Właśnie wróciłam z pokazu HALLOWEEN i chyba nadal jestem pod wrazeniem. Nie sadziłam, ze im się to uda ale musze przyznac ze było kilka scen, które skutecznie wciskały mnie w fotel lub sprawiały, że odruchowo zaciskałam pięści i mruzyłam oczy(i nie tylko ja). Film jest pełen sytuacji gdzie naiwnosc bohaterów przeplata się z groza i spływa krwia. Najbardziej jednak podobał mi się sposób w jaki zostały zrobione zdjecia (dziwnie przypomina się tu Blair Witch Project), wykorzystanie efektu ogladania scen oczyma bohaterów lub jako widz przez internet dodawało mu dreszczyka i czyniło ciekawszym. Myers oczywiście znowu jest niepokonanym zombi ale czy ktos widział by główny bohater zginał? Tym razem nawet piła motorowa i spora dawka "energii" nie dały mu rady. Pozostaje tylko czekac na kolejna wersje i nowe pomysły Myersa. Ale znlazły się tam i sceny gdzie można było się rozluznic a nawet posmiac jak, np. scena z poczatku filmu z pacjentem-klownem czy .... eh zobaczcie sami:)
Szkoda tylko, że dystrybutor nawalił i pozwolił by sala była w połowie pusta.