PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=32951}
7,3 373
oceny
7,3 10 1 373
Hamam łaźnia turecka
powrót do forum filmu Hamam - łaźnia turecka

"Hamam" to debiutancki film włoskiego reżysera tureckiego pochodzenia Ferzana Ozpeteka. I jest to debiut niezwykle udany. Co jednak ciekawsze, w filmie tym pojawiają się wszystkie tematy, które od tej pory powracać będą w kolejnych jego filmach ja bumerang. A ponieważ jest ich reżyserem i scenarzystą, można z tego wysnuć wniosek, że tematy te są niezwykle istotne dla niego osobiście. Cóż tak dotyka go, że zmotywowało go do nakręcenia "Hamam" a potem jeszcze trzech innych filmów? Przede wszystkim przeszłość. W każdym z filmów obecna jest tajemnicza przeszłość, nieznana, w zasadzie w ogóle nie uświadamiania. W pewnym momencie bohaterowie filmów Ozpeteka natrafiają na ślad owej przeszłości i postanawiają iść jej tropem. Wraz z odkrywaniem tajemnic przeszłości, następuje całkowite przewartościowanie życia bohaterów. Nagle okazuje się, że dotychczasowe życie było życiem połowicznym, niepełnym. Tajemnica z przeszłości staje się bramą, za którą odkryć można nieznane dotąd aspekty własnej tożsamości, a to może stać się zalążkiem szczęścia. Głównymi bohaterami są zawsze kobiety, mężatki. Mężczyźni pełnią w jego filmach rolę katalizatorów. W "Hamam" z pozoru to mężczyzna wydaje się głównym bohaterem. Jego żona tak naprawdę pojawia się dopiero w połowie filmu, a jednak on jest tylko i wyłącznie katalizatorem jej przemiany. Francesco pod wpływem niejasnej historii życia swojej ciotki oraz związkowi z Mehmetem ulega zmianie. Ta zmiana zaskakuje jego żonę, ta zmiana stanie się przyczyną i jej zmiany, pozbycia się lęku, spokoju, zgodnie z tym, co wywróżono jej z fusów.
"Hamam" ujawnia również w sposób bardzo wyraźny technikę Ozpeteka, jego zalety i wady jako reżysera (wady, których w kolejnych filmach niestety nie zdołał się pozbyć). Jako reżyser potrafi być zaskakująco delikatny, niemalże troskliwy wobec swoich bohaterów. Niektóre zdjęcia tchnął wręcz malarską wieloznacznością, niemalże mini arcydzieła. A zaraz potem wyrywa się niepohamowane zwierzę melodramatyzmu, które potrafi zrujnować banałem potencjalnie wspaniałą scenę. Raz operuje obrazem i milczeniem po mistrzowsku, by zaraz rozgadać się niczym najgorszy plotkarz. Powoduje to, że film staje się nierówny. Razi mentalnością telenoweli i przyciąga delikatnością portretowania emocji i związków.
W "Hamam" sentymentalizm utrzymane jest na wodzy w większej mierze, niż w przypadku "On, ona i on", dzięki czemu debiut ten należy oceniać całkiem wysoko.

ocenił(a) film na 8
torne

Fajnie napisane;)
W każdym razie według mnie cicha powściągliwa malarskość i dramatyzm zostały wyważone - nie miałem tutaj uczucia nierówności. Ani też bym nie pomyślał o telenoweli. Po prostu - pewne formy ekspresji, obce kulturze polskiej, mogą się tak kojarzyć. Ale, tak jak napisałem, ja tego wrażenia nie miałem i nawet teraz, po podsunięciu mi tej myśli przez Ciebie, czuję jakiś wobec niej opór. No, ale wiadomo, to już kwestia indywidualna.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones