Oglądałem ten gówniany film niedawno w telewizji i już na początku uderzyła mnie jego wyjątkowa głupota. Później było coraz gorzej i kiedy w końcu ten szajz dobiegał końca to ja się zastanawiałem, dlaczego do ciężkiej cholery ta banda zidiociałych studencików nie wzywała policji kiedy zobaczyli że coś się dzieje, tylko woleli pisać sms-y z innymi studentami. Film poraża naiwnością i głupotą i dlatego ocena 5 jest według mnie zbyt wysoka jak na taki chłam.
Jak ja ten film oglądałam w nocy to się strasznie bałam. Boje się michaela myersa ;(
Ja go wczoraj zapusciłem by sobie odświeżyć...
Totalna porażka! miałem wrażenie że film został tylko po to nakręcony by nabić sobie trochu kasy ciągnąć na legendzie..
Zepsuli całą serię tym badziewem.
Nie bronię całości filmu, bo arcydzieło to nie jest (delikatnie mówiąc) i mnóstwo w nim bzdur, ale jeśli chodzi o samo wzywanie policji - dzwonił ten chłopak i próbował przekonać policjanta, że to nie jest żart ;P Już bardziej zastanawia mnie dlaczego pojawienie się Myersa powodowało zakłócenia nagrania, jakim cudem zawsze udało mu się przejść niezauważonym i dlaczego nie dało się go zabić żadnym sposobem, mimo że jest to podobno zwykły człowiek.
No właśnie "podobno" :) Jakbyś oglądał wszystkie części to wiedziałbyś że do niego strzelano wielokrotnie, był podpalany i przeżywał eksplozje. To jest oczywiste że nie jest zwykłym człowiekiem.
Jak się ogląda slashery to powinno się wiedzieć o tym że, zabójcą zawsze jest człowiek, a właściwie monstrum, o nadludzkiej sile i nie da się go w żaden sposób zabić. Następnym razem zanim coś skrytykujesz to zapoznaj się z całym tematem dokładniej. Pozdrawiam ;)
Następnym razem zanim zaczniesz kogoś pouczać, to sama chwilę pomyśl ;) Dla mnie człowiek i monstrum o nadludzkiej sile to bynajmniej nie synonimy - to po pierwsze. Po drugie - tak wielki znawca slasherów powinien wiedzieć, że między mordercami o nadludzkiej sile czy wytrzymałości (jak Jason, Freddy czy Myers) pojawiają się zwykli mordercy podatni na obrażenia, którym nawet zdarza się ginąć na koniec (choćby mordercy z "Krzyku"). Nigdzie też nie krytykowałam slasheru jako podgatunku horroru, zazwyczaj nie mam nic do tego, że całość opiera się głównie na głupocie bohaterów oraz niezwykłym szczęściu/umiejętnościom mordercy i nie obchodzi mnie jakim sposobem większość morderców przeżywa jeśli pojawia się jakakolwiek szansa na wyjaśnienie tego. Freddy już nie żył, więc mógł sobie pozwolić na więcej, Jason jakimś cudem przeżył "zatonięcie" w jeziorze, więc widzowie od początku są nastawieni na to, że nie jest zwykłym człowiekiem, w innych slasherach moment "śmierci" mordercy najczęściej jest dość ogólny: nie widać jak umiera, nie widać zwłok, nikt tego nie sprawdza itd. Kiedy pisałam posta, na którego odpowiedziałaś, wydawało mi się, że Myers zawsze był kreowany na zwykłego człowieka i nic nie wyjaśniało dlaczego miałoby być inaczej, a w "Halloween Resurrection" jego obrażenia były tak perfidne (przynajmniej powinny być), że fakt, że ciągle żył i nic mu nie było raził w oczy. Ale całą serię oglądałam jeszcze jako nastolatka jakieś 10 lat temu, więc nie pamiętałam zbyt dobrze, dopiero inny użytkownik w innym wątku (w którym tak btw też próbujesz się wymądrzać i szpanować wiedzą zaczerpniętą z Wikipedii) wyjaśnił mi, że się mylę i dlaczego. Jak widać nijak ma się to do mojej oceny tego filmu czy mojej wiedzy na temat slasherów, no i co teraz? ;>
Bohaterowie filmu myślą, że zabójcą jest człowiek, ale z biegiem zdarzeń zauważają że nim nie jest. Inna różnica polega na tym, że chociażby morderca z wymienionego przez Ciebie 'Krzyku' był kolega ofiar, a akcja filmu opierała się w głównej mierze na jego zdemaskowaniu, bo właśnie na podstawie takiego schematu tworzy się filmy typu 'teen slash movies'.
