje...
Plus za wielopłaszczyznowość, 8/10

Iguor

@Iguor: "Dualizm tych reakcji znakomicie oddaje sytuacje społeczną RPA, gdzie istnieje bardzo silna dysproporcja między zamożniejszą klasą średnią, a masą biedoty. Obydwie warstwy są reprezentowane przez głównych bohaterów."

Ujmę ,to tak. Po przeczytaniu tej książki ,głęboko wstrząśnięty ,zainteresowałem się tematem. Otóż sytuacje opisane w książce sa w RPA codziennością. Mają tam miejsce najazdy na domostwa Białych osadników ,gwałcone są młode żony i córki ,a mężczyźni okaleczani lub zabijani. Dodać trzeba ,że RPA jest uważane za najlepszy kraj Afryki południowej. Najbardziej rasistowskim krajem na świecie jest bowiem Zimbwabwe. Afryka zawdzięcza temu największy wskaźnik migracji na inne kontynenty. Dysproporcja o której mówi Iguor wynika właśnie z tego ,że tylko najbogatsi mogą sobie zapewnić uzbrojonych strażników ,czy płot pod napięciem ,by bronić się przed napaściami ,reszta jest zmuszona uciekać. Jak widać Afrykanerzy (chociażby co widac po samym Coetzee) również nie rozumieją postawy Lucy ,bo uciekają stamtąd. Zabawne ,że nikt zdaje się nie poruszył tematu ras. Otóż ,myślę ,że każdy z was powinien czuć się obrażony kiedy ktoś wam powie ,że czarni są wam równi. I nie chodzi o kolor skóry,co wie każdy,a już na pewno każdy kto tutaj się wypowiada. Dodam też ,że jeden z członków Amnesty International zgłosił skargę ,że AI nie zajmuje się Białymi ofiarami rasizmu. Choroba jaką jest "poprawność polityczna" czyni bowiem już nawet z Coetzee'go rasistę ,ponieważ napisał książkę stawiającą murzynów delikatnie mówiąc ,w złym świetle. To nic ,że opisane sytuacje mają tam miejsce niemal co noc, nigdy nie stało to na przeszkodzie piętnowania tzw. "mowy nienawiści". To zadziwiające ,bo 88% gwałtów w skali globalnej dokonują murzyni na Białych kobietach ,zaś 90% przestępstw na tle rasowym dokonywanych jest przez czarnych na Białych. Myślę ,że wynika to z tego iż te wszystkie piękne idee są wytworem naiwnych Białych ludzi. A murzyni tylko z tego korzystają. Akcje afirmatywne rozciągnęły się już nawet nie tylko poza uczelnie ,ale i na zawody szczególnej odpowiedzialności np. straż pożarną. Niedawno czytałem ,iż jakaś grupa czarnych i latynosów dostała wielkie odszkodowanie ponieważ nie zdali egzaminów do strazy pożarnej i uznali ,że padli ofiarą -jakże by inaczej- rasizmu. Egzamin unieważniono i wszyscy którzy egzaminy zdali stracili pracę. Wszyscy wiedzą po co są Akcje afirmatywne ,ale nie wolno o tym głośno mówić ,bo to przejaw rasizmu! Poziom inteligencji murzyna wynosi średnio 90 co jest progiem upośledzenia dla Białego. Akcje afirmatywne mają dawać szansę czarnym (bo tylko oni są nimi objęci) na to na co nie mieliby szans ,w konkurencji z ludźmi. Odszedłem od tematu aby dać nieco szerszą perspektywę. Pozdrawiam wszystkich miłośników pióra J. Coetzee'go!

Ottiss14

Z resztą oto artykuł z gazety Polska Times: Czy piłkarskie mistrzostwa świata mogą udać się w jednym z najniebezpieczniejszych krajów świata?W kraju szalejącego HIV? W kraju bez publicznego transportu? Odpowiedź za niecały miesiąc, gdy wystartuje mundial w RPA - pisze Rafał Romaniuk.

Ten turniej od początku skazywany był na porażkę i potępienie. Gdy prezydent FIFA Sepp Blatter przed sześcioma laty ogłosił, że mistrzostwa świata w 2010 r. odbędą się w Republice Południowej Afryki, wielu było takich, którzy zalecali mu natychmiastową wizytę u najbliższego lekarza.

Nawet Blatter przyciśnięty do muru przyznawał, że to decyzja polityczna. - To jasne, że gdyby nie zasada rotacji polegająca na tym, że mundial organizowany jest co cztery lata na innym kontynencie, Afryka nie miałaby szans - mówił prezydent FIFA. Ale mimo wielokrotnych alarmów - dużo poważniejszych niż te, które co rusz serwuje Polsce i Ukrainie UEFA, grożąc odebraniem Euro 2012 - tegoroczny mundial odbędzie się tam, gdzie zaplanowano.

Wielu kibiców stanęło przed wyborem niemal hamletowskim: jechać czy nie jechać? Jasne, że nie - tak podpowiada rozsądek. Ale pociągająca jest egzotyka, jak magnes działa chęć przeżycia przygody naznaczonej tajemniczością i niebezpieczeństwem.

W RPA byłem niemal równo rok temu. Razem z reprezentacją naszych piłkarzy, która wybrała się na rekonesans. Leo Beenhakker i spółka chcieli oswoić się z krajem przyszłego mundialu. Fatyga okazała się niepotrzebna, bo biało-czerwoni nie zakwalifikowali się do mistrzostw, na dodatek to właśnie podczas letniego obozu zaczęły się cementować podziały w naszej drużynie. Do sędziwego Leo i jego kadry nie ma jednak sensu wracać. Ale już wtedy RPA okazała się krajem z wielkimi problemami. Problemami, z którymi kibice będą musieli się borykać przez pięć tygodni trwania mundialu.

Komunikacji miejskiej: brak. Taksówki: nie drogie, lecz horrendalnie drogie. Za kurs w obrębie miasta można zapłacić nawet 400 zł. Odległości dzielące poszczególne ośrodki: ogromne. Kapsztad i Johannesburg oddalone są od siebie o ponad 700 km. Wprawdzie autobusy dalekobieżne funkcjonują, ale nikt o zdrowych zmysłach nie zdecyduje się do nich wsiąść. Wystarczy widok kierowcy, który zamknięty jest w niewielkim boksie, odgrodzony metalowymi kratami od pasażerów, by zrezygnować z kursu. Pozostają samoloty. Cena przelotu między Kapsztadem a Johannesburgiem - 400 zł w jedną stronę.

Czy jednak opowieści o czyhającym za każdym rogiem niebezpieczeństwie to nie przesada? Oddajmy głos Mai Włoszczowskiej, wicemistrzyni olimpijskiej w kolarstwie górskim, która wielokrotnie trenowała w RPA: - Słyszeliśmy różne historie od Polki, która prowadzi tam restaurację. Kiedyś porwali ją i męża, przywiązali do drzewa. Mówi, że ledwie uszli z życiem! Lepiej dmuchać na zimne.

Wystarczy antyreklamy? Jeśli komuś jeszcze wydaje się, że straszenie ma tyle wspólnego z rzeczywistością co "Opowieści z krypty", niech spróbuje kiedyś przejechać się do Soweto, największej dzielnicy przylegającej do Johannesburga. Ja spróbowałem. To miejsce, które powinni ukochać sobie reżyserzy horrorów. Mieszkają tam wyłącznie czarni. Wąskie, nagle kończące się uliczki, tekturowe domki, spodnie suszące się na drewnianych płotach, sklepy w kontenerach. Słowem: królestwo wiecznej przestępczości. Właśnie tak wygląda ciemna strona RPA. Gwałty, rozboje czy kradzieże nie robią tam na nikim żadnego wrażenia. A słowa wygłoszone kiedyś w żartach przez jednego z polskich polityków:"Dla mnie zabić cię to jak splunąć", nabierają tam realnych kształtów. Policja unika tego miejsca jak ognia. Bo się boi. Aż trudno uwierzyć, że w takim miejscu wychował się Nelson Mandela.

- Nie chodzę tam, gdzie mnie nie chcą, i jakoś żyję. To podstawowa rada dla wszystkich, którzy przyjadą do RPA na mistrzostwa - mówi "Polsce" Wiesław Tymowicz, nasz rodak od 30lat mieszkający w RPA. Był przewodnikiem naszej reprezentacji podczas jej zgrupowania.

Niby proste przesłanie. Jadąc do RPA, trzeba się solidnie przygotować do wyprawy, zorientować się, co można, gdzie jest bezpiecznie, a czego unikać. Ale jak to wytłumaczyć choćby angielskich kibicom, których poczucie siły rośnie wprost proporcjonalnie do liczby wypitych kufli piwa?Jak im powiedzieć, że w to miejsce lepiej się nie zapuszczać, skoro hardzi kibole po alkoholu gotowi są stoczyć bitwę z samym szatanem i niestraszne im zagrożenia? Tyle że to nie Europa, gdzie atrakcje kończą się na wojnie z policją i rzuceniu taboretem. Tam naprawdę nieodpowiedzialny ruch może oznaczać pożegnanie z życiem.

ocenił(a) film na 6
Ottiss14

"To zadziwiające ,bo 88% gwałtów w skali globalnej dokonują murzyni na Białych kobietach ,zaś 90% przestępstw na tle rasowym dokonywanych jest przez czarnych na Białych".
Jakiś link do tych statystyk?

ocenił(a) film na 7
Iguor

Zgadzam się. Na całość trzeba spojrzeć znacznie szerzej, zwłaszcza warto zwrócić uwagę na symbolizm wielu scen. "Pies jest symbolem wierności, który w świecie profesora jest nie do utrzymania. Stąd oddanie psa w finałowej scenie, jest to przejaw zyskania świadomości owego ograniczenia przez profesora.
Dla odmiany Lucy decyduje się urodzić cudze dziecko...." - ciekawe spostrzeżenie. tak samo moment , w którym profesor mówi, że to upodlenie tak skończyć, jak pies. oczywiście pierwsza myśl to nawiązanie do Kafki i "Procesu", zarówno Lucy jak i Józef K. ponoszą porażkę bo rezygnują z walki, poddają się. Nie mówiąc już o tytule, który pięknie i zgrabnie podsumowuje treść filmu. Pytanie nasuwa się samo: czy to co spotkało głównych bohaterów jest karą za przewinienie ojca? I jego początkowa postawa, że za nic nie przeprosi publicznie, że woli się zastrzelić- później po tych wszystkich przejściach klęka przed matką Melanie i błaga o wybaczenie. Wina i kara? Pycha i pokora?

i już z innej beczki, nawiązując do wypowiedzi "Prawdziwa kobieta musi znać swoją wartość. Nie może oddać się pierwszemu lepszemu pod wpływem impulsu, nie mówiąc już o "przyzwoleniu" na gwałt." - film doskonale ukazuje, jak zachowuje się typowa ofiara gwałtu: obwinia sama siebie, nie chce "rozdmuchiwać" sprawy, woli cierpieć w milczeniu. Przecież tylko nieliczne decydują się na walkę o wymierzenie sprawiedliwości. Choć ja również tego nie rozumiem, i wiele się naklęłam przy tym filmie, to nie nie zmienia to faktu, że tak rzeczywiście jest. p.s. z tego co wiem, to Lucy nie oddała się wcale pod wpływem impulsu!

Mala_29

Lucy jest przykładem osoby z "Zachodu",która w zderzeniu z kulturą (nazywając umownie) pozaeuropejską musi się przewartościować. Myślała,że zacznie egzotyczne,słoneczne życie w tym miejscu ? Nie rozumiem jej postępowania. Nie rozumiem jej bierności i godzenia się z tak przedmiotowym traktowaniem. Bulwersująca postawa. Jej Ojciec niby chce pomóc ale zapał okazuje się zawsze słomiany...

ocenił(a) film na 8
_Lady_

Również nie rozumiem postawy tej dziewczyny... każdy człowiek ma instynkt samozachowawczy i malo kto godzi się świadomie na krzywdę! myślę, że jej postawa jest uwarunkowana obrazem wypaczonych relacji jej ojca z kobietami, a ściślej - od dziecka widziała że jej ojciec traktuje kobiety instrumentalnie, więc uznała że i ona musi się z takim traktowaniem pogodzić. Co ciekawe, ojciec w obliczu tragedii córki wydaje się zmieniac.. Niestety nie dałam rady obejrzeć końcówki filmu, wymiękłam przy scenie uśpienia ostatniego pieska. Zamierzam przeczytać książkę, inne opowiadania autora czytałam i byłam pod wielkim wrażeniem. Sam film również uważam za mocny i wiem że długo zapadnie mi w pamięć.

