W czasie seansu przypomniał mi się ten odcinek South Park, w którym główni bohaterowie płaczą, że Spielberg i Lucas zgwałcili ich przyjaciela, Indianę Jonesa. Przy "Halloween II" też momentami miałam ochotę się popłakać.
Doceniam inwencję twórczą Roba Zombiego, gość chciał zrobić coś nowego i zrobił, tyle, że to już nie jest film o Michaelu. Faktycznie trudno wyobrazić sobie kolejny sequel, w którym Myers "wstaje z grobu" i dokonuje rzezi na głupich nastolatkach, ale na tym polegał urok tej serii. Pomysł z matką jeszcze bym wybaczyła (chociaż Michael to nie Jason, jak ktoś już tu słusznie zauważył), ale brak maski jest dla mnie niewybaczalny. Michael zawsze miał zakrytą twarz i był cichy, nie charczał mordując ofiarę i nie mówił "zdychaj".
Widać jestem staroświecka ;) ale nie kupuję tego nowego, brodatego Michaela z jego gothic matką na białym koniu...
Też tego nie kupuję. Pomysł może i nie najgorszy, sama inicjatywa, ale wykonanie....w tym przypadku akurat też jestem staroświecka najwyraźniej.
"Michael zawsze miał zakrytą twarz i był cichy, nie charczał mordując ofiarę i nie mówił "zdychaj".
Michael zdjął całkowicie maskę w części pierwszej z '78 -gratuluję wiedzy. Poza tym Rob zaprezentował bardziej współczesną i realistyczną wersję Micheala która mnie przypadła do gustu - Ja go kupuję, ba - wyłożę całą kasę.
o ile pamiętam to sam ją zdjął, ale jeszcze to sprawdzę . Nie zmienia to faktu że Salus się mylił/a
W niepowycinanej wersji H5 można nawet zobaczyć jego brudną twarz, z wyrytym znakiem Thorna na policzku.
popieram, jest akcja, jest myers, jest spoko. Uwielbiam kultowe stare horrory ale to nie znaczy, że mam się zamknąć na remak'e i zjechać go bo nie jest identyczny -.- mnie sie podobał i dam 8... podobał mi się bardziej od czesci 2 z 81 roku a ogladalem jedna po drugiej bo akurat mialem przy sobie