przeraża mnie to, jak ona jeździ. wodza jej lata, a sama podskakuje na tym koniu, jakby miała padaczkę. do tego pięty w górę i za głęboko w strzemionach, nie wspominając już o garbie. wiem, że to są konie specjalnie szkolone na takie okazje, ale... przecież to jest zwierze i zawsze coś może je spłoszyć, a wtedy miałaby wielkie problemy zdrowotne. i oczywiście cała wina spadłaby na konia... jeśli do "pracy" w filmach zatrudnia się zwierzęta, to nie powinno się olewać takich rzeczy jak dosiad, pięty i wodza, bo "to tylko kilka ujęć"...