ocenił(a) film na 7
_Lady_

postawa rzeczywiście irytująca i trudna do zrozumienia, ale pewnie o to chodziło twórcom książki i filmu. Mnie bardziej irytuje brak symetrii pomiędzy "winą" Luriego, a jego "odkupieniem" w postaci "meczeństwa" Lucy. Zderzenie tych dwóch sytuacji, tj. w sumie banalnego, typowego dla rozwimiętych społeczeństw przewinienia profesora, które pewnie nie było etyczne, ale nie działo się przecież bez zgody partnerki, z prymitywnym okrucieństwem jakie spotyka Lucy (i jej ojca), jest dla mnie dość karkołomną figurą.

ocenił(a) film na 7
_Lady_

Czy sugerujesz, że Lucy jest imigrantką? Przyjechała z rodzicami z Europy przed kilku laty? Skąd ten dziwaczny pomysł?

ocenił(a) film na 7
Mala_29

Nie wiedzieć czemu, bardziej zdenerwowała mnie postawa Melanie niż Lucy. Lucy starała się dostosować do środowiska, w którym żyła, znała jego zasady, myślę, że wiedziała, że swoim oporem nic nie zdziała, nie zmieni reguł jakimi rządzi się Afryka- skoro chciała należeć do tego świata, musiała te reguły zaakceptować. Oczywiście nie podoba mi się jej zachowanie, ale trochę ją rozumiem. Natomiast postać Melanie mnie strasznie irytowała- rozumiem presję psychiczną itp, ale taka wyzwolona intelektualistka nie potrafiła powiedzieć ,,nie"? Nie musiała iść z Lurriem na drinka, na kolacje- mogła odmówić. Jej krzywda nie była dla mnie aż tak jawna jak Lucy.
Scena usypiania psiaków- z tego co czytałam, nie tylko dla mnie trudna do zniesienia. Decyzja Lurriego o uśpieniu tego ostatniego psa- próbowałam ją interpretować na różne sposoby, ale w końcu uznałam ją za symbol pogodzenia się z prawami panującymi w Afryce tak jak i akceptacja decyzji Lucy o zatrzymaniu dziecka.

ocenił(a) film na 4
zamaskowany19

Postać Melanie niezwykle irytująca. Zdawkowe odpowiedzi mogły jedynie sygnalizować o średnim zainteresowaniu postacią profesora bądź wrodzoną nieśmiałością. Natomiast sądzę, że ona chciała pogrążyć bohatera granego przez Malkovicha. Tyle w niej niewinności, ile pokorności. Zero. Postawa na pokaz.

ocenił(a) film na 7
zamaskowany19

Przytaczam wypowiedź djark zawartą w innym wątku, bo też jest ciekawa :
drjak
"No bo Lucy to taka postac tragiczna z klasycznej sztuki greckiej, czyli bez roznicy co zrobi to bedzie zle. Jakby sie wyprowadzila z powrotem do miasta czy to Kapsztadu czy jakiegos holenderskiego to wrocilaby do swiata od ktorego uciekla na wies. Zostajac ryzykuje kolejne akty przemocy, ale przynajmniej ma namiastke wolnego wyboru, zycia takiego jak sobie wymarzyla. Godzac sie na kolejne ustepstwa w stosunku do Petrusa poniza sie, zyskujac wiecej bezpieczenstwa fizycznego. I tak zostala gwalcona i ponizona we wlasnym domu tak bardzo jak tylko mozna wiec i pojscie na reke sasiadowi nie robi jej wiekszej roznicy, dumy juz nie odzyska. W szerszym kontekscie mozna to odniesc do bialej spolecznosci w Afryce Pld, od upadku Apartheidu biali sa coraz bardziej marginalizowani, nie maja juz ochrony ze strony wojska i policji. Juz nie sa panami ziemi, ktora kiedys sila odebrali rdzennej ludnosci, teraz murzyni zaczynaja miec coraz wiecej do powiedzenia, nawet jesli jedynie sa prymitywni jak Petrus albo brutalni jak Pollux. High society reprezentowane przez bialych, aby byc bezpiecznym musi sie zamykac w bogatych enklawach w jakich zyl Lourie, ale i tak wystarczy chwila nieuwagi, aby ktos tam wtargnal i go obrabowal. Tak tam jest naprawde, Johanesburg zostal uznany najniebezpieczniejszym miastem swiata."

