Chylę czoła przed miażdżącą argumentacją.

Nie myślisz czasami, że dla danych gatuków filmowych trzeba stosować odmienną skalę? Filmu Hannah Montana nie można mierzyć tą samą miarą co Ciekawego Przypadku Benjamina Buttona czy Bourne'a, raczej tą samą co High School Musical czy 17 Again.

Ale to raczej taka luźna sugestia, jeśli chcesz to możesz dalej mierzyć wieżowiec linijką.

Zgadzam się z poprzednikiem - to jest z założenia kierowane do dzieciaków, więc czego się spodziewamy? Nie oglądałam tego, więc nie mogę obiektywnie ocenić, ale twierdzę, że zamiarem producenta było zrobić to co z tego wyszło. Typowa opowieść Disney'a. Jak dzieciakom się podoba to niech mają, a my nie krytykujmy, bo dojdzie do tego, że zaczniemy puszczać im Ojca Chrzestnego... ;]