Jeśli oglądałaś wcześniej jakieś filmy z serii 'Halloween' to można było się domyślić że Myers nigdy faktycznie w nich nie umiera i wtedy okazałoby się że pisanie Twojego pierwszego posta nie ma żadnego sensu. I kto tu się teraz wymądrza?
Tak btw nie próbuję się wymądrzać ani szpanować wiedzą, poprostu stwierdziłam fakt i poparłam go cytatem, którego nie trzeba nawet przytaczać jeśli ktoś chociaż odrobinę jest obeznany w temacie.
Pozdrawiam serdecznie ;)
Teen slash movies to ciągle slasher, więc co za różnica? Schemat jest nieco inny - prawda, ale twój komentarz dotyczył slasherów ogólnie, więc to tak jakbyś wypowiadała się o horrorze jako gatunku w całości i stwierdziła, że antagonistą nigdy nie jest człowiek.
Gdybyś przeczytała całą moją wypowiedź, a nie szukała tylko okazji do "stwierdzania faktów i popierania ich cytatami", to zapewne byś zauważyła, że to przede wszystkim była odpowiedź na wcześniejszy post, wg którego studenci nie próbowali wzywać policji. To, że Michaela nie dało się zabić w żaden sposób "mimo że to zwykły człowiek" było jedynie mało znaczącą częścią mojej wypowiedzi, a nie głównym tematem, ale każdy widzi tylko to, co mu jest na rękę ;) I tak, wymądrzasz się, bo z góry założyłaś, że "nie jestem ani odrobinę obeznana w temacie", nie mam pojęcia co to slasher, a Ty możesz mi udzielać łaskawych rad protekcjonalnym tonem. Być może nie miałaś takiej intencji, ale wygląda to jak wygląda.
Różnica polega na tym że większość filmów tego typu to typowe slashery a 'teen slash movies' stanowią jedynie mniejszy podgatunek. Jedyny mój błąd w pierwszej wypowiedzi jest taki, iż użyłam słowa 'zawsze'.
Poprostu chciałam zwrócić uwagę na Twój błąd, a Ty natychmiastowo zarzuciłaś mi "wymądrzanie się i szpanowanie wiedzą".
Nie mam zamiaru dłużej dyskutować z kimś kto okazuje tak jawny brak szacunku do drugiej osoby. A tak wogóle to jeśli ktoś wytyka mi błąd to potrafię go przyjąć z pokorą i radzę nad tym popracować. Żegnam ;)
Znów wybierasz z moich postów tylko to, co akurat potrzebujesz. Nie chodzi o wytknięcie mi błędu, bo (ponownie...) jakbyś zadała sobie trud przeczytania w całości mojego posta, zauważyłabyś, że już się do błędu przyznałam, ba, wytknęły mi go jeszcze dwie inne osoby przed Tobą i z żadną nie wdawałam się w dłuższą dyskusję ani żadnej nie zarzucałam wymądrzania się. Czemu Tobie zarzucam już tłumaczyłam w ostatnim komentarzu, ale widzę, że chyba i jego nie przeczytałaś ze zrozumieniem ;) Więc spróbuję jeszcze raz, zwłaszcza jeśli twierdzisz, że nie okazuję Ci szacunku: skoro już na wstępie zaczynasz traktować mnie z góry nie mając do tego konkretnej podstawy (więc również nie okazujesz mi szacunku), to nie spodziewaj się, że ja będę pokornie przyjmowała Twoje rady i uznawała Twoją wyższość, bo póki co nie widzę ku temu żadnych powodów. Jeśli o ścisłość chodzi, to nie wytknęłaś mi nawet prawdziwego błędu, a zaczęłaś zamiast tego tłumaczyć czym jest slasher, bo za szybko uznałaś, że nie mam o tym pojęcia. Twoja druga rada też jest do niczego, bo do błędu już się przyznawałam, więc nie prowokuj mnie do zarzucenia Ci jeszcze hipokryzji i "następnym razem zanim coś skrytykujesz, to zapoznaj się z całym tematem dokładniej" ;) Doceniam, że dyskutujesz na jakimś poziomie zamiast rzucać bluzgami, ale przykro mi, nie przyznam Ci racji w niczym innym poza tym, że Myers nie był zwykłym człowiekiem i rok temu zapędziłam się z tym stwierdzeniem.