Ja się zastanawiam, czy to że Melanie nie godziła się na dalsze bycie ofiarą miało znaczenie dla zrozumienie przez profesora, że zrobił coś złego i czy w takiej sytuacji Lucy przyjmując postawę przyzwolenia na zło nie powoduje w konsekwencji rozwijania się tego zła. A może profesor zrozumiał zło jakiego się dopuścił dopiero widząc cierpienie swojej córki.
Z drugiej strony może Lucy po prostu udrzuca proponowane jej przez ojca "europejskie" sposoby radzenia sobie w tej sytuacji uznając je i chyba słusznie za nieskuteczne w warunkach jakich była i chciała pozostać, a przyjmuje sposoby "tubylcze" i oddaje się pod opiekę miejscowego. Może małżeństwo z tubylcem ochroni ją przed dalszymi gwałtami i zapewni spokój .
A może gwałty były po to by pod tę opiekę się oddała ( wraz z ziemią oczywiście) ?
Profesor wykorzystywał seksualnie, Petrus wykorzystał Lucy w inny sposób ( czy może kierowły nim szlachetne pobudki ).
I jak z punktu widzenia odczuć kobiety i konsekwencji dla kobiety w sferze psychicznej różnią się gwałty z użyciem przemocy i akty seksualne wprawdzie bez niej, ale z presją innego typu, wykorzystaniem, a w każdym razie bez dbałości o odczucia kobiety.

ocenił(a) film na 7
Martara

Nie pamiętam , czy było to w filmie.
W książce Lucy ( sprawcy zgwałcili ją raz, ale mówiła, że czuła ,że robili to częściej i że znalazła się na ich terenie, groźba, że będą wracać była realna) już po jakimś czasie rozmawia z ojcem o gwałcie. Opowiada, że w sprawcach było tyle osobistego zaangażowania, osobistej nienawiści, zastanawia się za co ją tak nienawidzili. Profesor sugeruje, że przemawia przez nich historia, historia niesprawiedliwości, spuścizna po przodkach. Potem prosi, by się opuściła to miejsce. Ona jednak zastanawia się, czy nie jest to cena jaką trzeba zapłacić za pozostanie, a oni są egzekutorami długu, który jest im winna. W dalszej rozmowie mówi, że może chodzić o podporządkowanie im, poddaństwo, i że jeden z chłopców uczestniczył w zdarzeniu jako "uczeń" ( czyli sugestia, że historia będzi się powtarzać)
Potem profesor w liście do córki zarzuca jej, że "chce się ukorzyć przed historią" i ze to błąd. Ona odpisuje mu, że jest martwa i nie wie co może przywrócić ją do życia, ale wie, że nie może odejść.
Czyli aspekty zemsty na białych za historyczne przewininia i moze po stronie Lucy poczucie, że z tego powodu musi to znieść i w ten sposób odpokutować winy białych, ukorzyć się?
Po tej rozmowie i listach Profesor idzie przeprosić ojca Malanie, mówi między innymi, że skutkiem tego, co zaszło między nim i Melanie pozostaje w stanie pohańbienia i pyta go, czy to że żyje pod brzemieniem bzterminowj hańby wystarczy Bogu. Ojciec Melanie zasugerował mu, że może przyjchał do niego, bo z nim rozmawiać było mu łatwiej, ale może z kimś innym tak naprawdę chciał mówić. Wtedy profesor poszedł do matki i córki, uklęknął i dotknął czołem podłogi. Zastanawiał się jednak zaraz potem, czy to wystarczy.
Podoba mi się też fragment, gdy profesor pytany przez żonę, dlaczego tak arogancko zachowywał się przed komisją w sprawie molstowania odpowiedział, że bronił wolności słowa i wolności milczenia.
Też męczy mnie ta sprawa zabicia psa. Czy to akceptacja, że w życiu musimy też godzić się na rzeczy bolesne, zrozumieć, co w danej sytuacji i realiach jest jednak lepsze (mniejsze zło) i konieczne ( niuniknione), mimo że wcześniej i w innych realiach uważaliśmy całkim inaczej ?

ocenił(a) film na 8
Mala_29

Nie bez przypadku film osadzony jest właśnie w RPA - kraju, którego największym problemem jest przepaść kulturowa i radzenie sobie z przeszłością pełną wzajemnej przemocy. Tytułowa "Hańba" jest w takich przypadkach motorem napędowym wzajemnej agresji. Lucy uczy się żyć nie czując hańby, a umiejąc się godzić z rzeczywistością taką, jaką ona jest (małżeństwo kontraktowe). Dlatego też nie może odwiedzić Europy - nasze poczucie godności powstrzymałoby ją od powrotu do trudnej rzeczywistości RPA. To bardzo trudny w odbiorze film dla Europejczyka, zwłaszcza Polaka, gdyż nie ma u nas tego typu styków kulturowych. Ciekawy byłby np. w krajach Islamu, gdzie prawo do pomsty jest ważniejsze niż prawo do życia. Warto wspomnieć, że instytucja powołana w RPA po zakończeniu ok. 20 lat temu arpartheidu nazywała się "Prawda i Przebaczenie": wystarczyło wyznać prawdę przed specjalną komisją i można było normalnie funkcjonować w nowym państwie.

użytkownik usunięty
Mala_29

Moim zdaniem Lucy zachowuje tak intrygujące i frapujące milczenie, gdyż to, co w innym, np. europejskim kręgu kulturowym, jest na porządku dziennym, czyli zabieganie o ukaranie tych, co dopuścili się dania ujścia chuciom na bezbronnej kobiecie, w Afryce, gdzie gwałty wiodą prym, byłoby co najmniej egzotycznym rozwiązaniem, a wręcz wywyższaniem się ponad tę murzyńską żeńską masę bytującą w pokorze i głęboko skrywającą swe traumy, nie pozwalając im zdominować egzystencji. Lucy po prostu nie chciała kreować się na tę lepszą w tym kontekście, zasługującą na odmienne traktowanie, jakkolwiek absurdalne to może się wydawać. Ja tu widzę odniesienia do klasyfikacji ludzkości. Sądzę, że Lucy jako osoba wykształcona i filozofka myśląca dużo przeanalizowała bardzo gruntownie swe położenie i wybrała jej zdaniem postawę odpowiednią, choć tak wiele tejże postawie jesteśmy w stanie zarzucić z uwagi na same dobro własne córki profesora.

ocenił(a) film na 6
Mala_29

Ta córka mnie w tym filmie bardzo irytowała, jej postawa, jej postac jest dla mnie nie do konca zrozumiała, a przez to denerwująca. On to samotny intelektualista nie stroniący od rozkoszy życia. Prosty facet jeśli chodzi o potrzeby. Ona dla mnie tak skomplikowana, że aż niezrozumiała. O co jej tak naprawdę chodziło ? Bo jeśli poświęcenie to niby w imię czego ?

Mala_29

To jest politpoprawne wybielanie zbrodni murzynów na białej ludności - sami niby mają tego chcieć. Spójrzcie teraz co się dzieje, najchętniej islamistów chcą przyjmować feministki. To jest dopiero ciekawe, bo rzeczywiste.

Mala_29

Lucy wg mnie to głupia kretynka.

ch25

A ja odebrałam Lucy jako bardzo silną kobietę. Hańba, wstyd niemal zawsze prowadzi do ucieczki, chęci zapomnienia a Lucy mówi: to jest moje miejsce, moje życie. Mało ludzi ma taką siłę.
Ten film przypomniał mi Kapuścińskiego. Chyba w Herodocie opisal, że był systematycznie okradany. Włamy do jego mieszkania skończyły się, gdy przestał bronić swojej własności. Nie zamykał drzwi mieszkania. Został "poznany", zaakceptowany przez społeczeństwo do którego przybył.
Tak jak Lucy, choć ta w bardziej okrutny sposób. Gwalt uczynił ją częścią społeczności do której nie należała jako biała homoseksualna kobieta. Dodatkowo chyba jest ważne, że ona nie przyjechała tam na wakacje, jej ojciec mieszkał w Afryce, wiec wnioskuję, że może tam się urodziła. Była częścią Afryki, jednocześnie tą częścią nie będąc(?).

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones