Wzięłam na warsztat cztery różne ekranizacje Hamleta i przyjrzałam się każdemu od strony
języka. Wielu reżyserów stara się uwspółcześnić dramaty i osadza je w wieku XIX (tak jak
Branagh) lub XX (Almereyda w roku 2000), jednak co ciekawe, w usta bohaterów wkłada
oryginalne słowa Szekspira, a więc uwspółcześnienie jest tylko połowiczne. Domyślam się, że
chodzi o to, żeby pokazać, że Szekspir się nie zestarzał. Czy faktycznie? Nie umiem do końca
się z tym zgodzić. Nie do końca podoba mi się też koncepcja, aby tak jak Branagh ekranizować
wszystko, scena po scenie (ma to uzasadnienie w teatrze, ale nie w kinie, gdzie treść
przekazuje się głównie przez obraz, nie przez słowo). Jeśli kogoś tematyka ta interesuje, to
zapraszam na mojego bloga:
http://chodznafilm.blogspot.com/2012/11/hamlet-hamlet-i-hamlet-na-dokadke.html
Może dlatego to 'uwspółcześnianie' jest tylko połowiczne, bo reżyserzy/scenarzyści nie mają na tyle kunsztu i odwagi by przetłumaczyć Szekspira na język współczesny na tyle dobrze, żeby nie odstawał od oryginału? Ciężko by było unowocześnić Szekspira nie tracąc wiele.
Jest wiele sztuk przetłumaczonych na 'współczesny angielski', polecam nfs.sparknotes . com
Ale tłumaczenie Szekspira na język współczesny i wystawianie go w ten sposób mija się z celem. Zostałby zaburzony rytm i rym w monologach, jak i cała poetyckość, i to już nie byłby Szekspir. Wbrew pozorom to ten 'szekspirowski język' jest bardzo naturalny, nawet partie pisane wersem. Jak aktor rozumie to, co mówi, i mówi to w dobrym tempie, to język jest zrozumiały. W tłumaczeniach to niestety jest katorga, bo traci się tę naturalność. (Ale i tak duży szacunek dla tłumaczy za samo podjęcie się wyzwania.)
Jeśli chodzi o uwspółcześnianie adaptacji, to na pewno Szekspir się nie zestarzał, a obsadzanie w nowoczesnych realiach pokazuje tylko jak bardzo jego sztuki są uniwersalne. Geniusz ponadczasowy. :)
No tak, właśnie o tym mówiłem pisząc, że przy tłumaczeniu Szekspir byłby uboższy - rymy, rytm, poetyckość, szekspirowski styl(trudniej byłoby rozpoznać Szekspira w kwestiach bohaterów, a tak, nawet jeśli jakiejś sztuki się nie czytało, charakter wypowiedzi łatwo poznać)... tłumaczenie mogło by być bardziej zrozumiałe dla współczesnego odbiorcy, i tyle z zalet
A nie zauważyłam, ze chodzi o tłumaczenia. Myślałam, ze mowa o oryginale :) Niestety przekłady jakie mamy teraz są pełne sztucznego patosu i nienaturalnego rytmu (nikt w Polsce raczej nie mówi na spontanie jedenastozgłoskowcem) i w efekcie przez to panuje chyba opinia, ze Szekspir to coś wyższych lotów i nie dla każdego, a Szekspir przecież pisał dla wszystkich i szkoda, że przez bariery językowe zrobił sie taki dystans do jego twórczości. No ubolewam nad tym :(