Kiedy jesteś na dnie i ktoś z góry rzuca Ci łopatę oraz laptopa na którym jest owy film to proponuję wziąć łopatę, rozpi... rozpsuć laptopa na milion kawałków a potem na wszelki wypadek pierdutnąć sobie tą łopatą w łeb - tak na wszelki wypad gdyby nagle owy laptop został transmutowany przez twórców tego komizmu by mógł powrócić do swej pierwotnej postaci. Lepiej się łupnąć łopatą w łeb i nie tykać tej szmiry.
Nie warto tego podtykać osobom, które chciały by chciały rozpocząć przygodę z anime/mangą ani tym które te tytuły skończyły i chciały by obejrzeć film. Jak chcecie zobaczyć gniota to idźcie lepiej do kibla na "dwójeczkę". Zabawa z kupą daje więcej frajdy niż oglądanie tego filmu.
Chciałbym napisać coś więcej na temat fabuły, ale musiałbym smażyć kilkanaście stron krytyki na papierze A1. Twórcom udało się jedno - stworzyć idiotyczny film mający tyle wspólnych cech w stosunku do anime czy mangi ile ma sałatka colesław do walk KSW.